Tak wynika z [link=http://www.rp.pl/artykul/56216,224507_Uchwala_NSA_z_14_listopada_2008_r___sygn__I_FPS_2_08_.html]uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego z 4 listopada 2008 r (sygn. I FPS 2/08)[/link]. Co prawda dotyczyła ona stanu prawnego obowiązującego w 2005 r., ale z uzasadnienia wynika, że w ten sam sposób należy rozumieć teraz obowiązujące przepisy.
Spór dotyczy wykładni pojęcia „udzielenie interpretacji”. Przepisy stanowią bowiem, że organ podatkowy ma na to trzy miesiące. Powstały więc wątpliwości, czy w tym terminie należy ją przygotować i podpisać, czy też obejmuje on także jej doręczenie.
W uchwale NSA opowiedział się za tym drugim poglądem. To niezwykle ważne, bo po upływie tego terminu obowiązuje stanowisko podatnika (jest to tzw. milcząca interpretacja).
[srodtytul]Fiskus ma problem[/srodtytul]
Wyrok będzie miał ogromne znaczenie praktyczne.– Fiskusa czeka trudne zadanie. Jego pracownicy powinni teraz przejrzeć dokumenty wszystkich interpretacji, w których udzielono odpowiedzi różniących się od stanowiska podatnika. Należałoby bowiem sprawdzić, czy odpowiedź została dostarczona w terminie. Jeśli nie, wiąże stanowisko podatnika. Fiskus może jednak z urzędu uchylić taką milczącą interpretację. Dopóki to jednak nie nastąpi, daje ona ochronę osobie, która wystąpiła z wnioskiem. Można więc na jej podstawie skorygować rozliczenia za lata poprzednie i odzyskać podatek wynikający z zastosowania się do nadesłanej po terminie odpowiedzi – mówi Mariusz Marecki, doradca podatkowy w PricewaterhouseCoopers.