Jeśli wejdą w życie planowane przez Ministerstwo Finansów zmiany, maksymalna kwota 50 proc. kosztów dla twórców wyniesie 42 764 zł rocznie. Co to oznacza? Lepiej zarabiający autorzy zapłacą wyższy podatek.
– Jeśli pisarz dostanie za książkę 300 tys. zł, to faktycznie będą mu przysługiwać koszty na poziomie ok. 15 proc. – tłumaczy dr Adam Bartosiewicz, doradca podatkowy, współautor komentarza do ustawy o PIT. – Pisarz, którego honorarium wyniesie 80 tys. zł, naliczy od całej kwoty 50-proc. koszty. Widać tu oczywistą nierówność, bo relatywnie zapłaci niższy podatek. Tak więc fiskus po raz kolejny chce ukarać podatników za aktywność i zaradność.
50-proc. koszty można odliczyć od przychodów ze stosunku pracy i umów o dzieło. Jeśli je zastosujemy, uzyskamy mniejszy dochód i zapłacimy niższy podatek, co oznacza większą wypłatę. Żeby jednak skorzystać z tej preferencji, musi przede wszystkim powstać utwór, którym zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Mogą to być analiza, projekt, program, tłumaczenie, reklama, wykład, artykuł, piosenka, obraz.
Twórca musi też zadysponować prawami autorskimi (z ustawy o PIT wynika, że podwyższone koszty można zastosować wtedy, gdy rozporządza majątkowymi prawami autorskimi do swojego utworu lub udziela licencji na korzystanie z nich w określonym zakresie).
Co proponuje ministerstwo? Wprowadzenie zastrzeżenia, że 50-proc. koszty nie mogą przekroczyć rocznie 1/2 podstawy obliczenia podatku określonej w pierwszym przedziale skali podatkowej. Tak więc twórca odliczy w ramach 50 proc. kosztów maksymalnie 42 764 zł (połowa z 85 528 zł).