Internauci ścigani za obelgi i ośmieszanie

Autorzy wpisów w sieci nie mogą bezkarnie wyśmiewać innych osób.

Aktualizacja: 22.07.2014 10:03 Publikacja: 22.07.2014 07:00

Internauci ścigani za obelgi i ośmieszanie

Foto: www.sxc.hu

Ludzie mają rozmaitą wrażliwość, dlatego nawet wpisy drobnej wagi, nieobraźliwe, ale np. ośmieszające mogą być uznane przez ich adresata za naruszające jego dobra osobiste. I to do niego należy wybór drogi do ochrony swoich praw i dochodzenia roszczeń — stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (II SA/Wa 569/14).

Reżyser R.S., zarazem dyrektor znaczącej instytucji kulturalnej, poczuł się zniesławiony i obrażony wpisem na internetowym forum jednej z regionalnych gazet. Zwrócił się do spółki Media Regionalne, właściciela strony internetowej, o udostępnienie adresów IP autorów krytycznych oraz wyśmiewających go postów.

Powołał się na zamiar wytoczenia powództwa cywilnego w obronie swojego dobrego imienia i wizerunku. Złożył też do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie.

Forum bez savoir vivre'u

Spółka usunęła posty, zamknęła stronę forum i przesłała prokuraturze dwa zażądane przez nią adresy IP do sprawy karnej. Rozpatrzyła natomiast odmownie wniosek R.S. powołujący się na zamiar skierowania sprawy do sądu cywilnego.

Powołała się na art. 18 ust. 6 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, który zezwala na udzielanie takich informacji organom państwa na potrzeby prowadzonych przez nie postępowań. Sam zamiar skierowania sprawy na drogę sądową nie uzasadnia potrzeby uzyskania danych – stwierdziła. Wspomniany przepis uznała za lex specialis wobec ustawy o ochronie danych osobowych.

Reżyser znalazł jednak wsparcie generalnego inspektora ochrony danych osobowych (GIODO), który wydał nakaz udostępnienia mu adresów IP. Spółka Media Regionalne zaskarżyła go do warszawskiego WSA.

– Z punktu widzenia savoir vivre'u, wpisy są naganne. Ale czy nadają się do sądu? – zastanawiał się podczas rozprawy radca prawny Krzysztof Obidziński, reprezentujący spółkę. – Posty są drobnej wagi, a od człowieka na tym stanowisku wymagałoby się więcej dystansu i poczucia humoru.

Trzeba także wyważyć przeciwstawne interesy obu stron: internauty, który powołuje się na wolność wyrażania opinii, i osoby, która chce go zidentyfikować, żeby móc go zaskarżyć, nawet bezpodstawnie, do sądu. Musi więc to być żądanie uzasadnione, prawnie usprawiedliwione.

Stopień wrażliwości

– Ocenić to może tylko sąd, przed którym obie strony przedstawią swoje racje. Ale bez ustalenia osób, przeciwko którym miałby być skierowany pozew, droga sądowa jest zamknięta – argumentował radca prawny Piotr Wójcik, pełnomocnik GIODO.

I to właśnie GIODO sąd przyznał rację. Uzasadniając wyrok oddalający skargę, sędzia Andrzej Góraj powiedział, że ten lex specialis, czyli art. 18 ust. 3 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, nie wyłącza możliwości zastosowania ustawy o ochronie danych osobowych.

Zgodnie z art. 23 tej ustawy, do uzyskania adresu IP nie jest konieczne wystąpienie z powództwem, wystarczy już sam zamiar. Nie można też oceniać, czy wpisy zasługują na ochronę z art. 24 kodeksu cywilnego, chroniącego m.in. nazwisko lub pseudonim. I stopnia wrażliwości osoby dotkniętej wypowiedziami, uznanymi przez nią za niedopuszczalne. Jeśli ona sama tak uważa, ma prawo wytoczyć sprawę o ochronę dóbr osobistych przed sądem cywilnym.

– Internet nie może być tym medium, któremu wszystko uchodzi płazem, a jego użytkownicy nie powinni czuć się anonimowi i bezkarni – podkreślił sędzia.

Każdy może być ofiarą

Ekspert w zakresie ochrony danych osobowych Arwid Mednis, adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim, partner w Kancelarii Wierzbowski Evershed, uważa, że internet nie może być anonimowy, gdyż każdy może paść ofiarą wpisów, chociażby konkurencji. Szczególnie lekarze, prawnicy, przedsiębiorcy. Jak się mają skutecznie bronić, skoro mimo prawa do zapomnienia, ślady takich działań internautów niejednokrotnie długo pozostają.

Politycy i osoby publiczne muszą mieć grubszą skórę. Ale generalnie w sieci powinny panować zasady umożliwiające zidentyfikowanie autorów wpisów i sposoby skutecznej obrony. Problemem jest natomiast, jak udowodnić, że występujący o udostępnienia adresu IP użytkownika rzeczywiście złoży powództwo o ochronę dóbr osobistych. Może należałoby pomyśleć o takich zmianach w procedurze cywilnej, żeby to sąd mógł występować o udostępnienie adresów IP.

Inny punkt widzenia reprezentuje Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon. Jego zdaniem wyrok jest bardzo niepokojący, ponieważ niezwykle szeroko otwiera furtkę do korzystania z danych osobowych internautów. – Dotychczas GIODO musi rozważyć na tle konkretnego stanu faktycznego, jakim wartościom daje prymat: wolności słowa czy ochronie dobrego imienia. Z tego wyroku wynika, że za każdym razem należy przyznać prymat ochronie dobrego imienia – wskazuje. – GIODO nie jest powołany do oceniania, czy w konkretnej sprawie doszło do naruszenia dóbr osobistych. Niestety, przepisy nie precyzują, jak ich bronić, kiedy doszło do naruszenia ich w internecie. Brak odpowiednich przepisów wynika z tego, że do tej pory nie znowelizowano ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Miała ona m.in. precyzować, w jakim trybie i w jakich terminach, można się starać o usunięcie szkalujących wpisów. Projekt, nad którym prace zostały zawieszone, zakładał też możliwość wypowiedzenia się przez obie strony: autora wpisu i osobę, która broni swoich dóbr osobistych.

Wciąż na niego czekamy.

OPINIA dla "Rz"

Grzegorz ?Sibiga - Instytut Nauk Prawnych PAN

Wyrok WSA rozszerza w stosunku do poprzednich orzeczeń uprawnienia informacyjne osoby dążącej do identyfikacji autorów wpisów w internecie. Już sam hipotetyczny zamiar złożenia pozwu o naruszenie dóbr osobistych ma wystarczyć do wydania przez GIODO nakazu udostępnienia zainteresowanemu danych tych osób. Ani jednak GIODO, ani sąd nie weryfikują później, w jaki sposób pozyskane dane zostaną faktycznie wykorzystane. Nie można też wykluczyć innych niż deklarowane celów użycia danych, np. identyfikacji przez przełożonego krytykujących go pracowników. Wskutek orzeczeń sądów działalność GIODO służy w coraz większym stopniu ograniczaniu ochrony poufności danych osobowych internautów.

Ludzie mają rozmaitą wrażliwość, dlatego nawet wpisy drobnej wagi, nieobraźliwe, ale np. ośmieszające mogą być uznane przez ich adresata za naruszające jego dobra osobiste. I to do niego należy wybór drogi do ochrony swoich praw i dochodzenia roszczeń — stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (II SA/Wa 569/14).

Reżyser R.S., zarazem dyrektor znaczącej instytucji kulturalnej, poczuł się zniesławiony i obrażony wpisem na internetowym forum jednej z regionalnych gazet. Zwrócił się do spółki Media Regionalne, właściciela strony internetowej, o udostępnienie adresów IP autorów krytycznych oraz wyśmiewających go postów.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów