Pierwsza Kadrowa i zmyślony rząd

28 czerwca 1914 roku z Sarajewa nadeszła wiadomość o zamordowaniu austriackiego następcy tronu arcyksięcia Franciszka Ferdynanda przez Serba Gawryło Principa. W Wiedniu zapadła decyzja rozprawienia się z Serbią. Nie zważając na jej ugodową odpowiedź na wysłane ultimatum, Austria ogłosiła 26 lipca częściową mobilizację i zerwała z Serbią stosunki dyplomatyczne. Na to Rosja zarządziła stan pogotowia wojennego... W ciągu kilku następnych dni wojna ogarnęła całą Europę.

Publikacja: 22.04.2009 15:20

„Wymarsz Pierwszej Kampanii Kadrowej z Oleandrów w Krakowie dnia 6 sierpnia 1914r.” heliotypia barwn

„Wymarsz Pierwszej Kampanii Kadrowej z Oleandrów w Krakowie dnia 6 sierpnia 1914r.” heliotypia barwna wg Jerzego Kossaka

Foto: Muzeum Wojska Polskiego

28 lipca Sokolnicki spotkał Piłsudskiego w krakowskiej kawiarni Esplanada. Zapytany o możliwość wybuchu wojny, Piłsudski odpowiedział: „35 proc. na wojnę”. 29 lipca odbyło się posiedzenie Komisji Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych, na którym Piłsudski złożył sprawozdanie z zakończonej właśnie konferencji czterech organizacji wojskowych: Związku Strzeleckiego, Drużyn Strzeleckich, Drużyn Bartoszowych i Sokoła.

Konferencja apelowała o wyłonienie instytucji kierującej „opinią i czynami oraz dania jasnych wskazówek organizacjom militarnym”. Piłsudski przedstawił na niej, iż nie widzi „(…) możliwości innego wystąpienia zbrojnego jak wspólnie z armią austriacką, i dalej, że na terenie państwa prowadzącego wojnę może egzystować tylko legalna organizacja wojskowa z nim współdziałająca”. KSSN uznała się za jedynego przedstawiciela społeczeństwa i żądała podporządkowania sobie wszystkich organizacji wojskowych. Była w tym zapowiedź Rządu Narodowego.

[H. Bagiński, „U podstaw organizacji Wojska Polskiego, 1908 –1914”, Warszawa 1935, s. 739 – 740; J. Molenda, „Piłsudczycy a narodowi demokraci 1908 – 1918”, Warszawa 1980, s. 152 – 162]

29 i 30 lipca Piłsudski wydaje pierwsze rozkazy mobilizacyjne dla Związku Strzeleckiego, polecając koncentrować strzelców w miejscowościach, gdzie się znajdują. Równocześnie, po połączeniu obu organizacji strzeleckich, do krakowskiego lokalu drużyn położonego przy ulicy Dolnych Młynów napływali uczestnicy kursów letnich. Sprawy nabrały dodatkowego przyspieszenia, gdy ogłoszono mobilizację do wojska austriackiego, co groziło zabraniem najlepszych oficerów. Niektórzy z członków Strzelca po prostu nie zgłosili się na wezwanie, innych dopiero po zmobilizowaniu reklamowano. Zajmował się tym sztab, który rozpoczął funkcjonowanie w Krakowie.

Już 3 sierpnia Piłsudski sformował kompanię piechoty ze Strzelca i Drużyn Strzeleckich (tzw. kadrówka), która miała pierwsza wkroczyć do Królestwa. Komendantem kompanii został Tadeusz Kasprzycki („Zbigniew”), dotychczasowy komendant okręgu szwajcarskiego Strzelca. Kompania sformowana została w tzw. Oleandrach na Błoniach krakowskich. Późno po południu Piłsudski przybył na miejsce i po przyjęciu raportu wygłosił do kompanii przemówienie, zaznaczając, iż obecnie nie ma strzelców ani drużyniaków, są jedynie żołnierze polscy. Znosi wszelkie odznaki dotychczasowe, a jedynym znakiem będzie orzeł biały. Zanim te odznaki zostaną dostarczone, polecił zamienić wzajemnie dotąd istniejące i sam to zrobił, zamieniając swego orzełka z komendantem oddziału Drużyn Strzeleckich Stanisławem Burhardtem-Bukackim. Oświadczył żołnierzom, że spotkał ich zaszczyt, gdyż jako pierwsi przekroczą granice zaboru jako czołowa kolumna wojska polskiego.

Wreszcie we czwartek 6 sierpnia o świcie Piłsudski wydał rozkaz do wymarszu I Kompanii Kadrowej. Wyruszyła ona na Michałowice, gdzie zburzyła słupy graniczne. Stoi tam dziś pomnik upamiętniający to wydarzenie. Tego samego dnia odbyło się posiedzenie KSSN, na którym Piłsudski oświadczył, że w Warszawie powstał 3 sierpnia Rząd Narodowy, któremu się poddał, i odczytał odezwę rządu, która brzmiała: „Polacy! W Warszawie utworzył się Rząd Narodowy. Obowiązkiem wszystkich Polaków jest skupić się solidarnie pod jego władzą. Komendantem polskich sił wojskowych mianowany został ob. JÓZEF PIŁSUDSKI, którego rozporządzeniom wszyscy ulegać winni. Rząd Narodowy, Warszawa 3 sierpnia 1914 [na odezwie mała pieczątka z napisem Rząd Narodowy]”.

Jak podaje Wasilewski, pieczątkę tę za pomocą zwykłego scyzoryka wydłubał w miękkim kamieniu Stanisław Siedlecki, późniejszy senator. Rząd Narodowy w Warszawie był fikcją, ale jak później stwierdził Piłsudski, wolał tajną i daleką od Krakowa fikcję niż cokolwiek innego. „Od tego też czasu datuje się moja długoletnia samotność, która mi się tak dała we znaki w moim życiu”.

[L. Wasilewski, „Piłsudski, jakim go znałem”, Warszawa 1935, s. 129 – 130]

[srodtytul]Dwa razy w Kielcach i Legiony Polskie[/srodtytul]

Rozpoczęła się epopeja strzelecka i jednocześnie kolejne polskie powstanie. Oddziały Piłsudskiego maszerowały w kierunku Kielc. Już

12 sierpnia Piłsudski wkroczył do miasta i zatrzymał się w pałacu gubernatorskim. Przyjęcie polskich oddziałów było raczej zimne, nieliczne tylko grupy ludności witały je z sympatią. Tegoż dnia została opublikowana w Krakowie odezwa komendanta głównego Józefa Piłsudskiego (z datą 10 sierpnia) stwierdzająca, że „Polska przestała być niewolnicą i sama chce stanowić o swoim losie… Kadry armii polskiej wkroczyły na ziemie Królestwa Polskiego… Zajmuje ją w imieniu Władzy Naczelnej Rządu Narodowego. Niesiemy całemu Narodowi rozkucie kajdan… Z dniem dzisiejszym cały Naród skupić się winien w jednym obozie pod kierownictwem Rządu Narodowego. Poza tym obozem zostaną tylko zdrajcy, dla których potrafimy być bezwzględni”.

[ramka]CZYN POLSKI Być może jestem romantykiem, być może dlatego, że nigdy nie byłem zwolennikiem pracy organicznej, wszedłem w tę wojnę. Ale porwało mnie w niej coś wielkiego i to, że otworzyła się możność czynu polskiego. Byłem w tem tylko wyrazicielem tego w Polsce, co się dusiło w atmosferze niewoli. Dzięki tej części, która postawiła pierwsze wojenne kroki, mogliśmy pociągnąć za sobą choć część narodu.

Józef Piłsudski, Przemówienie na bankiecie w Wiedniu, 21 grudnia 1914, w: „Pisma zbiorowe”, t. 4, Warszawa 1937[/ramka]

Ale Austriacy wrogo przyjęli niezależną inicjatywę Piłsudskiego.

13 sierpnia ppłk Nowak ze sztabu austriackiego poinformował Piłsudskiego, że występowanie samodzielnych oddziałów ochotniczych jest niedopuszczalne, a ustanowione przez nie władze administracyjne nie będą tolerowane. Zażądał ich rozwiązania, podporządkowania c.k. armii oraz złożenia przez Piłsudskiego dowództwa. Przygotowaniom, które zajęły wiele lat, groziła katastrofa.

Na scenę wkroczyli z odsieczą politycy krakowscy. Prezydent Krakowa Juliusz Leo wynegocjował w Wiedniu zgodę na utworzenie Legionów Polskich (Wschodniego i Zachodniego) po 8000 ludzi każdy oraz powołanie Naczelnego Komitetu Narodowego jako politycznej reprezentacji. NKN powstał 16 sierpnia, zespolił w swoim składzie także socjalistów. Była to więc prawdziwie ogólnopolityczna reprezentacja Galicji. Piłsudski zdecydował się wykorzystać sposobność i schronić się pod ów parasol, chroniąc jednocześnie wewnętrzną strukturę 1. Pułku, a potem I Brygady.

Gdy rząd austriacki zobaczył, że NKN się formuje, i to w składzie, który mu będzie uległy, spostrzegł, że może wygrać atut polskiego ruchu zbrojnego bez Piłsudskiego, którego uważał od początku za niebezpiecznego. Postawił wtedy ultimatum Piłsudskiemu, stawiając jego i partie lewicowe chcące go ratować w położeniu przymusowym. Opozycja wobec tajnego rządu w społeczeństwie galicyjskim ośmielała rząd do postawienia ultimatum. Widmo rządu socjalistycznego kazało partiom prawicowym skupić się w NKN i przyjmować ulegle warunki austriackie, by zyskać podstawę i usunąć cień dyktatury. To jest ta druga strona medalu 16 sierpnia. Przekreślał on dogodniejszy kontrakt z Austrią, usuwał Piłsudskiego, człowieka silnego, a wysunął uległy, bo powstały pod wpływem strachu przed radykalizmem, NKN.

[ramka]SZALEŃSTWO I ROZUM

Trzeba było, aby to, co było szaleństwem, stało się także i rozumem polskim. (...) W Galicji znaleźliśmy poparcie i zrozumienie. Szaleństwem wiele zrobić można, ale uratować nim nic nie można. Mówiono, że Legiony walczą w obronie honoru Polski. Ale sama walka i poświęcenie w obronie honoru nam nie wystarcza. Jako rycerze walczący musimy mieć nie tylko siłę ramienia, ale moc głowy i serca.Józef Piłsudski, Przemówienie na bankiecie w Wiedniu, 21 grudnia 1914, w: „Pisma zbiorowe”, t. 4, Warszawa 1937[/ramka]

[K. Świtalski, „Diariusz 30 VII 1915 – 21 I 1917”, zapis z 25 VIII 1916, w: zespół WBH, t. 589/5, 566, Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie]

21 sierpnia Kielce zostały powtórnie zajęte przez oddziały strzeleckie, a dwa dni później Naczelna Komenda austriacka nadała oddziałom Piłsudskiego nazwę 1. Pułku Piechoty Legionu Polskiego. 4 września odbyła się przysięga formującego się w Krakowie 2. Pułku Legionów, a 5 września w deszcz składał przysięgę 1. pułk w Kielcach. O przysiędze pisał Piłsudski z Kielc 6 września do prezesa NKN W. L. Jaworskiego w Krakowie: „(...) Ceremoniał, który się odbył wczoraj o godzinie 9.00 rano, był dla wojska przykry. Wojsko nasze do tego dnia uważało się za odrębne wojsko polskie sprzymierzone z Austrią, a nie za część austriackiej armii… Stałe porozumiewanie się, grzeczność i uprzejmość Prusaków, widoczne dla otoczenia i żołnierzy, wywołuje wrażenie, że jesteśmy ściślej sprzymierzeńcami z Prusami niż z Austrią. Opinia ta w społeczeństwie się szerzy i wobec jego niechęci do Prus nam szkodzi, a rusofilom pomaga”. Rotę przysięgi odczytał kpt. Zagórski, przy czym przy wyliczaniu tytułów cesarza Franciszka Józefa po słowach „królowi apostolskiemu Węgier” dodał „królowi polskiemu”. Potem temu oficjalnie zaprzeczył.

[Grażyna i Przemysław Witekowie, „Kalendarium Kielc i Kadrówki, sierpień – wrzesień 1914”, Kielce 2004, s. 85 – 86 (gdzie m.in. rota przysięgi)]

[srodtytul]Komendant główny był wszędzie...[/srodtytul]

Wojna rozpoczęła się od krótkotrwałej ofensywy austro-węgierskiej w kierunku Lublina i Warszawy, ale wkrótce zamieniła się w serię porażek. Cierpiały na tym Legiony, rzucane na najtrudniejsze odcinki, a przy tym słabiej wyposażone. Wobec ogólnego wycofania się z Lubelszczyzny rozbitej armii austriackiej gen. Dankla i grupy gen. Kummera 10 września Piłsudski ze swym pułkiem opuścił Kielce i przeprawił się na prawy brzeg Wisły w rejonie Nowego Korczyna – Opatowca. „Jechał zły, nieprzystępny, zamknięty w sobie, jak zwykle na rozstajnych drogach życia czy działania”.

[M. Sokolnicki, „Rok czternasty”, Londyn 1961, s. 233]

W nieodległym Szczucinie 1. pułk otrzymał nareszcie wielostrzałowe karabiny Manlichera (zamiast dotąd posiadanych Werndli). Przesłano także opaski czarno-żółte, oznakę austriackiego pospolitego ruszenia, którą legioniści mieli nosić na lewym ramieniu. Piłsudski pisze: „Rzecz prosta, że nie próbowałem nawet rozdawać tego żołnierzom. Miałbym obawę, aby kolory państwa opiekującego się nami nie uległy profanacji…”.

[A. Krasicki, „Dziennik z kampanii rosyjskiej 1914 – 1916”, Warszawa 1988, s. 87]

[ramka][srodtytul]Legiony Polskie[/srodtytul]

Władze wojskowe Austro-Węgier przedstawiły 13 sierpnia 1914 r. ultimatum Józefowi Piłsudskiemu, który wkroczył ze swymi Strzelcami do Królestwa. Posłowie polscy do parlamentu interweniowali w Wiedniu na rzecz uchronienia tego zawiązku wojska polskiego, dzięki czemu 16 sierpnia powołano w Krakowie Naczelny Komitet Narodowy grupujący większość partii politycznych Galicji, który miał sprawować polityczną kontrolę nad Legionami. Komendę Legionów z gen. Rajmundem Baczyńskim na czele powołano 19 sierpnia, Legion Zachodni 27 sierpnia. Legion Wschodni wymaszerował ze Lwowa zagrożonego inwazją rosyjską 29 sierpnia i wskutek agitacji środowisk narodowych uległ w Mszanie Dolnej rozwiązaniu. Część żołnierzy zasiliła późniejszą II Brygadę.

I Brygada toczyła początkowo boje w Kieleckiem, a następnie na Podhalu, kończąc rok pod Łowczówkiem. W 1915 r. operowała nad Nidą, latem zajęła Lublin i walczyła na Wołyniu.

30 września 1914 r. oddziały II Brygady zostały skierowane na Węgry, walczyły w Karpatach; obie brygady połączono w drugiej połowie 1915 r. Najwybitniejszymi dowódcami II Brygady byli płk Józef Haller, płk Marian Żegota-Januszajtis, płk Zygmunt Zieliński i płk Henryk Minkowski. Jednocześnie tworzono III Brygadę pod płk. Grzesickim. Po Baczyńskim dowódcą Legionów był (od września 1914 do lutego 1916 r.) roku gen. Antoni Trzaska-Durski, po nim gen. Stanisław Puchalski. 20 września 1916 r. ogłoszono powołanie dwudywizyjnego Polskiego Korpusu Posiłkowego, ale po Akcie 5 listopada 1916 r. to Niemcy przejęły kontrolę nad organizowaniem polskiego wojska, i to Hansowi von Beselerowi 10 kwietnia 1917 r. formalnie przekazano Legiony.

Po odmowie przysięgi na wierność Niemcom część legionistów została internowana, a poddani austriaccy oddani Austro-Węgrom. Na wieść o podpisaniu pokoju brzeskiego, w którym Austro-Węgry oddawały część Chełmszczyzny, II Brygada z płk. Hallerem podjęła 15 – 16 lutego 1918 r. próbę przejścia przez front pod Rarańczą. Część II Brygady zasiliła polskie korpusy w Rosji, część została przez Austriaków internowana i sądzona za zdradę.Ogółem przez Legiony przewinęło się do 60 000 ludzi, zginęło około 3000.—j.c.[/ramka]

28 września 1. pp Legionów przeszedł pod rozkazy dowódcy I Korpusu l Armii gen. Dankla, która wspólnie z korpusami niemieckimi miała prowadzić działania ofensywne na wschód, na Dęblin – Warszawę. W związku z tym 29 września 1. pp przeprawił się przez Wisłę w rejonie Jagodniki – Piotrowice i ruszył naprzód. W przewidywanej ofensywie na Warszawę zajęcie stolicy miało przypaść Niemcom. W związku z tym dwaj najbliżsi towarzysze Piłsudskiego Sokolnicki i Jodko utrzymywali kontakt z dowództwem niemieckim znajdującym się w Radomiu. Niemcom zależało, by w chwili zdobycia Warszawy znalazły się tam polskie oddziały, a czynniki polityczne wzięły udział w obejmowaniu miasta. Do politycznych układów doszło w pierwszej dekadzie października. Prowadził je najpierw Jodko, do którego dołączył Sokolnicki. W umowie, którą Jodko i Sokolnicki podpisali

11 października w Radomiu, ustalono, że w bitwie warszawskiej weźmie udział jeden batalion piechoty 1. pułku i jeden szwadron kawalerii. Po zajęciu miasta zamek zostanie oddany Polskiej Organizacji Narodowej, która weźmie na siebie obowiązek zapewnienia spokoju w mieście.

[M. Sokolnicki, „Rok czternasty”, Londyn 1961, s. 254]

Ale układ nie został zrealizowany, bo – po pierwsze – nie zyskał aprobaty Piłsudskiego, a po drugie – wypadki wojenne potoczyły się wbrew oczekiwaniom kontrahentów. W marszu na Dęblin i Warszawę oddziały 1. pułku pod komendą Piłsudskiego stoczyły 19 października walki pod Ruszczą, Koprzywnicą, Gniewoszowcami, Szewcami i Samborcem. 22 października Edward Śmigły-Rydz otrzymał od Piłsudskiego rozkaz przejścia ze swoim batalionem w rejon Anielina. 23 października III Batalion Śmigłego odznaczył się w brawurowym boju pod Anielinem, gdzie poniósł duże straty. Od 23 do 26 października toczyły się ciężkie boje pod Laskami, w których wzięły udział cztery bataliony i poniosły od ognia artylerii poważne straty. Jak wspomina Składkowski: „Komendant główny był wszędzie, gdzie czuł, że chłopcy potrzebują otuchy. Był w okopach, na punkcie opatrunkowym, przy rezerwach”. Porucznik Kasprzycki zanotował: „Jakaś kulka szrapnelowa w moich oczach uderza Komendanta w głowę – szczęśliwie, że rzemyki przy czapce, pewne zamroczenie chwilowe”.

[S. Składkowski, „Moja służba w Brygadzie”, t. I, Warszawa 1932, s. 48, T. Kasprzycki, „Kartki z dziennika I Brygady”, Warszawa 1934, s. 101]

[srodtytul]Siła ramienia, ale i mocna głowa...[/srodtytul]

Ofensywa austriacko-niemiecka na Warszawę nie udała się. Rozpoczął się ogólny odwrót wojsk sprzymierzonych, a także pułku Legionów, którego IV Batalion spod Grójca wycofywał się na Wolbrom, a III poprzez Śląsk poszedł do Krakowa. Reszta pod dowództwem Piłsudskiego też miała się wycofać, przypuszczalnie na Kraków, a może i poza ziemie polskie. To nie leżało w jego planach politycznych. Gdy więc 8 listopada oddziały Piłsudskiego doszły do Wolbromia i spotkały tam IV Batalion, dojrzała decyzja marszu nie na zachód, lecz do Krakowa, wbrew rozkazom dowództwa austriackiego. Był to marsz przez Ulinę Małą, niezwykle ryzykowny, który mógł się skończyć zagładą trzech batalionów pozbawionych artylerii i karabinów maszynowych. Ale manewr się udał. Piłsudski wkroczył 11 listopada do Krakowa ku wielkiemu niezadowoleniu władz austriackich.

Tu zastał go awans na stopień brygadiera:

„Komendantowi l pułku Legionów Polskich Piłsudskiemu za jego wybitne zasługi w obliczu wroga i biorąc pod uwagę okoliczności, że podlegają mu prócz l. Pułku także dwie baterie artylerii górskiej oraz jeden szwadron kawalerii, nadaje się stopień brygadiera Legionu Polskiego (uposażenie VI grupy). Arcyksiążę Fryderyk, generał piechoty”.

Już na tym etapie doceniono sprawne i agresywne dowodzenie Piłsudskiego, choć nie ulega wątpliwości, że w awansie pobrzmiewały też nuty politycznych kalkulacji ze strony naczelnego wodza, tym bardziej że był to okres klęsk austro-węgierskich. Wojska rosyjskie dochodziły do Bochni, zagrożony był Kraków. Dla Piłsudskiego awans zbiegł się z przeniesieniem akcji 1. Pułku na Podhale.

[ramka]NOWY TYP ŻOŁNIERZA Wyrobił się z nas ten typ żołnierza, jakiego nie znała dotąd Polska. Nie brawura, nie błyskotka żołnierska stanowi najistotniejszą naszą cechę, lecz ten przedziwny spokój i równowaga w pracy bez względu na przeciwności, jakie nas spotykają.

Józef Piłsudski, przemówienie w pierwszą rocznicę wymarszu, Ożarów, 5 sierpnia 1915 r., w: Pisma zbiorowe, t. IV, Warszawa 1937 r.[/ramka]

13 grudnia Piłsudski wkroczył do oswobodzonego Nowego Sącza, witany entuzjastycznie kwiatami, muzyką i przemówieniami. Pozostałe bataliony z Nowego Targu też przybyły do Nowego Sącza, tak że całość oddziałów znalazła się pod jednym dowódcą. Ogłoszono wówczas, że Piłsudski został mianowany brygadierem, a dotychczasowy 1. Pułk przemianowano na Brygadę Legionów. Składała się ona z dwóch pułków: 1. pod dowództwem mjr. Śmigłego (I i IIl baony) i 2. (potem zwanego 5.) w składzie II i IV batalionów pod dowództwem Norwida oraz dwóch batalionów samodzielnych (V i VI). Od 30 grudnia komendantem 5. Pułku został kpt. Berbecki.

Z Nowego Sącza Piłsudski udał się do Wiednia, gdzie ewakuowały się instytucje Naczelnego Komitetu.

21 grudnia wydano na jego cześć bankiet zorganizowany przez prezydium NKN z udziałem około 80 osób. W mowie powitalnej prezes Jaworski mówił o legendzie już tworzącej się wokół Komendanta i jego żołnierzy. Piłsudski w odpowiedzi podkreślił, że „jako rycerze walczący musimy mieć nie tylko siłę ramienia, ale mocną głowę i serce. Tym uzupełnieniem jest zjednoczenie narodu w NKN”. Nieprzychylny Piłsudskiemu Rudolf Starzewski, redaktor „Czasu”, zanotował, że ten „powszechnie jest już uznawany „co najmniej za postać historyczną”, personifikację i symbol Legionów”.

[Rudolf Starzewski, „Wspomnienia”, Biblioteka Jagiellońska, rps 9801 I, s. 44 – 46]

[ramka][srodtytul]POW[/srodtytul]

Polska Organizacja Wojskowa została utworzona w okupowanej przez Rosjan Warszawie w 1914 r. Miała zadania wywiadowcze, a także prowadzenie szkolenia wojskowego. Pierwszym komendantem był od sierpnia do września 1914 r. Karol Rybasiewicz. W skład organizacji wchodzili zwolennicy Piłsudskiego, którym wybuch wojny nie pozwolił się dostać do Legionów. POW obejmowała cały kraj, a dzieliła się na okręgi, dalej obwody i komendy miejscowe. W sierpniu 1915 r., kiedy Rosjanie opuszczali Warszawę, POW próbowała wystąpić jako gospodarz wobec Niemców. Wkrótce z jej członków rekrutowano słynny batalion warszawski, który przyłączył się do Legionów. Najpoważniejsze zadania przypadły POW po kryzysie przysięgowym, kiedy to rola Legionów zmalała. Wiosną 1917 r. Piłsudski przeprowadził pod Wawrem duże ćwiczenia POW, które ukazały sprawność i możliwości organizacji.

Piłsudski zamierzał rekrutować armię polską, korzystając z zaplecza w postaci POW. Gdy został internowany w Magdeburgu, to na POW spoczywał obowiązek utrzymania przygotowań do wyzwolenia ziem polskich, zwalczania Austro-Węgier i Niemiec i przejęcia władzy w momencie załamania się wojsk okupacyjnych. Dużą rolę odegrała Komenda Naczelna 3 działająca na Ukrainie i wywiad POW na terenie Rosji. Działacze POW współdziałali z przedstawicielami ententy, a u progu niepodległości należeli do organizatorów Tymczasowego Rządu Ludowego w Lublinie (7 listopada 1918 r.). Po powrocie Piłsudskiego stanowili podstawę, na której budowano armię polską. Przez organizację przewinęło się około 50 000 ludzi, formalnie rozwiązano ją 16 listopada 1918 r. Jej ostatnim dowódcą był Edward Rydz-Śmigły.

j.c.[/ramka]

[srodtytul]By Królestwo swoją wolę miało...[/srodtytul]

Tymczasem oddziały I Brygady zostały w trybie nagłym wezwane do obrony odcinka frontu pod Łowczówkiem niedaleko Tarnowa. Między 22 a 25 grudnia rozegrała się tam krwawa bitwa, w której oddziały legionowe dowodzone przez płk. Sosnkowskiego stawiły dzielnie czoło syberyjskim pułkom, w których służyło wielu Polaków. Gdy w Wigilię z okopów legionowych odezwała się kolęda, szybko została podjęta przez Polaków w rosyjskich mundurach.

W pierwszych tygodniach roku I Brygada znajdowała się na odpoczynku. W Kętach przeszła reorganizację, a wiosną wyruszyła na odcinek frontu nad Nidą. 2 maja 1915 roku rozpoczęła się wielka ofensywa niemiecka i austro-węgierska, której najbardziej spektakularnym sukcesem była bitwa pod Gorlicami oraz zajęcie 22 czerwca Lwowa. Legiony dzielnie walczyły pod Konarami, a Piłsudski myślał już o zdystansowaniu się wobec Austrii, której dwuznaczne wobec sprawy polskiej stanowisko coraz bardziej go irytowało. 30 maja napisał do płk. Władysława Sikorskiego, szefa Departamentu Wojskowego NKN: „Faktem bowiem jest, że my wszyscy już jesteśmy atutem w grze, już granym i wygranym albo przegranym, lecz już, że tak powiem, kupionym. Bardzo niewiele dodać możecie do tego, co już zostało dokonane. Zmienić te sprawy może tylko Królestwo, którego do niczego zmusić nie można, i dlatego właśnie porzuciwszy wszelkie ambicje, trzeba się starać, by Królestwo swoją wolę miało, i to wolę odrębną od tego, co dotąd się stało. By mogło swą wolę wyjawić jako odrębną rzecz, z którą dopiero targować się trzeba i na nowo umawiać”.

[W. Suleja, „Spór o kształt aktywizmu; Piłsudski a Sikorski w latach I wojny światowej”, w: „W kręgu twórców myśli politycznej”, t. V, s. 160 – 161; J. Molenda, „Piłsudczycy i narodowi demokraci 1908 – 1918”, Warszawa 1980, s. 252 – 254]

Podobnie pisze w liście do Władysława L. Jaworskiego z 1 czerwca, w którym wylicza żądania wobec komitetu: „NKN zechce przyjąć uchwalę, że c. k. Komenda Legionów nie reprezentuje przed NKN ochotniczego polskiego wojska i nie bierze udziału w jakichkolwiek naradach nad umowami NKN z odpowiednimi czynnikami c. k. rządu i armii […]. Drugie moje minimalne już żądanie polega na tym, aby NKN zechciał przeciwdziałać przeciwko – powiedzmy lekko – demoralizacji wytwarzanej przez formowaną obecnie III Brygadę. […] Wreszcie ośmielam się prosić NKN i jego Prezydium o radę w ważnej sprawie: Od szeregu ludzi, instytucji i grup w Krakowie otrzymuję ustawicznie zarówno z części okupowanych, jak i pozostających jeszcze pod panowaniem rosyjskim, rozmaite prośby o rady i wskazówki co do postępowania. […] Otóż prosiłbym bardzo, abym mógł otrzymać od Prezydium wyjaśnienie, jakim byłby stosunek NKN i rządu austro-węgierskiego do polskich przedsięwzięć czynnych przeciw Rosji, nieuzależnionych w tym stopniu co Legiony od obu tych wysokich instytucji”.

Piłsudski pragnął się tym pytaniem zabezpieczyć na wypadek powołania nowego ciała politycznego po spodziewanym zajęciu Warszawy. Potwierdza to Walery Sławek:

„4 lub 3 sierpnia 1915 roku zostałem wezwany przez Komendanta późną nocą na rozmowę i otrzymałem polecenie następujące: zbliża się zajęcie Warszawy, państwa centralne, a prawdopodobnie Niemcy, tam wkroczą, losy wojny wyglądają tak, że (one) zaczynają zwyciężać. W tych warunkach nasza rola nie jest im bardziej konieczna dla tej pracy o charakterze czysto wojennym, że więc trzeba zacząć stawiać od siebie warunki państwom centralnym. Z chwilą gdy stolica Polski będzie uwolniona, zjawia się możliwość, ażeby społeczeństwo (polskie) zdobyło się na stawianie warunków państwom centralnym...

Z chwilą natomiast, gdy stolica będzie mogła przemawiać, z tą chwilą społeczeństwo polskie musi od siebie stawiać warunki polityczne... To znaczy komendant wraca do zagadnienia, że rekrut z Królestwa nie może być mobilizowany przez państwa centralne. Państwa centralne mogą otrzymać pomoc, ale muszą (one) w zamian za to zalegalizować zagadnienie polskie w formie politycznej i dać polityczne gwarancje”. Sławek został wysłannikiem Piłsudskiego do Warszawy celem powiadomienia obozu irredenty o nowej taktyce.

[ramka]IDŹCIE BUDZIĆ POLSKĘ!

Dziś po roku wojny i pracy smutno mi, że powinszować wam olbrzymich triumfów nie mogę, lecz dumny jestem, że dzisiaj z większym spokojem, niż rok temu, mogę do was, jak ongi, zawołać: Chłopcy! Naprzód! Na śmierć czy na życie, na zwycięstwo czy na klęski – idźcie czynem wojennym budzić Polskę do zmartwychwstania!

Józef Piłsudski, Przemówienie w pierwszą rocznicę wymarszu, Ożarów, 5 sierpnia 1915, w: Pisma Zbiorowe, t. IV, Warszawa 1937[/ramka]

[P. Samuś, W. Sławek. „Droga do niepodległej Polski”, Płock 2002, s. 421]

[srodtytul]Dowódca w polu i polityk[/srodtytul]

5 sierpnia wojska niemieckie zajęły Warszawę. POW w stolicy ujawniła się jako komenda wojsk polskich. Wkrótce potem Piłsudski przyjechał do Warszawy. Niemcy co prawda zażądali, aby ze stolicy się usunął, ale nie przeszkodziło mu to w odbyciu wielu ważnych narad. Zajęcie Warszawy i brak odezwy w sprawie polskiej potraktował jako ważny punkt w dziejach swej orientacji. Mówił o tym 28 sierpnia w Otwocku na konferencji z udziałem por. Żulińskiego, Miedzińskiego, Sieroszewskiego, Medarda Downarowicza, Kadena-Bandrowskiego i Boernera.

Podkreślił, że obecny moment sprzyja, by wystąpić z żądaniami, a nie ofiarowywać okupantom to co najcenniejsze, bo żołnierza polskiego. Należy żądać usamodzielnienia Legionów i wyjaśnienia co do przyszłych losów Polski. „Musi być przez nas podjęta licytacja sprawy polskiej na terenie międzynarodowym. Rosja jest na drodze do nieodwołalnej klęski. Następny jej etap – to rewolucja i upadek caratu. Nie należy zapominać, że to, co się stało, tj. odejście Moskali, stwarza dla nas nowy front walki”. W sprawie Legionów zapowiedział, że „pójdzie na drastyczne rzeczy”, zapowiedział też rozbudowę POW.

[W. Suleja, „Orientacja austro-polska w latach I wojny światowej (do Aktu 5 listopada 1916 roku)”, Wrocław 1992, s. 152 nn]

Rzecz charakterystyczna, że Piłsudski pełnił role wodza I Brygady w wymiarze jak najbardziej politycznym. Dowodził w polu, ale dużą część energii poświęcał na zapewnienie rekompensat politycznych. A że posiadał wizję prowadzącą do poprawy, widać z przytoczonych dokumentów. Na początku września 1915 roku pod rozkazami Komendy Legionów na Wołyniu znajdowały się dwie brygady: I w składzie trzech pułków: 1. pp, 5. pp (dawny 2. pp I Brygady) i 7. pp, oraz III w składzie 4 pp i nowo sformowanego 6. Pułku. Legiony wchodziły w skład 4. Armii austriackiej i miały za zadanie oczyszczanie z nieprzyjaciela terenów wołyńskich nad Stochodem. 14 września 4. Armia poleciła Komendzie Legionów skierowanie dwóch batalionów daleko na południe, pod Ołykę. Komenda Legionów bez protestu poleciła I Brygadzie wysłać je pod dowództwem Kazimierza Sosnkowskiego, rozbijając w ten sposób siły działające pod dowództwem Piłsudskiego.

Wobec wielu dotychczasowych konfliktów z c.k. Komendą Legionów Piłsudski postanowił tym razem zareagować bardzo ostro. Aby nie dopuścić do rozbicia I Brygady, zarządził fałszywy alarm. Wykonał to por. Jan Wojsznar-Opieliński 15 września o godzinie 3, meldując, że jego kompania została zaatakowana, cofa się i prosi o pomoc. Piłsudski zarządził alarm wszystkich oddziałów w Kowlu i marsz na Czeremoszno. Komenda Legionów oskarżyła Piłsudskiego przed dowództwem 4. Armii, które zażądało natychmiastowego stawienia się Piłsudskiego w Łucku, dokąd po zdaniu brygady Edwardowi Śmigłemu Piłsudski pojechał 17 września. Tam przedstawił swoje stanowisko. Sprawa nie została rozstrzygnięta; Austriacy bali się utraty tak ważnego argumentu, jakim były Legiony.

[J. Stachiewicz, „W Kowlu”, w: „Wspomnienia legionowe”, t. I, Warszawa 1924; J. Piłsudski, „Czeremoszno”, w: „Opowieści legionowe 1914 – 1918”, Warszawa 1930]

[srodtytul]Taka sama ziemianka, takie same wszy[/srodtytul]

Jednak podział Legionów nastąpił. Pod dowództwem Piłsudskiego pozostały pułki 4. i 5. Natomiast pułki 1. i 7. pod dowództwem Śmigłego oraz pułk 6. – całość pod dowództwem Komendy Legionów – zostały skierowane bardziej na północ. Rozpoczął się okres kilkutygodniowych walk pozycyjnych obu grup pod Stawygoroszem, gdzie I Batalion

5. pułku 1 października odebrał Rosjanom armaty austriackie zdobyte przez nich pod Kulikowiczami (18 października), Jabłonką (21 października), Kuklami (22 – 26 października) i inne.

Piłsudski był przez cały czas na froncie, kierując operacjami swej grupy: „Widzieliśmy Komendanta jak w swej małej ziemiance w lasku naszym (pod Koszyszczami) żył tym samym życiem co każdy z nas, żołnierzy. Ta sama czarna niesłodzona kawa i marne wówczas jedzenie no i… te same wszy w swetrach i mundurach, z którymi Komendant walczył jak każdy z nas. Podpatrzyłem to kiedyś na własne oczy”. Ziemiankę tę opisuje Ignacy Daszyński: „Nora wykopana w ziemi i wyłożona wewnątrz brzozowymi palikami.

Kilka metrów przestrzeni dawało miejsca na łóżko i stolik”. Wilgoć tej nory nie bardzo dodatnio oddziaływała na organizm Piłsudskiego, który całe życie walczył z chorobą serca i żył wbrew wszelkim opiniom lekarzy. Nie o swym zdrowiu, ale o posunięciu do przodu sprawy Legionów i wydobyciu od mocarstw deklaracji w sprawie polskiej myślał dowódca I Brygady w czasie zimowego zamrożenia działań frontowych. Dojrzewała w nim myśl ostatecznego zerwania z Wiedniem. Rok 1916 miał przynieść w tej materii kluczowe rozstrzygnięcia.

[S. Benedykt, „Legiony to żołnierska nuta”, „Wiadomości”, Londyn (1964), nr 32 (958), z 9 sierpnia; I. Daszyński, „Pamiętniki”, t. II, Kraków 1926, s. 222]

28 lipca Sokolnicki spotkał Piłsudskiego w krakowskiej kawiarni Esplanada. Zapytany o możliwość wybuchu wojny, Piłsudski odpowiedział: „35 proc. na wojnę”. 29 lipca odbyło się posiedzenie Komisji Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych, na którym Piłsudski złożył sprawozdanie z zakończonej właśnie konferencji czterech organizacji wojskowych: Związku Strzeleckiego, Drużyn Strzeleckich, Drużyn Bartoszowych i Sokoła.

Konferencja apelowała o wyłonienie instytucji kierującej „opinią i czynami oraz dania jasnych wskazówek organizacjom militarnym”. Piłsudski przedstawił na niej, iż nie widzi „(…) możliwości innego wystąpienia zbrojnego jak wspólnie z armią austriacką, i dalej, że na terenie państwa prowadzącego wojnę może egzystować tylko legalna organizacja wojskowa z nim współdziałająca”. KSSN uznała się za jedynego przedstawiciela społeczeństwa i żądała podporządkowania sobie wszystkich organizacji wojskowych. Była w tym zapowiedź Rządu Narodowego.

Pozostało 97% artykułu
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?