Jan Płonka pochodzi ze Zdzieszowic, jest przedsiębiorcą i podróżnikiem. W latach 90. kupił od kopalni piasku teren w Januszkowicach, wokół powyrobiskowego zbiornika wodnego i zrobił z Jeziora Srebrnego ośrodek wypoczynkowy. W 2021 razem z Pawłem Urzędowskim na skuterach wodnych pokonali żeglowny odcinek Odry.
„Wyzwalani” to opowieść o tym, co spotkało mieszkańców Zdzieszowic i innych śląskich miejscowości z rąk wyzwolicieli z czerwonymi gwiazdami na czapkach. Pokazuje też wojnę o syntetyczną benzynę, gdy amerykańskie bombowce przeorały bombami okolice fabryk w Kędzierzynie-Koźlu, w Blachowni i w Zdzieszowicach. – Nalotów było 16, zginęło około tysiąca osób, pracownicy fabryk i ludność cywilna. Zrzucono ok. 40 tys. bomb. Po dwóch miesiącach od ostatniego bombardowania na Śląsk weszła Armia Czerwona, która na linii rzeki „Odra” bazowała prawie dwa miesiące. Film oparty jest na prawdziwych historiach mieszkańców Zdzieszowic i okolic – opisuje Płonka.
Dla Ślązaków to był czas zbiorowej tragedii, o której milczano przez cały okres PRL. – Jak chociażby o wywózce na tereny Rosji 46 tysięcy mężczyzn, z których tylko co trzeci powrócił – dodaje reżyser. Film cieszy się popularnością, bo opowiada historie, o których Ślązacy słyszeli tylko w domach, które były przekazywane przez starsze pokolenie, a nie w szkołach.
„Po wkroczeniu Armii Czerwonej w styczniu 1945 r. na polską część Górnego Śląska rozpętało się piekło” – napisał w „Biuletynie IPN” Bogusław Tracz. „Żołnierze mordowali masowo ludność cywilną – głównie kobiety, dzieci i starców. Gwałcili dziewczęta, sieroty z domów dziecka oraz zakonnice. Nie było komu ich chronić, bowiem na ziemiach wcielonych w 1939 r. do III Rzeszy mężczyźni zmuszeni zostali do służby w Wehrmachcie” – dodaje historyk.
Nie oszczędzono nawet robotniczych przedmieść. „W Gliwicach-Sośnicy zgładzono pensjonariuszy domu starców, a budynek z jego mieszkańcami podpalono. W Miechowicach, obecnej dzielnicy Bytomia, od 25 do 28 stycznia czerwonoarmiści wymordowali prawie 380 osób” – przypomina Tracz. Z rąk czerwonoarmistów śmierć poniosło od stycznia do maja 1945 r. 39 księży katolickich i jeden pastor ewangelicki.