Brytyjska sieć hiper- i supermarketów opublikowała roczny zysk przed opodatkowaniem, kończąc na lutym bieżącego roku, w wysokości 162 mln funtów. Tesco udało się tym samym wydobyć z drastycznej sytuacji, jakie doświadczył rok wcześniej, kiedy to firma zanotowała największy spadek zysków w całej swojej historii – strata sięgnęła aż 6,3 mld funtów.
Roczny zysk EBITA urósł z kolei do 944 mln funtów, nieco powyżej prognoz analityków, które wyniosły średnio 936 mln funtów. Całkowita sprzedaż Tesco zwiększyła się zaledwie o 0,1 proc. do 48,4 mld funtów. Największy postęp zaobserwowano w Wielkiej Brytanii, gdzie sprzedaż w czwartym kwartale wzrosła o 0,9 proc.
- Tesco udało się odzyskać swoją siłę konkurencyjną na brytyjskim rynku – komentuje dyrektor generalny, Dave Lewis. – Nasz bilans przedstawia się już znacznie lepiej i stopniowo udaje nam się odbudować zaufanie konsumentów i inwestorów.
Sytuacja jednej z największych sieci handlowych świata wciąż pozostaje jednak napięta, pomimo znacznej poprawy wyników w porównaniu do ubiegłych lat. Prognozy kierownictwa Tesco nie rysują się zbyt optymistycznie. – Niekorzystne warunku na rynku, wywołane spadkami cen i wysoką niepewnością, wciąż ograniczają nam perspektywy rozwoju. Będziemy w dalszym ciągu starali się utrzymać ceny na konkurencyjnym poziomie, co w szczególności w pierwszej połowie bieżącego roku może spowolnić wzrost naszych przyszłych zysków – mówi Lewis.
Odkąd Lewis przejął kierownictwo nad Tesco w 2014 r., jego kluczową strategią były silne obniżki cen i zwiększenie liczby produktów w sklepach. Zwiększył również oszczędności sieci poprzez zamknięcie 60 nierentownych sklepów. – Udało mu się powstrzymać dzięki temu dalszy spadek udziału Tesco w rynku – ocenia John Ibbotson, dyrektor doradztwa ds. handlu detalicznego w firmie Retail Vision.