Przebieg dwóch ostatnich sesji z poprzedniego tygodnia nie pozostawiał złudzeń, że kontrolę nad warszawskim parkietem przejmują sprzedający. Początek poniedziałkowych notowań zdawał się potwierdzać tezę, że na GPW nadciąga poważniejsza korekta. Czynnik wzrostowy, jakim były informacje z pierwszej połowy września o uruchomieniu w eurolandzie i za oceanem programów stymulowania gospodarek, dawno już został zdyskontowany w cenach akcji. Dlatego inwestorzy nie chcą już kupować papierów czekając aż deklaracje decydentów zmaterializują się konkretnymi działaniami. Od nabywania akcji mogą też odstręczać kolejne, publikowane w poprzednim tygodniu, kiepskie informacje makroekonomiczne dotyczące koniunktury (wskaźnik PMI) w gospodarkach europejskich (zwłaszcza we Francji) i całej strefie euro.
Na otwarciu notowań w Warszawie WIG 20 zniżkował o 0,21 proc. do 2375,26 pkt. co oznacza, że znowu zbliżył się do wsparcia na poziomie 2365 pkt., którego przełamanie otworzy mu przestrzeń do dalszych zniżek. WIG spadał symboliczne 0,05 proc. do 43680,02 pkt. Znacznie lepiej prezentowały się indeksy mniejszych i średnich firm, które wystartowały na zielono. W połączeniu z niewielkimi obrotami (po kwadransie właściciela zmieniły akcje za nieco ponad 20 mln zł dowodzi to, że duży kapitał, w tym zagraniczny, na razie wstrzymuje się z handlowaniem na parkiecie czekając na rozwój wypadków. Bez jego wsparcia trudno liczyć, żeby nad naszym parkietem znowu mogło zaświecić słońce.
Przed głębszymi spadkami nasz parkiet chroniły rano drożejący o 0,9 proc. PKN Orlen. Ponad 1,8 proc. zyskiwał też Boryszew. Większość spółek z WIG 20 traciła jednak na wartości. Najgorzej, zniżkując o 1,55 proc., prezentowało się JSW. Z mniejszych firm inwestorzy bardzo chętnie (zmiana o ponad 10 proc.), przy dużych obrotach, kupowali Petrolinvest po informacji „Parkietu", że francuski Total, z którym polska spółka współpracuje w Kazachstanie, jest przekonany, że znalazł ropę.
Na innych parkietach naszego kontynentu na otwarciu, podobnie jak na GPW, dominował kolor czerwony. Najwięcej, przeszło 0,7 proc., spadała giełda paryska. Ponad 0,3 proc. tracił rynek we Frankfurcie. Niewiele mniej spadała giełda w Londynie. Najsłabiej, zniżkując 1,3 proc., prezentowała się Moskwa. Na 0,2-proc. plusie zaczął się handel w Rydze.
Kolejne godziny notowań raczej nie powinny przynieść zmian na rynku. Presja sprzedających jest bardzo wyraźna. Sytuację mogą zmienić jedynie publikowany o godz. 10 Indeks Instytutu Ifo, który mierzy nastroje niemieckich przedsiębiorców. Prognozy zakładają, że we wrześniu wskaźnik wzrósł do 102,5 pkt. ze 102,3 pkt. w sierpniu.