Dowodów na to dostarczyła poniedziałkowa sesja na tokijskiej giełdzie, gdzie wskaźnik szerszego rynku Topix zyskał 4 proc., najwięcej od ponad roku. Inwestorzy w ten sposób zareagowali na informację gazety finansowej „Nikkei", że Government Pension Investment Fund (GPIF) zwiększy docelowy udział akcji japońskich spółek w swoim portfelu inwestycyjnym z 12 proc. obecnie do około 25 proc. Najbardziej optymistyczna prognoza analityków uczestniczących w ankiecie Bloomberga wskazywała, że GPIF będzie mógł zwiększyć zaangażowanie w japońskie akcje do 22 proc.

Poniedziałkowy rajd na tokijskim parkiecie był najszerszy pod względem liczby drożejących spółek od kiedy gromadzone są takie dane. Zatrzymał on trwający od trzech tygodni spadek indeksu Topix wynoszący w sumie 12 proc. Niektórzy analitycy podejrzewają, że celem publikacji „Nikkei" było nie tylko zahamowanie spadkowej serii na giełdzie, ale także poprawa notowań rządu Shinzo Abe , którym zaszkodziły ostatnie skandale. - Jest oczywiste, że chcieli wykorzystać te Informacje dla podbicia cen akcji - nie ma wątpliwości Kazuhiko Ogata, główny tokijski ekonomista francuskiego banku Credit Agricole i wskazuje na dymisje pań zajmujących fotele ministerialne.

Dziennik „Nikkei" nie ujawnił źródła swojej informacji o podwyższeniu maksymalnego udziału akcji japońskich spółek w portfelu GPIF. , ale wiadomo, że strategia funduszu zostanie określona dopiero po analizach ekspertów. Poinformował o tym Yoshihide Suga, sekretarz japońskiego rządu. Znał informację „Nikkei", ale nie mógł potwierdzić jej zawartości. W poniedziałek drożały wszystkie akcje spółek z indeksu Nikkei 225 oraz 1802 papiery handlowane na głównym parkiecie tokijskiej giełdy. . - Zważywszy zauroczenie inwestorów zmianami w portfelu GPIF, informacje (Nikkei-red.) wywarły określone wrażenie.

- Słowna interwencja to klasyczne japońskie posunięcie - wskazuje Gavin Parry, dyrektor zarządzający Parry International. Z kolei Kenji Shiomura, strateg Daiwa Securities Group wskazuje, iż jeśli źródłem niedzielnego przecieku rzeczywiście był rząd , który w ten sposób chciał zahamować korektę na rynku akcji, świadczy to o wadze jaką przywiązuje on do cen walorów, co jest faktem pozytywnym.