Artur Sierant, do niedawna wiceprezes Presspubliki z ramienia Skarbu Państwa, wbrew interesom swojego pracodawcy wraz z mniejszościowymi akcjonariuszami chcą przejąć kontrolę nad Notorią. Zamierzają przeprowadzić emisję jej akcji, w wyniku której Presspublica może stracić większość w akcjonariacie. Dziś ma ona 50 proc. plus jedną akcję. Artur Sierant chce też, by zgromadzenie dało mu prawo powoływania członka zarządu Notorii. Te uchwały mogą zostać uchwalone wbrew interesom głównego akcjonariusza, bo zarząd Notorii nie chce dopuścić go do głosowania na walnym zgromadzeniu. Dziś Presspublica ma wystąpić do prokuratury przeciwko zarządowi Notorii.
Presspublica zapowiada, że w sporze z Notorią zastosuje wszelkie przewidziane prawem środki w celu słusznej ochrony własnych praw
Notoria jest spółką zajmującą się opracowywaniem i sprzedażą danych finansowych. Jej obroty wynoszą około 2 mln zł, a wartość rynkowa 4,5 mln zł. Presspublica kupiła ją całą w 2001 r. właśnie od Artura Sieranta oraz jego brata.
Co się może wydarzyć?
Na wniosek Presspubliki NWZA ma się zająć: odwołaniem członków zarządu (aktualnie tworzą go prezes Paulina Sztajnert i wiceprezes Julita Ciecierska), określeniem liczebności rady nadzorczej (teraz może się składać z pięciu osób, miałaby zaś liczyć od pięciu do siedmiu) i wyborem jej członków. Jednocześnie akcjonariusze mniejszościowi zażądali, by wybór odbył się w drodze głosowania grupami.
Z kolei mniejszościowi akcjonariusze chcą, by NWZA przegłosowało specjalne uprawnienie do powoływania członka zarządu dla Artura Sieranta. Miałoby mu ono przysługiwać, dopóki będzie posiadał co najmniej 5 proc. akcji (dziś kontroluje 11,25 proc. kapitału Notorii; do niedawna był wiceprzewodniczącym jej rady nadzorczej z ramienia Presspubliki). Akcjonariusze mniejszościowi zaproponowali też podwyższenie kapitału poprzez emisję z wyłączeniem prawa poboru 150 tys. akcji (teraz kapitał dzieli się na 1 mln papierów). Akcje miałyby być sprzedane w ofercie prywatnej po 3,8 zł. Propozycja ich objęcia miałaby trafić do wybranych przez zarząd inwestorów w ciągu dwóch tygodni od przyjęcia uchwały. Kierownictwo Presspubliki uważa, że zmierza ona do rozwodnienia jej udziału i zmniejszenia go poniżej 50 proc.