Początek sesji nie wyglądał optymistycznie. Przeciągający się grecki serial pt. „Negocjujemy i negocjujemy i wynegocjować nie możemy" psuł atmosferę na rynkach od rana. Jednak kiedy tylko pojawiły się informacje o tym, że grecki rząd przygotowuje umowę dotyczącą warunków przyjęcia drugiego pakietu ratunkowego, giełdy w Nowym Jorku od razu odbiły i wyszły nieco nad kreskę.
Później jednak poinformowano, że rozmowy członków greckiej rządzącej koalicji, podczas których gabinet Lukasa Papademosa miał wypracować stanowisko ws. programu dalszych oszczędności, zostały ponownie odłożone, tym razem na środę.
Z kolei szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke w wystąpieniu przed Komisją Budżetową Senatu we wtorek przedstawił sceptyczną ocenę sytuacji na rynku pracy, mówił też o obawach konsumentów przed wydawaniem pieniędzy i ostrzegł, że spory o podatki w Kongresie mogą zaowocować ich podwyżką, co spowolni wzrost gospodarczy. Zdaniem Bernanke, sytuacja na rynku zatrudnienia jest gorsza niż wynikałoby to z najnowszych wskaźników bezrobocia. W styczniu było to 8,3 proc., mniej niż w grudniu (8,5 proc.) - gdyż wielu ludzi przestało szukać pracy i nie są zarejestrowani jako bezrobotni.
Widać jednak inwestorzy żyją nadzieją na rychłe rozwiązanie problemu, ponieważ amerykańskie giełdy finiszowały na plusach. Wskaźnik blue chipów Dow Jones rósł o 0,26 proc., technologiczny Nasdaq była na 0,07 proc. plusie, a indeks szerokiego rynku S&P500 zyskał 0,20 proc.