Putuo Shan, którą masowo odwiedzają pielgrzymi chcący pomodlić się za zdrowie dzieci, to górzysta wyspa na Morzu Wschodniochińskim, około 200 km na południowy-wschód od Szanghaju. Administracyjnie należy do prowincji Zheijang.
To właśnie władze prowincji, za pośrednictwem Putuo Mountain Tourism Development, opiekują się świętą górą. I to one są, według „China Daily", życzyłyby sobie debiutu tej spółki. Oficjalnie po to, aby zgromadzić pieniądze na rozwój celu pielgrzymek wyznawców buddyzmu i turystów.
Nie byłby to precedens. Już od 1997 r. na parkiecie w Shenzhen notowana jest spółka Emei Shan Tourism Co., zarządzającą inną świętą górą, Emei. W ubiegłym roku, dzięki 2,3 mln pielgrzymów, wypracowała ona 145 mln juanów zysku netto, o niemal 32 proc. więcej, niż rok wcześniej. M.in. dzięki temu akcje spółki od początku 2009 r. podrożały o niemal 350 proc., choć przez wiele lat pod debiucie były w trendzie spadkowym.
W 2009 r. chińskie media donosiły, że władze prowincji Henan zamierzały wprowadzić na giełdę buddyjski klasztor Szaolin, uważany za kolebkę kung fu. Ale pogłoski te się nie potwierdziły.
Władze Zheijang swoich zamiarów nie ukrywają. Ale na przeszkodzie może im stanąć Pekin. Centralne władze Chin sprzeciwiają się bowiem zarobkowaniu na miejscach kultu religijnego.