Dla uważnego czytelnika naszego tytułu to nic nowego. Od lat próbujemy demistyfikować i racjonalizować kwestię migracji. I taki właśnie obraz wypływa z badań fundacji More in Common Polska. Tak jak nikt z nas nie chce nad Wisłą emigranckich gett czy wzrostu przestępczości, tak – w miarę biegu czasu – powoli oswajamy się z faktem, że migracja jest nieunikniona.
Dlaczego potrzebujemy migrantów?
To efekt przemian cywilizacyjnych, które dokonują się w naszym kraju. Maleje wskaźnik urodzeń. Populacja zdecydowanie się starzeje. Motywowana politycznie decyzja o obniżeniu wieku emerytalnego wypchnęła z rynku pracy setki tysięcy pracowników. W wielu grupach społecznych mamy niskie wskaźniki aktywności zawodowej; dotyczy to osób niepełnosprawnych, części młodzieży, kobiet czy seniorów. Zarazem oczekujemy utrzymania wzrostu PKB, podwyżek płac, niższych cen czy poszerzenia sfery świadczeń socjalnych.
Czytaj więcej
Szeroki raport fundacji More in Common, który „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza, pokazuje, ż...
Do niedawna dominował w tej kwestii model czysto roszczeniowy, ale powoli to się zmienia. Bogactwo wynika z pracy, nie z redystrybucji, co powtarzam na tych łamach tysiączny raz i z satysfakcją widzę, że Polacy zaczynają to rozumieć. Ktoś musi pracować, a jeśli nie starcza naszych rąk do pracy, potrzebni są nad Wisłą migranci. Dziś to już całe 7 proc. pełnej populacji pracowników. Co by się stało, gdyby ta grupa wypadła z rynku pracy? Ile firm by upadło? Jak mocny byłby to cios w polską ekonomię, w polski PKB? Można to tylko sobie wyobrazić.
Polacy coraz mniej się boją migrantów
Zarazem można mieć też satysfakcję, że mimo upowszechnianych – głównie przez prawicę – nieprzychylnych stereotypów, coraz częściej przebijają się do powszechnej świadomości dobre doświadczenia z migrantami. Właśnie takie relacje z pracownikami sfery usług, koleżankami/kolegami ze studiów czy sąsiadami deklaruje zdecydowana większość, bo ponad dwie trzecie respondentów.