Wizjonerzy na start

Inkubatory przedsiębiorczości pomagają przekuć wizjonerskie pomysły na rzeczywistość. W zamian chcą na tym zarobić

Publikacja: 21.10.2012 16:00

Start-up nie jest zwykłą firmą startującą na rynku, takich w Polsce rocznie rejestruje się dziesiątki tysięcy. Start-up to firma najczęściej związana z nowymi technologiami, oferująca wizjonerski pomysł na biznes; pomysł, którego realizacja może przynieść ponadstandardowe zyski.

Osiągnięcie tych ambitnych celów najczęściej wymaga sporych nakładów na starcie, choćby na prace badawczo-rozwojowe. – Nasze początki nie były proste – mówi Mikołaj Bator, prezes spółki Mode SA, która produkuje urządzenia do automatycznego generowania fotografii produktów i ich prezentacji w pełnej 360-stopniowej perspektywie. Dziś spółka idzie dynamicznie do przodu, w tym roku planuje mieć 1,94 mln zł przychodu, swoje przedstawicielstwa posiada w ponad 20 krajach (m.in. w Turcji, USA, RPA i Brazylii). – W pierwszym etapie wszelkie dosyć kosztowne prace firma pokrywała z własnych zasobów. Na dalszy jednak rozwój musieliśmy poszukać zewnętrznego kapitału – opowiada prezes Bator.

Na takie potrzeby start-upów odpowiadają inkubatory przedsiębiorczości, których dzięki funduszom unijnym pojawiło się w Polsce naprawdę sporo. Z programu „Innowacyjna gospodarka" na ten cel poszło 180 mln euro, a 46 inkubatorów zainwestowało już w ponad 300 spółek.

Przekonanie inkubatora, by zainwestował w ten, a nie inny biznes to pierwszy krok do sukcesu. – Materiały o projekcie rozesłaliśmy w sumie do kilkudziesięciu inkubatorów i organizacji aniołów biznesu – wspomina Andrzej Endler, prezes spółki M10 SA, która jest w trakcie tworzenia i testowania automatów inwestycyjnych, czyli specjalnego oprogramowania samodzielnie handlującego na rynkach finansowych. – Potem była seria spotkań w całym kraju. Przekonanie inwestora było tym trudniejsze, że projekt nie był typowo internetowy. Ale udało się, współpracujemy z inkubatorem Inqbe – dodaje Endler.

Po okresie analiz, przygotowań, biznes planów itp. inkubator zaczyna aktywnie inwestować w przedsięwzięcie. – Dla nas był to bardzo istotny okres. Pozwolił na zoptymalizowanie naszej technologii, nad którą wcześniej pracowaliśmy kilka lat. Mogliśmy wykonać dodatkowe badania i usprawnić poszczególne elementy wykorzystywanego przez nas wyposażenia. Ostatecznie byliśmy w stanie obniżyć koszty przy jednoczesnym podniesieniu efektywności, udało się podwoić wydajność naszych rozwiązań – podkreśla Janusz Iwaniec, prezes BOSSG & EIT+ Technologies sp. z o.o. (część tej nazwy to także nazwa inkubatora – Wrocławskiego Centrum Badań EIT+). Autorski pomysł Iwańca to technologia LiquiDATA, która pozwala na mobilną usługę utylizacji danych i nośników. Spółka stawia sobie ambitny cel uzyskania  dwucyfrowego udziału w rynku niszczenia nośników i wykorzystania potencjału rynku zagranicznego.

Oprócz wkładu finansowego inkubator wnosi też do spółki równie cenny know-how. – To pomoc organizacyjna, ale też merytoryczna, np. w przygotowaniu niezbędnych analiz rynkowych, finansowych czy prawnych, wsparcie w zakresie doradztwa biznesowego, czyli wszystkiego, co wiąże się z szeroko pojętym otoczeniem rynkowym. Bardzo cenne są też wskazówki i sugestie dotyczące rynku nowoczesnych technologii, na którym działamy. My, jako spółka, nie zawsze mamy możliwość aż tak dogłębnej penetracji rynku – podkreśla Dariusz Adamczyk, prezes spółki TIME4MOBILE. Firma prowadzi Juupstore, czyli pierwszy w Polsce niezależny serwis promocji oraz sprzedaży aplikacji mobilnych na telefony komórkowe, smartfony i tablety.

Inwestując w początkujący biznes, inkubator ponosi duże ryzyko, bo jeśli projekt nie odniesie rynkowego sukcesu, to traci swoje pieniądze. Jeśli się jednak powiedzie i zgodnie z założeniami spółka się zacznie  dynamicznie rozwijać oraz przynosić spore dochody, to inkubator zrealizuje swój cel, tzn. sprzeda swoje udziały, i to z dużym zyskiem. Dla pomysłodawcy oznacza to, że jego projekt będzie przechodził z rąk do rąk (np. od inkubatora do funduszy venture capitał, od funduszu do inwestora branżowego lub na giełdę). Pierwotny założyciel najprawdopodobniej już nigdy nie odzyska 100 proc. kontroli nad swoim „dzieckiem".

– Mieliśmy tego świadomość. Przeanalizowaliśmy wady i zalety takiego rozwiązania. Z perspektywy czasu widzimy, że decyzja była słuszna – mówi prezes Iwaniec. – Bez inkubatora droga do osiągnięcia większej skali działalności byłaby bardzo długa – dodaje. – Oczywiście przyjemniej byłoby mieć 100 proc. udziałów, ale znacznie lepiej mieć kilka czy kilkadziesiąt procent udziałów w projekcie, który ma duże szanse rozwoju, jest notowany na parkiecie, niż 100 proc. w małym niedokapitalizowanym, który łatwo może się nie udać – podkreśla z kolei prezes Endler. – Więcej niż jeden partner w spółce to przecież normalna praktyka w biznesie – przekonuje z kolei prezes Bator. – Istotne jest, by był to partner kompetentny, wiarygodny – podkreśla. A takie wymogi, zdaniem naszych rozmówców, inkubatory spełniają.

Start-up nie jest zwykłą firmą startującą na rynku, takich w Polsce rocznie rejestruje się dziesiątki tysięcy. Start-up to firma najczęściej związana z nowymi technologiami, oferująca wizjonerski pomysł na biznes; pomysł, którego realizacja może przynieść ponadstandardowe zyski.

Osiągnięcie tych ambitnych celów najczęściej wymaga sporych nakładów na starcie, choćby na prace badawczo-rozwojowe. – Nasze początki nie były proste – mówi Mikołaj Bator, prezes spółki Mode SA, która produkuje urządzenia do automatycznego generowania fotografii produktów i ich prezentacji w pełnej 360-stopniowej perspektywie. Dziś spółka idzie dynamicznie do przodu, w tym roku planuje mieć 1,94 mln zł przychodu, swoje przedstawicielstwa posiada w ponad 20 krajach (m.in. w Turcji, USA, RPA i Brazylii). – W pierwszym etapie wszelkie dosyć kosztowne prace firma pokrywała z własnych zasobów. Na dalszy jednak rozwój musieliśmy poszukać zewnętrznego kapitału – opowiada prezes Bator.

Pozostało 80% artykułu
Fundusze europejskie
Wkrótce miliardy z KPO trafią do Polski. Wiceminister finansów podał datę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze europejskie
Horizon4Poland ’24 - fundusze europejskie na polskie projekty B+R!
Fundusze europejskie
Pieniądze na amunicję i infrastrukturę obronną zamiast na regiony
Fundusze europejskie
Piotr Serafin bronił roli regionów w polityce spójności
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Fundusze europejskie
Fundusze Europejskie w trosce o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży