Polska – podobnie jak kraje eurolandu – może udzielić gwarancji emisji euroobligacji w przypadku, gdyby kolejne kraje strefy euro wpadły w kłopoty. Obiecał to unijnym ministrom szef resortu finansów Jacek Rostowski. Nie podał jednak rozmiarów ewentualnych poręczeń. – Wyliczenia Goldman Sachs to czysto hipotetyczna kwota – mówi „Rz” o skali ewentualnej pomocy Dominik Radziwiłł, wiceminister finansów. – Jesteśmy gotowi, podobnie jak Szwecja, która też nie jest w strefie euro, współdziałać w tego typu przedsięwzięciach, ale nie zadeklarowaliśmy żadnej wysokości pomocy.
Jednak zdaniem banku Goldman Sachs udział Polski w pakiecie pomocowym wartości 750 mld euro dla zadłużonych krajów Unii Europejskiej sięgnie 28 mld euro (ok. 115 mld zł). Analitycy tego banku uznali, że powinniśmy partycypować w programie na takich samych zasadach jak pozostałe kraje, i wyliczyli ten koszt, opierając się na naszych rezerwach walutowych, które musielibyśmy wnieść do Europejskiego Banku Centralnego, gdybyśmy dziś przyjmowali euro.
Wiceminister finansów dodał, że pakiet pomocowy powstał na wypadek podobnych problemów w strefie euro, jakie przechodzi Grecja. Jednak bardzo prawdopodobne, że te pieniądze nigdy nie zostaną użyte. Nie chciał podać, jaki byłby nasz udział w programie, gdyby taka konieczność się pojawiła. Z kolei jeden z wysokich urzędników unijnych stwierdził, że Polska – skoro nie jest w strefie euro, a jej deklaracja jest dobrowolna – mogłaby zaoferować kwotę nie wyższą niż 4 mld euro.
Przygotowany na początku maja pakiet wart jest w sumie 750 mld euro (500 mld euro wykłada UE, a 250 mld euro Międzynarodowy Fundusz Walutowy). Z tej kwoty 110 mld euro przypada na Grecję, która dostała już część pieniędzy. Polska nie brała udziału w tej operacji. Co by się stało, gdyby konieczne były dalsze gwarancje i słowna deklaracja Polski musiałaby się przerodzić w czyn?
Julian Wasik, diler rynku pieniężnego Banku BPH, wyjaśnia, że zgodnie z unijną rachunkowością udzielenie gwarancji dla emisji obligacji na rzecz któregoś z krajów strefy euro przez Polskę nie powiększa naszego zadłużenia. Stanie się to dopiero wtedy, jeżeli trzeba będzie zrealizować te gwarancje.