Reklama

Odroczona decyzja w sprawie Grecji

Daniel Gros dyrektor Centre for European Policy Studies w Brukseli

Publikacja: 21.06.2011 04:13

Odroczona decyzja w sprawie Grecji

Foto: Archiwum

Rz: Czy decyzja Eurogrupy o przesunięciu decyzji w sprawie pomocy dla Grecji na lipiec jest słuszna?

Daniel Gros: To sensowne posunięcie. Teraz jest jasne, gdzie leży odpowiedzialność i co trzeba zrobić. Gdyby Grecy dostali pieniądze teraz, to parlament nie czułby się zobligowany do przegłosowania reform. Uznałby, że ma pieniądze na kilka miesięcy, a potem się zobaczy, może jeszcze ponegocjujemy. Teraz ma jasną perspektywę: albo program reform i dalsze zaciskanie pasa, albo bankructwo Grecji ze wszystkimi jego katastrofalnymi skutkami.

Czy rynki poczują się uspokojone taką strategią Eurogrupy?

Możliwe, że nie. Bo podobno pojawiają się pogłoski, że sama Eurogrupa nie wierzy, aby parlament grecki reformy przegłosował.

A co, jeśli rzeczywiście powie „nie"?

Reklama
Reklama

Wtedy Grecja zbankrutuje. Trzeba będzie tylko zadbać, aby odbyło się to w najłagodniejszy możliwy sposób. Oczywiście niewypłacalność będzie dla Grecji oznaczała katastrofę gospodarczą. Ale zadaniem Unii będzie już wtedy ratowanie innych. Może to mieć pozytywne skutki. Inne kraje zobaczą, że nie ma łatwej drogi i trzeba się starać, żeby dostać pieniądze. Poza tym, skoro Unia nie da pieniędzy Grecji, to będzie miała więcej na ratowanie innych.

I nie pociągnie to za sobą katastrofy strefy euro?

Dla Grecji będzie to katastrofa. A w przypadku innych państw nastąpią chwilowe turbulencje, ale rynki szybko się zorientują, że Portugalia, Irlandia czy Hiszpania różnią się od Grecji.

Załóżmy scenariusz przeciwny. Grecki parlament mówi „tak". Czy nowy pakiet ratunkowy pomoże temu krajowi, czy tylko odsunie o kilka lat katastrofę?

Grecja dostanie nową szansę i więcej czasu. Może im się udać, to jest ich odpowiedzialność. Ja osobiście nie wierzę jednak w ich sukces.

Skoro niewypłacalność Grecji jest – pana zdaniem – ewidentna, to kiedy jest na nią lepszy czas?

Reklama
Reklama

Teraz. Za kilka lat koszty polityczne takiej decyzji będą znacznie większe. Bo już tylko rządy będą w posiadaniu greckiego długu i wyłącznie podatnicy za to zapłacą, a nie prywatni inwestorzy.

A co z argumentem, że za kilka lat sytuacja w strefie euro będzie bardziej stabilna i ewentualne bankructwo Grecji nie będzie tak zaraźliwe jak dziś?

Ekonomiczne koszty może będą trochę mniejsze, ale polityczne zdecydowanie większe.

Finanse
Technologie odpowiedzią na cyberzagrożenia
Finanse
Otwarta droga pomocy Ukrainie. Aktywa Rosji zamrożone bezterminowo
Finanse
Walka o zamrożone aktywa. Bank Rosji grozi Unii Europejskiej
Finanse
Zamrożone aktywa, ale roszczenia gorące. Tak Kreml chce zastraszyć Europę
Finanse
Osiem tysięcy wierzycieli Cinkciarza. Syndyk prześledzi księgi rachunkowe spółki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama