Rz: Czy decyzja Eurogrupy o przesunięciu decyzji w sprawie pomocy dla Grecji na lipiec jest słuszna?
Daniel Gros: To sensowne posunięcie. Teraz jest jasne, gdzie leży odpowiedzialność i co trzeba zrobić. Gdyby Grecy dostali pieniądze teraz, to parlament nie czułby się zobligowany do przegłosowania reform. Uznałby, że ma pieniądze na kilka miesięcy, a potem się zobaczy, może jeszcze ponegocjujemy. Teraz ma jasną perspektywę: albo program reform i dalsze zaciskanie pasa, albo bankructwo Grecji ze wszystkimi jego katastrofalnymi skutkami.
Czy rynki poczują się uspokojone taką strategią Eurogrupy?
Możliwe, że nie. Bo podobno pojawiają się pogłoski, że sama Eurogrupa nie wierzy, aby parlament grecki reformy przegłosował.
A co, jeśli rzeczywiście powie „nie"?