Reklama

Cel USA: Azja i Pacyfik

Szczyt APEC. Barackowi Obamie marzy się strefa wolnego handlu większa niż UE

Publikacja: 14.11.2011 01:40

Obama: – Razem możemy tworzyć nowe miejsca pracy

Obama: – Razem możemy tworzyć nowe miejsca pracy

Foto: AP, Charles Dharapak Charles Dharapak

Korespondencja z Waszyngtonu

– Miło mi ogłosić, że dziewięć państw nakreśliło zarys porozumienia. Jest jeszcze do uzgodnienia mnóstwo szczegółów, ale jesteśmy przekonani, że możemy to zrobić. Wydaliśmy instrukcje naszym zespołom, aby w przyszłym roku sfinalizowały porozumienie – oznajmił amerykański prezydent na szczycie 21 państw Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w Honolulu. – Żadnego innego regionu na świecie nie uważamy za tak istotny jak Azji i Pacyfiku – dodał Obama, zauważając, że USA są „mocarstwem Pacyfiku".

W gronie dziewięciu państw są Brunei, Chile, Nowa Zelandia i Singapur – obecni członkowie Partnerstwa Transpacyficznego (TPP) – a także USA, Australia, Malezja, Wietnam i Peru – które prowadzą już negocjacje akcesyjne. Zainteresowana przystąpieniem do TPP jest również Japonia – trzecia pod względem wielkości gospodarka świata.

Jak zauważa Reuters, po przystąpieniu do tej inicjatywy Japonii nowa strefa byłaby o około 40 proc. większa niż Unia Europejska. Jako potencjalnych członków TPP wymienia się również Kanadę, Meksyk, Filipiny, Papuę-Nową Gwineę i Koreę Południową.

Właśnie w regionie Azji i Pacyfiku – a nie w pogrążonej w kryzysie Europie – Biały Dom widzi szansę na rozruszanie amerykańskiej gospodarki. – Razem możemy wzmocnić eksport, udostępniać naszym klientom więcej towarów i tworzyć nowe miejsca pracy – przekonywał amerykański przywódca, zauważając, że „z niemal 500 milionami konsumentów możemy razem zdziałać o wiele więcej".

Reklama
Reklama

Obama zaapelował jednocześnie do europejskich liderów o podjęcie dodatkowych działań w celu uporania się z kryzysem zadłużenia i stwierdził, że ma nadzieję, iż w ciągu kilku lat światowa gospodarka wyjdzie z obecnego kryzysu silniejsza niż wcześniej. Jak zauważa „The Wall Street Journal", Obama wybrał na miejsce szczytu Honolulu – miasto swojego dzieciństwa – aby podkreślić własne związki ze strefą Pacyfiku.

Gospodarz Białego Domu nie kończy jednak tylko na deklaracjach. Jeszcze w tym tygodniu Obama podpisze w Australii porozumienie w sprawie stałej obecności amerykańskich oddziałów wojskowych w tym kraju, a następnie uda się do Indonezji na regionalny szczyt poświęcony kwestiom bezpieczeństwa.

Na 21 państw APEC – w tym USA i Chiny – przypada niemal 45 proc. handlu i 40 proc. ludności świata. Pekin nie jest jednak zainteresowany członkostwem w TPP i woli inne struktury wolnego handlu w regionie Azji i Pacyfiku. Podczas sobotniego szczytu w Honolulu Hu Jintao domagał się też zwiększenia znaczenia swojego kraju na arenie międzynarodowej jako szybko rozwijającego się nowego światowego mocarstwa.

Obama skarcił jednak Chińczyków m.in. za sztuczne zaniżanie kursu juana. Podkreślił, że Pekin musi „grać zgodnie z zasadami" w kwestiach walutowych oraz handlowych i zagroził podjęciem przez Waszyngton kroków odwetowych.

Finanse
Otwarta droga pomocy Ukrainie. Aktywa Rosji zamrożone bezterminowo
Finanse
Walka o zamrożone aktywa. Bank Rosji grozi Unii Europejskiej
Finanse
Zamrożone aktywa, ale roszczenia gorące. Tak Kreml chce zastraszyć Europę
Finanse
Osiem tysięcy wierzycieli Cinkciarza. Syndyk prześledzi księgi rachunkowe spółki
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Finanse
BIK w centrum innowacji: dane i edukacja napędzają rozwój sektora
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama