Korespondencja z Waszyngtonu
– Miło mi ogłosić, że dziewięć państw nakreśliło zarys porozumienia. Jest jeszcze do uzgodnienia mnóstwo szczegółów, ale jesteśmy przekonani, że możemy to zrobić. Wydaliśmy instrukcje naszym zespołom, aby w przyszłym roku sfinalizowały porozumienie – oznajmił amerykański prezydent na szczycie 21 państw Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w Honolulu. – Żadnego innego regionu na świecie nie uważamy za tak istotny jak Azji i Pacyfiku – dodał Obama, zauważając, że USA są „mocarstwem Pacyfiku".
W gronie dziewięciu państw są Brunei, Chile, Nowa Zelandia i Singapur – obecni członkowie Partnerstwa Transpacyficznego (TPP) – a także USA, Australia, Malezja, Wietnam i Peru – które prowadzą już negocjacje akcesyjne. Zainteresowana przystąpieniem do TPP jest również Japonia – trzecia pod względem wielkości gospodarka świata.
Jak zauważa Reuters, po przystąpieniu do tej inicjatywy Japonii nowa strefa byłaby o około 40 proc. większa niż Unia Europejska. Jako potencjalnych członków TPP wymienia się również Kanadę, Meksyk, Filipiny, Papuę-Nową Gwineę i Koreę Południową.
Właśnie w regionie Azji i Pacyfiku – a nie w pogrążonej w kryzysie Europie – Biały Dom widzi szansę na rozruszanie amerykańskiej gospodarki. – Razem możemy wzmocnić eksport, udostępniać naszym klientom więcej towarów i tworzyć nowe miejsca pracy – przekonywał amerykański przywódca, zauważając, że „z niemal 500 milionami konsumentów możemy razem zdziałać o wiele więcej".