Widmo Cypru nad Słowenią

Rząd Słowenii nie wie, skąd wziąć 4 miliardy euro na ratowanie banków.

Publikacja: 08.04.2013 01:19

Alenka Bratušek premier Słowenii przekonuje rynki finansowe, że sytuacja finansów państwa nie jest k

Alenka Bratušek premier Słowenii przekonuje rynki finansowe, że sytuacja finansów państwa nie jest krytyczna

Foto: AFP

Opublikowany pod koniec ubiegłego tygodnia raport agencji ratingowej Fitch na temat sytuacji słoweńskiego sektora bankowego okazał się kolejnym ciosem dla władz w Lublanie. Na nic zdały się zapewnienia rządu i wydane po wybuchu kryzysu cypryjskiego oświadczenie banku centralnego (Bank Słowenii), zgodnie z którym „nasze banki nie są zagrożone, a wszelkie porównania z sytuacją na Cyprze są bezpodstawne".

Fitch obniżył notowania aż pięciu najważniejszych słoweńskich banków (w tym największych – Nova Ljubljanska Banka i Nova Kreditna Banka Maribor). Rating dwóch innych banków utrzymano na poprzednim poziomie, jednak wszystkie badane instytucje finansowe otrzymały perspektywę negatywną. Jeden ze słoweńskich banków (Gorenska Banka) przestał dostarczać agencjom ratingowym dane. Może to oznaczać, że jego sytuacja jest krytyczna.

To już kolejna fala złych ocen sytuacji słoweńskiego sektora bankowego i samej Słowenii (agencja Moody's obniżyła rating państwa już jesienią 2011 r.). Analitycy uważają, że nadal brak jasnych i zdecydowanych działań na rzecz ratowania instytucji finansowych, z których większość (55 proc.) z powodu niechęci kolejnych rządów do prywatyzacji nadal należy do państwa. Trzy największe banki w kraju potrzebują szybkiego dokapitalizowania sumą ponad 2 miliardów euro. z powodu narastania złych długów ich pełne potrzeby ocenia na znacznie więcej (nawet 4 mld euro). Problem w tym, że nieduży – zaledwie 2-milionowy – kraj nie wie, skąd uzyskać taką kwotę.

Jednym z najczęściej postulowanych rozwiązań jest prywatyzacja – i to nie tylko w sektorze bankowym. To właściwie jedyne wyjście, które pozwoliłoby Słowenii uniknąć daleko idącego uzależnienia się od krępujących swobodę państwa zagranicznych pakietów ratunkowych. Oprócz banków państwo ma znaczące udziały w takich firmach, jak czołowa sieć handlu spożywczego Mercator,  zakłady farmaceutyczne Krka, Telecom Slovenije czy sieć stacji benzynowych Petrol. Szybka sprzedaż państwowych udziałów w tych firmach przyniosłaby wpływy rzędu 800–900 mln euro.

Na problemy ekonomiczne Słowenii nakładają się zawirowania polityczne i fala protestów społecznych. Masowe demonstracje na początku roku doprowadziły do upadku rządu premiera Janeza Janšy oskarżanego o tolerowanie korupcji i nieudolność w walce z problemami ekonomicznymi. Główne zarzuty organizujących protesty związków zawodowych dotyczą obniżania poziomu życia, bezrobocia sięgającego 14 proc. i zadłużania kraju. Wprawdzie poziom zadłużenia (54 proc. PKB) jest wciąż dużo niższy niż w przeżywających największe kłopoty państwach strefy euro, ale niepokoić może jego szybki wzrost (jeszcze w 2008 r. było to zaledwie 28 proc. PKB).

Ekonomiści zauważają, że negatywne zjawiska rozpoczęły się właśnie po roku 2007, kiedy to Słowenia wprowadziła euro. Słoweńcy – zawsze uważający się za lepszą część dawnej Jugosławii – uznali wówczas, że są już pełnoprawnym członkiem Zachodu, i porzucili cechującą ich wcześniej ostrożność i oszczędność.

Do pogorszenia konkurencyjności słoweńskiej gospodarki przyczyniły się z kolei koszty pracy rosnące wskutek spełniania żądań związków zawodowych.

Pęd do dobrobytu na kredyt zakończył się masą niespłaconych zobowiązań (banki nie mają szansy na odzyskanie 7 mld euro, czyli jednej piątej kredytów). Głównie to doprowadziło finanse państwa na skraj załamania – nawet mimo tego, że dobre wskaźniki makroekonomiczne przez lata zapewniały Słowenii wizerunek wzorcowego państwa „nowej Europy".

Z problemami próbuje się uporać urzędujący dopiero od miesiąca gabinet nowej premier Alenki Bratušek. Problem w tym, że ma on minimalną większość parlamentarną i podobnie jak poprzedni rząd boryka się z problemem wiarygodności (po ujawnieniu niejasności wokół swojego majątku ustąpić musiał już minister infrastruktury Igor Maher).

Panią premier – wciąż twierdzącą, że Słowenia nie będzie musiała sięgać po zagraniczną pomoc – wspiera nowy gubernator banku centralnego, cieszący się dobrą opinią ekonomista i ekspert MFW Bostjan Jazbec. Osiągnięcie postępów wymuszonej prywatyzacji i odzyskanie zaufania rynków finansowych nie będzie jednak łatwe. Prognozy na rok 2013 zakładają skurczenie się PKB o 2 proc. Wciąż realne jest też ryzyko dalszego obniżenia ratingu zarówno słoweńskich banków, jak i państwa.

Rentowność dolarowych obligacji skarbowych Słowenii pozostaje wysoka (przed Wielkanocą osiągnęła poziom 6,38 proc.), a analitycy ostrzegają, że wciąż nie można wykluczyć powtórzenia się w Słowenii scenariusza cypryjskiego.

Opublikowany pod koniec ubiegłego tygodnia raport agencji ratingowej Fitch na temat sytuacji słoweńskiego sektora bankowego okazał się kolejnym ciosem dla władz w Lublanie. Na nic zdały się zapewnienia rządu i wydane po wybuchu kryzysu cypryjskiego oświadczenie banku centralnego (Bank Słowenii), zgodnie z którym „nasze banki nie są zagrożone, a wszelkie porównania z sytuacją na Cyprze są bezpodstawne".

Fitch obniżył notowania aż pięciu najważniejszych słoweńskich banków (w tym największych – Nova Ljubljanska Banka i Nova Kreditna Banka Maribor). Rating dwóch innych banków utrzymano na poprzednim poziomie, jednak wszystkie badane instytucje finansowe otrzymały perspektywę negatywną. Jeden ze słoweńskich banków (Gorenska Banka) przestał dostarczać agencjom ratingowym dane. Może to oznaczać, że jego sytuacja jest krytyczna.

Pozostało 82% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli