Opublikowany pod koniec ubiegłego tygodnia raport agencji ratingowej Fitch na temat sytuacji słoweńskiego sektora bankowego okazał się kolejnym ciosem dla władz w Lublanie. Na nic zdały się zapewnienia rządu i wydane po wybuchu kryzysu cypryjskiego oświadczenie banku centralnego (Bank Słowenii), zgodnie z którym „nasze banki nie są zagrożone, a wszelkie porównania z sytuacją na Cyprze są bezpodstawne".
Fitch obniżył notowania aż pięciu najważniejszych słoweńskich banków (w tym największych – Nova Ljubljanska Banka i Nova Kreditna Banka Maribor). Rating dwóch innych banków utrzymano na poprzednim poziomie, jednak wszystkie badane instytucje finansowe otrzymały perspektywę negatywną. Jeden ze słoweńskich banków (Gorenska Banka) przestał dostarczać agencjom ratingowym dane. Może to oznaczać, że jego sytuacja jest krytyczna.
To już kolejna fala złych ocen sytuacji słoweńskiego sektora bankowego i samej Słowenii (agencja Moody's obniżyła rating państwa już jesienią 2011 r.). Analitycy uważają, że nadal brak jasnych i zdecydowanych działań na rzecz ratowania instytucji finansowych, z których większość (55 proc.) z powodu niechęci kolejnych rządów do prywatyzacji nadal należy do państwa. Trzy największe banki w kraju potrzebują szybkiego dokapitalizowania sumą ponad 2 miliardów euro. z powodu narastania złych długów ich pełne potrzeby ocenia na znacznie więcej (nawet 4 mld euro). Problem w tym, że nieduży – zaledwie 2-milionowy – kraj nie wie, skąd uzyskać taką kwotę.
Jednym z najczęściej postulowanych rozwiązań jest prywatyzacja – i to nie tylko w sektorze bankowym. To właściwie jedyne wyjście, które pozwoliłoby Słowenii uniknąć daleko idącego uzależnienia się od krępujących swobodę państwa zagranicznych pakietów ratunkowych. Oprócz banków państwo ma znaczące udziały w takich firmach, jak czołowa sieć handlu spożywczego Mercator, zakłady farmaceutyczne Krka, Telecom Slovenije czy sieć stacji benzynowych Petrol. Szybka sprzedaż państwowych udziałów w tych firmach przyniosłaby wpływy rzędu 800–900 mln euro.
Na problemy ekonomiczne Słowenii nakładają się zawirowania polityczne i fala protestów społecznych. Masowe demonstracje na początku roku doprowadziły do upadku rządu premiera Janeza Janšy oskarżanego o tolerowanie korupcji i nieudolność w walce z problemami ekonomicznymi. Główne zarzuty organizujących protesty związków zawodowych dotyczą obniżania poziomu życia, bezrobocia sięgającego 14 proc. i zadłużania kraju. Wprawdzie poziom zadłużenia (54 proc. PKB) jest wciąż dużo niższy niż w przeżywających największe kłopoty państwach strefy euro, ale niepokoić może jego szybki wzrost (jeszcze w 2008 r. było to zaledwie 28 proc. PKB).