Ceny towarów i usług w sierpniu były o 0,3 proc. niższe niż przed rokiem, podał GUS. To oznacza pogłębienie spadku wobec lipca, kiedy deflacja wyniosła 0,2 proc.
Ponieważ było to zgodne z oczekiwaniami ekonomistów, dane nie miały wpływu na wycenę złotego i polskich obligacji. Utwierdziły jednak inwestorów w przekonaniu, że zbliża się moment, w którym stopy procentowe w Polsce znowu pójdą w dół. Zwłaszcza że to nie koniec prognozowanych spadków cen.
Na pewno niżej
Ekonomiści twierdzą, że kolejne miesiące przyniosą dalsze pogłębienie deflacji. – We wrześniu oczekujemy rocznego spadku cen o 0,5 proc. Inflacja powróci do zera w grudniu, a w całym roku wyniesie 0,1 proc. – prognozuje Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku, zwycięzca konkursu „Rz" i NBP na najlepszego makroanalityka 2013 roku.
Również wczoraj poznaliśmy słabsze niż w poprzednich miesiącach dane o obrotach z zagranicą. Liczony w euro wzrost eksportu wyhamował w lipcu do 6,4 proc., z 7,3 proc. w czerwcu. Jeszcze bardziej, bo do 4,5 proc., z 9,6 proc., zwolniła dynamika importu. A te dane nie uwzględniają jeszcze nałożonego przez Rosję embarga na produkty spożywcze.
– Wyhamowanie tempa wzrostu importu sugeruje słabość popytu wewnętrznego, co razem z hamowaniem eksportu i deflacją będzie wspierać gołębie skrzydło Rady Polityki Pieniężnej – uważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.