Przedstawiciele krajów członkowskich Unii Europejskiej zagłosowali w stosunku 27:0 za tym, aby stawka referencyjna SARON zastąpiła stawkę LIBOR CHF, która będzie obliczana tylko do końca tego roku. Wcześniej rozpoczęła się druga runda opiniowania przez kraje członkowskie. Pierwsza, odbywająca się wiosną i latem, została storpedowana przez polskich frankowiczów, którzy zasypali Komisję Europejską negatywnymi opiniami.

Czytaj więcej

PKO BP jest zadowolony z zainteresowania ugodami frankowymi

Banki z niecierpliwością i coraz większym niepokojem czekały na to, aż Komisja Europejska skorzysta ze swojego prawa i wyznaczy zamiennika wskaźnika LIBOR w krajach UE. Czasu jest mało, bo LIBOR CHF będzie obliczany tylko do końca tego roku. Jednak do tej pory tego nie zrobiła, choć już wcześniej wskazała stawkę SARON jako zamiennika dla LIBOR CHF w odniesieniu do hipotek, rachunków oszczędnościowych, kredytów konsumenckich i dla małych firm zawartych przed styczniem 2018 r. i zapadających po grudniu 2021 r.

Dla banków wyznaczenie w tym roku stawki SARON jako zamiennika stopy LIBOR CHF jest niezbędne, aby uniknąć masowego aneksowania umów hipotek frankowych, których w Polsce jest 415 tys. i opiewają na blisko 95 mld zł. Byłby to duży wysiłek organizacyjny i wyzwanie, aby w parę tygodni aneksować tak wiele umów. Szczególnie, że klienci nie chcą tego robić. Inna opcja to jednostronne ingerowanie przez banki w umowy, ale to byłby bardzo ryzykowne i dawałoby frankowiczom dźwignię do podważania tych umów w sądach.