Bruksela poprawiła strategię rozwoju gospodarczego UE do 2020 roku. W opublikowanym wczoraj dokumencie jest mowa o ważnej dla Polski polityce spójności.
Unia Europejska ma się koncentrować na inwestycjach w wiedzę i innowacje, promować zieloną gospodarkę oraz wzrost oparty na spójności, również terytorialnej. Ten trzeci priorytet strategii 2020 jest dla polski kluczowy, bo stanowi uzasadnienie dla utrzymywania funduszy strukturalnych. Polska jest ich największym beneficjentem, w okresie 2007 – 2013 dostanie prawie 60 mld euro. Priorytetu mówiącego o spójności terytorialnej nie było we wcześniejszym projekcie przygotowanym tydzień temu, o którym pisaliśmy w „Rz” 1 marca. Zmiana nastąpiła, bo zadziałał polski lobbing w Komisji Europejskiej.
– Mamy zastrzeżenia do tej strategii, trzeba nad nią dalej pracować. Ale zauważamy postęp, jaki się dokonał w porównaniu z poprzednimi wersjami – powiedział „Rz” Mikołaj Dowgielewicz, wiceminister spraw zagranicznych odpowiedzialny za tematykę UE. I wymienił nowe fragmenty strategii, gdzie mowa o potrzebie rozwoju infrastruktury, o dokończeniu budowy rynku wewnętrznego, a wreszcie o polityce spójności i jej roli w likwidowaniu różnic w poziomie rozwoju pomiędzy regionami UE. Jak zauważył w rozmowie z polskimi dziennikarzami komisarz Janusz Lewandowski, o polityce spójności mówi się teraz w dokumencie aż 17 razy.
[srodtytul]Siła argumentu[/srodtytul]
To nie gwarantuje jeszcze, że duży strumień funduszy unijnych płynących do Polski zostanie zachowany również w nowej perspektywie budżetowej po 2013 roku. Ale daje przynajmniej polskiemu rządowi istotny argument w dyskusji: jeśli Unia w kluczowym dokumencie wymienia politykę spójności jako ważny instrument pobudzania wzrostu gospodarczego, to powinna dać na nią pieniądze.