Szlaban dla mikrofirm

Mieszkasz na wsi i prowadzisz małą firmę? Zapomnij o wysokich dotacjach W niektórych województwach miejsce zamieszkania przekreśla szanse na więcej niż 300 tys. zł z Unii.

Aktualizacja: 12.05.2008 20:23 Publikacja: 12.05.2008 04:13

Mieszkańcy wsi w niektórych województwach dostaną niższe wsparcie z Unii

Mieszkańcy wsi w niektórych województwach dostaną niższe wsparcie z Unii

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Właściciele mikrofirmy w województwie warmińsko-mazurskim z zaskoczeniem się dowiadują, że jeśli mieszkają na wsi, to nie mogą się starać o unijne wsparcie wyższe niż 300 tys. zł. Nawet jeśli prowadzą biznes w mieście i chcieliby dostać pieniądze na realizację superinnowacyjnego projektu.

– Zgłasza się do nas wiele rozżalonych osób, które już od jakiegoś czasu przygotowują się do procesu aplikacyjnego. Dopiero teraz się dowiadują, że to nie będzie możliwe. I o to mają największy żal, że nikt ich wcześniej nie uprzedził, nie przedstawił rzetelnej informacji – mówi „Rz” Wojciech Zalewski, prezes Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości Atut w Ostródzie.

Wszystko przez to, że dotacje dla mikrofirm udzielane mają być z dwóch oddzielnych funduszy: rozwoju obszarów wiejskich (nadzoruje je Ministerstwo Rolnictwa) oraz regionalnego (wdrażają go urzędy marszałkowskie). Generalna zasada mówi, że dotacje do 300 tys. zł do projektów realizowanych na terenach wiejskich udzielane są z programu rolnego, a wyższe – z regionalnego. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Część województw zapisała, że w ogóle ze swoich dotacji wyklucza te projekty mikroprzedsiębiorstw, które kwalifikują się do wsparcia z funduszy rolnych. A jednym z podstawowych kryteriów dostępu – jak wynika z odpowiedniego rozporządzenia resortu rolnictwa – jest nie wartość inwestycji czy dotacji, ale miejsce zamieszkania osoby prowadzącej działalność gospodarczą.

– Oznacza to, że przedsiębiorca, który prowadzi firmę w mieście, ale mieszka na wsi, bo tak mu wygodniej, nie dostanie dotacji z programu regionalnego – mówi Bożena Cybulska, prezes Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Zresztą przedsiębiorca, który mieszka i prowadzi działalność na wsi, także nie może się ubiegać o więcej niż 300 tys. zł. A w woj. warmińsko-mazurskim strata jest spora – z regionalnego funduszu mikrofirma może dostać nawet 4 mln zł.

Prezes Cybulska podkreśla, że na razie jest to tylko projekt rozporządzenia i być może nie wejdzie w obecnym kształcie w życie. Ale jeśli tak się stanie, z unijnego wsparcia mogą zostać także wykluczone – jak wynika z analizy „Rz” – mikrofirmy w woj. wielkopolskim, małopolskim, lubelskim, podlaskim i opolskim. W ostatnich trzech przypadkach dotacje, nawet przy zwykłych projektach, mogą sięgać od 500 tys. zł do 1 mln zł.Ale omawiane rozporządzenie, proponowane przez Ministerstwo Rolnictwa, ma jeszcze jedną przykrą konsekwencję. Kryterium miejsca zamieszkania, a nie prowadzenia działalności, wyłącza ze wsparcia te osoby, które liczyły na rozwinięcie działalności na terenach wiejskich, choć pochodzą z miasta. Pomoc na założenie firmy z programu rolnego wynosi od 100 do 300 tys. zł, z innych – 40 tys. zł. To znaczna różnica.

– Celem pomocy z UE jest rozwój terenów wiejskich. Nie jest istotne, kto się przyczynia do tego rozwoju – komentuje Ewa Fedor z Konfederacji Pracodawców Polskich.

Wyznaczenie dobrej linii podziału między programem rolnym a regionalnymi jest bardzo trudnym wyzwaniem. Praktycznie jest to niemożliwe, by ustalić ją tak, by wszyscy byli zadowoleni. Wydaje się jednak, że prostsza i rozsądniejsza niż oczekiwanie na zmianę rozporządzenia resortu rolnictwa byłaby zmiana zapisów w regionalnych programach. Wzorem innych województw, które nie wykluczają wprost projektów kwalifikujących się do pomocy z programów rolnych. Tam mogą one liczyć na wsparcie, nawet gdy wartość dotacji przekroczy 300 tys. zł.

Właściciele mikrofirmy w województwie warmińsko-mazurskim z zaskoczeniem się dowiadują, że jeśli mieszkają na wsi, to nie mogą się starać o unijne wsparcie wyższe niż 300 tys. zł. Nawet jeśli prowadzą biznes w mieście i chcieliby dostać pieniądze na realizację superinnowacyjnego projektu.

– Zgłasza się do nas wiele rozżalonych osób, które już od jakiegoś czasu przygotowują się do procesu aplikacyjnego. Dopiero teraz się dowiadują, że to nie będzie możliwe. I o to mają największy żal, że nikt ich wcześniej nie uprzedził, nie przedstawił rzetelnej informacji – mówi „Rz” Wojciech Zalewski, prezes Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości Atut w Ostródzie.

Pozostało 80% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli