Obaj zbudowali swoje imperia w ostatnich kilkunastu latach. Tomasz Morawski od zera stworzył największą polską sieć ponad 100 restauracji Sphinx. Henry McGovern, w niewiele dłuższym czasie, również od zera, zbudował drugą co do wielkości po McDonald’s sieć gastronomiczną w krajach Europy Środkowo-Wschodniej (300 lokali). Zarządza markami sieciowych barów, z których najbardziej znane to KFC i Pizza Hut. Dziś są największymi wrogami w branży gastronomicznej.
Na jesieni kierowany przez Amerykanina AmRest kupił 33 proc. akcji spółki zarządzającej Sphinxami, wprowadził swoich ludzi do jej zarządu i... wstrzymał transakcję. W kolejnych komunikatach ogłaszał, jak dramatyczną sytuację zastał w przejętej firmie. Dla większości analityków to ruch, którego celem może być obniżenie jej wartości, tak by możliwy był tańszy zakup. Kolejne ciosy są jednak coraz mocniejsze: wniosek o upadłość i wypowiedzenie umowy kredytowej przez PKO BP.
– Obaj popełnili błędy. Henry nie sprawdził Sfinksa przed transakcją, Morawski zaś nie dążył do umowy na papierze – mówi menedżer innej sieci restauracyjnej.
[srodtytul]Krótka historia konfliktu[/srodtytul]
Henry McGovern od dawna miał chrapkę na Sphinksy. – Ze względu na ich dobre lokalizacje i swoje ambicje – twierdzi jeden z jego byłych współpracowników. – W gastronomii podstawą sukcesu jest lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja – wyjaśnia. Dość, że kilkakrotnie namawiał Tomasza Morawskiego do sprzedaży, na różnych warunkach.