Szef resortu finansów uchylił rąbka tajemnicy w sprawie naszego wkładu w ratowanie eurolandu. Jak stwierdził wczoraj w RMF FM, Narodowy Bank Polski pożyczy Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu na ten cel ponad 6 mld euro. - Mówimy o tym rzędzie wielkości - zadeklarował Rostowski. Dodał, że MFW będzie mógł korzystać z pieniędzy przez trzy lata.
Pieniądze na pożyczkę będą pochodziły z rezerw walutowych NBP, które według stanu na koniec listopada wynosiły 74,3 mld euro.
Niewykluczone, że prezes NBP Marek Belka będzie pytany o pożyczkę dla MFW na jutrzejszym posiedzeniu Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Jak wynika z informacji sekretariatu komisji, Belka został zaproszony na posiedzenie, którego tematem mają być założenia polityki pieniężnej na 2012 r. Udział szefa NBP w posiedzeniach sejmowych komisji jest rzadkością.
Resort finansów zapewniał w ubiegłym tygodniu, że Polska nie straci, lecz wręcz zyska na pożyczce dla Funduszu. "Szczegółowe warunki umowy pożyczkowej będą przedmiotem ustaleń pomiędzy NBP i MFW" - poinformowało biuro prasowe resortu. "Na podstawie podobnych porozumień finansowych MFW można przypuszczać, że stopa oprocentowania polskiej pożyczki dla Funduszu byłaby równa stopie oprocentowania zasobów SDR (SDR to specjalna jednostka rozrachunkowa przyznawana krajom członkowskim MFW - red.)".
Podstawowa stopa SDR wynosi obecnie 0,11 proc. W 2010 r. stopa zwrotu z rezerw walutowych NBP wyniosła 2 proc. w przeliczeniu na waluty poszczególnych instrumentów.