Hollande szuka pieniędzy

Dla nowej ekipy rządowej Francji ważniejsze są obietnice wyborcze niż źródła ich finansowania

Publikacja: 03.07.2012 23:56

Francuski premier Jean-Marc Ayrault podczas pierwszego wystąpienia przed nowym parlamentem

Francuski premier Jean-Marc Ayrault podczas pierwszego wystąpienia przed nowym parlamentem

Foto: AP

W kasie Francji brakuje w tym roku 6 do 10 mld euro, a w przyszłym 33 mld. Te liczby z obszernego raportu Trybunału Obliczeniowego wisiały jak miecz Damoklesa nad wczorajszym exposé premiera Francji Jeana-Marca Ayraulta. Nie odniósł się jednak do nich bezpośrednio i zamiast tego potwierdził, że dotrzymane zostaną  obietnice wyborcze prezydenta Francois Hollande'a. Oznacza to m.in. zatrudnienie dodatkowych 60 tys. nauczycieli. I to w chwili, gdy wydatki publiczne państwa sięgają 56 proc. PKB, co daje Francji drugie pod tym względem miejsce wśród krajów OECD, a same pensje urzędników państwowych stanowią 13,6 proc. PKB.

33 mld euro

powinna wynosić suma oszczędności w przyszłorocznym budżecie Francji

Premier nie wytłumaczył, jak ma się spełnienie obietnic wyborczych do poprawy kondycji finansowej Francji, co zdaniem Trybunału Obliczeniowego jest możliwe jedynie poprzez drastyczne oszczędności. Mówił za to wczoraj z pasją o potrzebie wybudowania w najbliższych latach 150 tys. mieszkań komunalnych, o walce z biedą, poprawie w służbie zdrowia czy o równouprawnieniu kobiet.

– Krótko po wyborach trudno byłoby się spodziewać wycofania nowych władz z obietnic wyborczych lub też ich korekty w dół – tłumaczy „Rz" Guy Birenbaum, politolog. Przypomina, że nadal nieznane są źródła finansowania zamierzeń nowych władz. Premier wspomniał zaledwie o jednym z nich w postaci podatku od milionowych dochodów. Skorygował też mocno w dół oceny wzrostu francuskiej gospodarki. W tym roku wyniesie on zaledwie 0,3 proc. zamiast spodziewanych 0,7 proc. W przyszłym roku zaś wzrost ma wynieść 1,2 proc.

Analitycy przypominają, że bez zasadniczych reform góra francuskich długów sięgnąć może już w przyszłym roku 90 proc. PKB, co oznaczać może poważne kłopoty z ich refinansowaniem. – Na razie Francji nie grozi los Włoch czy tym bardziej Hiszpanii, gdyż francuski system bankowy jest w zdecydowanie lepszej kondycji, ale zagrożenia istnieją – przypomina Guy Birenbaum. Paryż jest świadom tego zagrożenia i ratunku wydaje się upatrywać w uwspólnotowieniu długów w ramach UE. – Nie rezygnujemy z postulatów euroobligacji – oświadczył w poniedziałek minister finansów Pierre Moscovici dziennikowi „Le Figaro", świadom tego, że kanclerz Angela Merkel na takie rozwiązanie się nie godzi.

Nowy rząd francuski liczy także na pozytywne efekty pakietu wzrostu o wartości 120 mld euro przyjętego na ostatnim szczycie UE. To jednak przyszłość. Na razie kraj znajduje się na równi pochyłej, biorąc pod uwagę niemal wszystkie parametry gospodarcze, począwszy od stopy wzrostu gospodarczego po rekordowe bezrobocie. Nie umknęło to oczywiście uwagi obywateli Francji, ale przez ostatnie miesiące kraj znajdował się w wyborczej hipnozie, której towarzyszyły rosnące oczekiwania, że wraz z przejęciem władzy przez socjalistów Hollande'a kraj odzyska równowagę.

– Cięć i oszczędności nie da się uniknąć – zapewnia konserwatywny „Le Figaro", zwracając przy tym uwagę na zasadniczą różnicę, kto we Francji dokonuje tego rodzaju operacji. Jeżeli czyni to prawica, niezadowolenie jest wielkie, ale jeżeli po takie środki sięga  lewica, wyborcy przestają rozumieć świat. To właśnie socjaliści występują w wyobrażeniach przeciętnego Francuza w roli tradycyjnych obrońców praw zatrudnionych. Utwierdzał ich w tym przekonaniu skutecznie Francois Hollande w czasie kampanii wyborczej, obiecując podwyżkę podatków dla milionerów, częściowe wycofanie się z reformy emerytalnej wprowadzonej przez Nicolasa Sarkozy'ego i stworzenie tysięcy nowych miejsc pracy. – To realizm lewicy. Nie ma sensu ukrywać trudności ani też ich dramatyzować – udowadniał premier Jean-Marc Ayrault w „Le Journal du dimanche."

– Odziedziczyliśmy 600 mld euro długów oraz znaczny spadek konkurencyjności gospodarki francuskiej po poprzedniej ekipie – przypomina minister finansów Pierre Moscovici. Zapewnia przy tym, że najpilniejszym zadaniem prezydenta jest poprawa konkurencyjności francuskiej gospodarki. Ma to niemałe znaczenie w sytuacji, gdy po zwycięstwie Partii Socjalistycznej we Francji rozpoczął się exodus francuskich milionerów do Wielkiej Brytanii, przede wszystkim Londynu.

Po drugiej stronie kanału La Manche nikt nie ma zamiaru ściągać z nich 75-proc. podatku dochodowego, ale jedynie 45 proc. z perspektywą obniżki do 40 proc. Hollande obiecuje natomiast podwyżkę podatku do 45 proc. od dochodów przekraczających 150 tys. euro. Podatek od przedsiębiorstw  wynosi we Francji 33,3 proc. i nie wygląda na to, aby miał się zmienić, podczas gdy w Wielkiej Brytanii 24 proc. – Wielu przedsiębiorców francuskich myśli poważnie o przenosinach za kanał – mówi dziennikowi „Die Welt" David Blanc z brytyjskiej firmy nieruchomości Vestra Wealth.

W kasie Francji brakuje w tym roku 6 do 10 mld euro, a w przyszłym 33 mld. Te liczby z obszernego raportu Trybunału Obliczeniowego wisiały jak miecz Damoklesa nad wczorajszym exposé premiera Francji Jeana-Marca Ayraulta. Nie odniósł się jednak do nich bezpośrednio i zamiast tego potwierdził, że dotrzymane zostaną  obietnice wyborcze prezydenta Francois Hollande'a. Oznacza to m.in. zatrudnienie dodatkowych 60 tys. nauczycieli. I to w chwili, gdy wydatki publiczne państwa sięgają 56 proc. PKB, co daje Francji drugie pod tym względem miejsce wśród krajów OECD, a same pensje urzędników państwowych stanowią 13,6 proc. PKB.

Pozostało 86% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli