Głośno było o akcji prokuratorów w resorcie, podczas której zabrano z pana gabinetu dokumenty, dyski komputerowe. Dlaczego prokuratura przyszła do ministerstwa?
Jacek Kapica
: Ministerstwo Finansów i ja aktywnie współpracujemy z Prokuraturą Apelacyjną w Białymstoku w zakresie prowadzonego przez nią śledztwa. Niejednokrotnie przekazywałem już różne dokumenty w formie papierowej, a w sytuacji upowszechniania korespondencji drogą elektroniczną nie jest niczym nadzwyczajnym, że prokuratura zainteresowana jest dyskami komputerów urzędników MF. Podobnie było gdy postępowanie w sprawie procesu legislacyjnego w trakcie działania komisji śledczej prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Zależy mi na pełnym wyjaśnieniu działania Ministerstwa Finansów w zakresie rejestrowania automatów w latach 2003-2009, bo jeszcze jako dyrektor Izby Celnej w Szczecinie w 2007 roku sygnalizowałem ministerstwu nieprawidłowości dotyczące ich funkcjonowania, a w 2008 roku uruchomiłem proces legislacyjny, który zmieniał tamtą sytuację. Moje działania naruszyły i nadal godzą w interesy branży hazardowej, której celem jest powrót do sytuacji sprzed 2009 roku, stąd nie dziwię, się że każda okazja jest wykorzystywana do podważenia mojej wiarygodności jako osoby publicznej.
Jednak nie wszystko jest jak należy. Branża automatów do gry cieszy się z wyroku unijnego Trybunału Sprawiedliwości, który uznał, że przepisy ustawy zmieniającej zasady, należało przedstawić Komisji Europejskiej a polski rząd tego nie zrobił. Czy państwo będzie musiało wypłacać ogromne odszkodowania firmom działającym w branży jednorękich bandytów?
Przedwcześnie jest mówić o jakichkolwiek roszczeniach odszkodowawczych w związku z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Przede wszystkim wyrok ten sam w sobie nie stanowi podstawy do wystąpienia z takimi roszczeniami. Nie przesądził on charakteru technicznego przepisów przejściowych ustawy o grach hazardowych.