Zgodnie z wypracowanym w poniedziałek wieczorem kompromisem, w tym wieku prawo do pełnego świadczenia emerytalnego uzyskać mają ci pracownicy, którzy odprowadzali składki przez 45 lat. Reforma, którą niemiecki parlament najprawdopodobniej przyjmie w piątek, wejdzie w życie z początkiem lipca.

Obniżenie wieku emerytalnego dla części pracowników było jednym z wyborczych postulatów socjaldemokratycznej SDP, która tworzy rządzącą koalicję z chadeckim blokiem CDU/CSU. Poprzednia koalicja, którą chadecy tworzyli z liberalną FDP, w 2007 r. przeforsowała podwyżkę wieku emerytalnego w Niemczech z 65 lat do 67 lat. Będzie ona wchodziła w życie stopniowo, aż do 2029 r.

Niemcy należą do najszybciej starzejących się społeczeństw na świecie. Mediana wieku wynosi tam obecnie 45 lat (tzn. dokładnie połowa Niemców jest starsza), najwięcej w UE. Podwyżka wieku emerytalnego była sposobem na zahamowanie związanego z tym wzrostu wydatków budżetowych.

Obniżenie wieku emerytalnego dla części pracowników tylko w tym roku będzie kosztowało niemiecki budżet około 900 mln euro, a w 2030 r. roczne koszty sięgną 3,1 mld euro. Konsekwencje zmian w prawie mogą być jednak poważniejsze. Jak ostrzegał w kwietniu unijny komisarz ds. energii, Niemiec Guenther Oettinger, dopuszczając wcześniejsze emerytury, Berlin daje zły przykład krajom z obrzeży strefy euro, które wcześniej sam nakłaniał do podwyższenia wieku emerytalnego w ramach walki z kryzysem fiskalnym. Według Oettingera, rząd kanclerz Angeli Merkel powinien raczej zacząć mówić o podniesieniu wieku emerytalnego do 70 lat, aby oswajać Niemców z tą myślą.    —gs