Reklama

Marsz białych kołnierzyków

Tysiące przedsiębiorców i menedżerów, zwolenników Aecio Nevesa, kandydata na prezydenta Brazylii walczącego o fotel z obecnie urzędującą prezydent Dilmą Rousseff wyległy na ekskluzywną aleję Farna Lima w Sao Paulo w środową noc.

Publikacja: 23.10.2014 17:58

Nie chcemy być druga Wenezuelą. Precz z Dilmą!!!

Nie chcemy być druga Wenezuelą. Precz z Dilmą!!!

Foto: Fotorzepa, Magdalena Lemańska ele Magdalena Lemańska

Biznes postanowił zamanifestować swoje poparcie dla Nevesa w taki sposób pierwszy raz w tej kampanii i w ogóle chyba, na taką skalę, po raz pierwszy w tym mieście.

Wieczorem po wyjściu z biura tysiące osób ruszyły aleją Farna Lima, przy której mieszczą się siedziby wielkich banków i najbardziej ekskluzywne centra handlowe w mieście. Nienagannie poubierani bankierzy w kaszmirowych swetrach z piwem w ręce (w Sao Paulo nie ma zakazu picia alkoholu w miejscach publicznych) ruszyli w rytm przedwyborczych piosenek nadawanych z jadących samochodów, krzycząc "Precz z Dilmą!" i rozklejając plakaty z hasłami "nie chcemy być druga Wenezuelą" i "nie chcemy, by nasze pieniądze wędrowały na Kubę".

Dla biznesu reelekcja obecnie urzędującej prezydent Dilmy Rousseff z Partii Pracy oznacza pozostanie przy obecnej, niesatysfakcjonującej ich polityce ekonomicznej. Dilma jest zwolenniczką silnej kontroli państwa nad gospodarką, w dodatku ma skłonność do decydowania o wszystkim osobiście. Przedsiębiorcom nie podoba się jej program tanich kredytów udzielanych przez bank państwowy, mała przejrzystość sektora publicznego (targają nim afery, ostatnia, w którą zamieszana jest największa brazylijska spółka naftowa Petrobras, wciąż trwa) oraz rozwijanie współpracy przede wszystkim z krajami ościennymi.

Kontrkandydat Rousseff, Aecio Neves z Brazylijskiej Partii Socjaldemokratycznej stawia z kolei na powolne wzmacnianie sektora prywatnego i zdaniem ekonomistów ma szansę na doprowadzenie do spadku wysokiej obecnie inflacji (przekracza 6 proc.).

Według analityków brazylijskie społeczeństwo dopiero odczuje to, jak bardzo osłabiona jest gospodarka (w tym roku, jeśli w ogóle, może liczyć na zaledwie śladowy wzrost). Brazylijska giełda, Bovespa, za każdym razem, gdy prognozy wskazują na wygraną Dilmy Rousseff (ostatnie mówią o 52 proc. głosów dla urzędującej prezydent), spada.

Reklama
Reklama

W poniedziałek okaże się, jak zareaguje na wyniki wyborów. Głosowanie odbędzie się w niedzielę, wyniki będą znane wieczorem tego samego dnia, bo system wyborczy w Brazylii jest całkowicie zautomatyzowany.

Magdalena Lemańska z Sao Paulo

Biznes postanowił zamanifestować swoje poparcie dla Nevesa w taki sposób pierwszy raz w tej kampanii i w ogóle chyba, na taką skalę, po raz pierwszy w tym mieście.

Wieczorem po wyjściu z biura tysiące osób ruszyły aleją Farna Lima, przy której mieszczą się siedziby wielkich banków i najbardziej ekskluzywne centra handlowe w mieście. Nienagannie poubierani bankierzy w kaszmirowych swetrach z piwem w ręce (w Sao Paulo nie ma zakazu picia alkoholu w miejscach publicznych) ruszyli w rytm przedwyborczych piosenek nadawanych z jadących samochodów, krzycząc "Precz z Dilmą!" i rozklejając plakaty z hasłami "nie chcemy być druga Wenezuelą" i "nie chcemy, by nasze pieniądze wędrowały na Kubę".

Reklama
Finanse
UE wesprze Ukrainę bez zgody Węgier. Rusza pożyczka z rosyjskich aktywów
Finanse
Ministerstwo ujawnia nieprawidłowości w dotacjach z KPO dla firm HoReCa
Finanse
Kolacja z szefową banku sprzedana za 53 tys. zł. Aukcja Sotheby’s wsparła sztukę
Finanse
Elon Musk kupuje akcje Tesli za miliard dolarów. Kurs rośnie, a rynek szaleje
Finanse
Awaria systemu płatności w całej Polsce. Nie działały terminale w sklepach
Reklama
Reklama