Reklama

Rosjanie kochają reżim Władimira Putina. Apatycznie

W większości regionów Rosji odbyły się wybory lokalne. Wszędzie wygrali gubernatorzy wyznaczeni przez Kreml, a wybory do rad różnych szczebli – kandydaci putinowskiej partii Jedna Rosja.

Publikacja: 15.09.2025 18:31

Rosjanie zobojętnieli, nie protestują ani przeciw wojnie, ani przeciwko brakowi jakiegokolwiek wpływ

Rosjanie zobojętnieli, nie protestują ani przeciw wojnie, ani przeciwko brakowi jakiegokolwiek wpływu na „ustawiane” przez władzę wybory. Na zdjęciu: moskiewski plac Czerwony, wrzesień 2025 r.

Foto: AFP

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie metody stosuje Kreml, aby ograniczyć konkurencję polityczną i zapewnić wygraną swoim kandydatom?
  • W jaki sposób technologia sztucznej inteligencji została wykorzystana w kampaniach wyborczych w Rosji?
  • Dlaczego apatia wyborców jest postrzegana jako korzystna dla rządzącej elity politycznej w Rosji?

– Kraj nie może istnieć bez władzy – wyjaśnił swój sukces lider zwycięskiej partii, były premiero-prezydent Dmitrij Miedwiediew.

Reklama
Reklama

Spośród na przykład wybranych 21 gubernatorów aż sześciu oficjalnie dostało ponad 80 proc. głosów. – Ludziom zatykają usta, odłączają internet (co uniemożliwia przesyłanie informacji o naruszeniach wyborczych – red.), tworzą informacyjne tło zakłamujące rzeczywistość. Wybory zamieniają się w klownadę – powiedział opozycyjnej „Nowej Gaziecie” ekspert ds. wyborczych, który oczywiście poprosił o zachowanie anonimowości.

Czytaj więcej

Borys Nadieżdin może zakłócić „wybory” Putina

Rosja. W wyborach nie startują „ludzie przypadkowi”, narasta obojętność

Kreml całkowicie rozgromił organizacje zajmujące się niezależnym monitoringiem przebiegu głosowania. W lipcu szef największej z nich, Gołosu, został skazany na pięć lat więzienia.

Reklama
Reklama

Były niezależny kandydat na prezydenta w wyborach 2024 r. Borys Nadieżdin z kolei stworzył Sztab Kandydatów, organizację, która miała pomagać niezależnym kandydatom startować w wyborach lokalnych. Na 46 tys. osób walczących o miejsca w radach różnych szczebli udało się Sztabowi doprowadzić do rejestracji... dwóch. Już po głosowaniu głównemu ekspertowi sztabu zagrożono odebraniem rosyjskiego obywatelstwa.

„W wyborach przestali startować ludzie przypadkowi, a tylko ci, którzy wcześniej uzyskali zgodę” – pisze w internecie rosyjski politolog Aleksander Kyniew. Tych, których nie chciał Kreml, odsiano za pomocą skomplikowanego mechanizmu zgłaszania i rejestrowania kandydatów.

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: Sputnik/Vyacheslav Prokofyev/Pool via REUTERS

– Cały czas trwa efekt konsolidacji wokół sztandaru i wszyscy kandydaci popierani przez głowę państwa mają przewagę i zwyciężają w pierwszej turze – wyjaśniał to w języku propagandy prokremlowski analityk Paweł Danilin.

Inni jednak widzą narastającą apatię, zarówno wyborców, jak i osób, które mogłyby kandydować na szczeblu lokalnym. – Głównym problemem rosyjskich wyborów jest ograniczenie konkurencji i stworzenie takich warunków, że nikt (spoza partii władzy – red.) nie chce w nich startować  – mówił ekspert w „Nowej Gaziecie”.

Gubernatorzy startujący w wyborach nie mieli realnych przeciwników, a rządząca Jedna Rosja nie miała konkurentów. „W obecnych warunkach władza nie jest zainteresowana polityzacją wyborców (autor ma prawdopodobnie na myśli zwykłą aktywizację wyborców – red.). Polityzacja to miecz obosieczny. Jeśli ludzie upolitycznią się, to mogą zacząć zadawać pytania o różne sprawy, socjalne i inne. Apatia jest najlepszym przyjacielem władzy” – pisze Kyniew. Dlatego też na przykład wszyscy spośród 46 tys. kandydatów do różnych lokalnych rad (nie mówiąc już o gubernatorach) w swych kampaniach wyborczych popierali wojnę z Ukrainą.

Reklama
Reklama

Ale mimo iż samo głosowanie trwało aż trzy dni, nie cieszyło się zainteresowaniem Rosjan. – Wybory nie stały się centralnym wydarzeniem roku – podsumował analityk Michaił Winogradow. – Rośnie bytowy dyskomfort obywateli (…), ale nie wypłynął on na przebieg wyborów. Bowiem wybory nie są traktowane jako możliwość skrzywdzenia władzy – wyjaśnia.

Kreml nawet nie ukrywa fałszerstw, niczym mu to nie grozi

Same władze zaś chwilami przestawały się przejmować własnymi wyborczymi dekoracjami, ale to też nie wpłynęło na oficjalne wyniki. We Władimirze na przykład (150 km na wschód od Moskwy) tydzień przed wyborami aresztowano burmistrza za korupcję. A był on liderem listy „partii władzy” w wyborach do rady miejskiej. W żaden sposób nie odbiło się to na rezultatach.

„Po co coś fałszować, jeśli konkurujesz tylko sam ze sobą? (…) Nie będzie żadnych niespodzianek. Wszystko jest odgórnie zarządzane, przewidywalne, pod kontrolą” – opisywał jednak sytuację w Rosji politolog Konstantin Kałacziow.

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1299 dniu wojny

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1299 dniu wojny

Foto: PAP

Mimo to pojawiło się wiele informacji właśnie o fałszerstwach. Jeden z nielicznych kontrkandydatów w wyborach gubernatorskich, członek partii komunistycznej z Kraju Krasnojarskiego (na południu Rosji) zażądał interwencji od Kremla. Według niego szefowie komisji wyborczych odmawiają zarówno obserwatorom, jak i członkom samych komisji wglądu w listy wyborców. W kilku przypadkach nie dopuszczono do nich nawet przedstawicieli komisji wyborczych wyższego szczebla. Gdy jednak udało im się w końcu do nich zajrzeć, to okazało się, że istnieją ogromne różnice między liczbą wydanych kart do głosowania, a liczbą podpisów wyborców na listach.

Reklama
Reklama

– Prosimy o wybaczenie. Poprawimy, wszystko zrobimy (jak trzeba) i wy nawet się nie zorientujecie – jeden z wyborców nagrał rozmowę członka komisji z obwodu lipieckiego (w centralnej Rosji), przyłapanej na fałszowaniu wyników głosowania. Rozmawiał on przez telefon z szefem regionalnej komisji wyborczej.

Ale szefowa Centralnej Komisji Wyborczej odnotowała tylko „niewielkie ekscesy”, gdy „ktoś tam utracił równowagę emocjonalną”.

Sztuczna inteligencja w służbie Putina

– Machina zapewniająca właściwe wyniki głosowania jest w Rosji dawno zapuszczona w ruch. Dość efektywnie działa już dziesięcioleciami – wyjaśniał anonimowy ekspert w rozmowie z „Nową Gazietą”.

Czytaj więcej

Największe w historii fałszerstwo. Jak wygrał Władimir Putin

Zobojętniali wyborcy nie przejawiali w tej sytuacji aktywności, a przedstawiciele „partii władzy” robili, co mogli, by zachęcić ich do głosowania. W Tatarstanie na przykład po raz pierwszy w Rosji zastosowano sztuczną inteligencję do produkcji klipów wyborczych. W ten sposób lider Tatarstanu, rządzący nim od 2010 roku, pojawił się na ekranach w towarzystwie skrzydlatego lwa, a jego współpracownicy – smoków czy wilków. Oczywiście wygrał wybory.

Reklama
Reklama

Sztuczna inteligencja zadebiutowała na parlamentarnych wyborach rok wcześniej w Indiach. Tam jednak masowo tworzono klipy z udziałem nieżyjących już, ale popularnych polityków.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie metody stosuje Kreml, aby ograniczyć konkurencję polityczną i zapewnić wygraną swoim kandydatom?
  • W jaki sposób technologia sztucznej inteligencji została wykorzystana w kampaniach wyborczych w Rosji?
  • Dlaczego apatia wyborców jest postrzegana jako korzystna dla rządzącej elity politycznej w Rosji?

Pozostało jeszcze 95% artykułu

– Kraj nie może istnieć bez władzy – wyjaśnił swój sukces lider zwycięskiej partii, były premiero-prezydent Dmitrij Miedwiediew.

Spośród na przykład wybranych 21 gubernatorów aż sześciu oficjalnie dostało ponad 80 proc. głosów. – Ludziom zatykają usta, odłączają internet (co uniemożliwia przesyłanie informacji o naruszeniach wyborczych – red.), tworzą informacyjne tło zakłamujące rzeczywistość. Wybory zamieniają się w klownadę – powiedział opozycyjnej „Nowej Gaziecie” ekspert ds. wyborczych, który oczywiście poprosił o zachowanie anonimowości.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Nigel Farage zyskał posła. „Partia Konserwatywna jest skończona”
Polityka
AfD rośnie w siłę również na zachodzie Niemiec. „Nie można spać spokojnie”
Polityka
Śmierć Charliego Kirka to dzwonek ostrzegawczy dla Ameryki
Polityka
Co usłyszy szef chińskiego MSZ? Xi ma przekonać Łukaszenkę, by przestał nękać Polskę
Polityka
Mikoła Statkiewicz. Białoruski opozycjonista ze stali
Reklama
Reklama