Rz: Na ile fabularny film historyczny kształtuje świadomość widza?
Andrzej Kołodyński:
Są dwie kategorie odbiorców. Pierwsza to ktoś, kto ma wiedzę, także z innych źródeł. W kinie tylko konfrontuje swoje rozumienie tematu z tym, co jest pokazane na ekranie, i przeważnie jest bardzo krytyczny wobec filmu. A drugi rodzaj to widz, który nie ma wiedzy historycznej i on z kina próbuje i chce się czegoś dowiedzieć. Wtedy film spełnia funkcję nie tylko przewodnika, ale także ideologa, kształtuje odbiór.
A czy czasem skutkiem nie jest polityczna manipulacja?
Każdy film historyczny z natury rzeczy jest tendencyjny społecznie czy politycznie, ale nie ma w tym nic złego. Ścisła rekonstrukcja faktów byłaby nie tylko niemożliwa, ale też nudna. Autorzy myślą więc o widzu i dla niego próbują przedstawić historię w sposób czytelny i atrakcyjny, tym samym fałszując ją trochę czy ubarwiając.