Reklama

Wampiry i ludzie, czyli horror „Życie dla początkujących” już w kinach

„Życie dla początkujących” to horror rozgrywający się w domu opieki społecznej. Z zaskakującymi pointami. Gra m. in. Michał Sikorski, gwiazda serialu „1670".

Publikacja: 27.10.2025 10:58

Michał Sikorski

Michał Sikorski

Foto: Aurora Films/ mat.pras.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są główne wątki fabularne filmu „Życie dla początkujących”?
  • W jaki sposób horror „Życie dla początkujących” wyróżnia się na tle innych polskich filmów tego gatunku?
  • Jakie wyzwania związane z produkcją filmu „Życie dla początkujących” musiał pokonać reżyser?

W swoim długometrażowym debiucie Paweł Podolski opowiada o ludziach, którzy nie widzą przed sobą przyszłości i o tych, którzy chcą wykorzystać swój czas do końca.

Reklama
Reklama

Życie dla początkujących

Dom spokojnej starości z jego „Życia dla początkujących” został opanowany przez wampiry, które wypijają krew podopiecznych. Czasem biorą ją z kroplówek, a czasem wbijają się zębami w szyje starych ludzi, zabijając ich. Kierownik ośrodka ukrywa te fakty, żeby nie zaszkodzić biznesowi.

Wśród wampirów jest również Monika. Dziewczyna bez pulsu, chowająca w lodówce flakoniki z krwią. Ona jednak nigdy nie uśmierca podopiecznych. Pracuje nocami, bo światło dzienne mogłoby ją zabić. Czy lubi takie życie? Nie. Ale jako wampirzyca jest skazana na nieśmiertelność, więc gdzieś musi trwać. I to ją przeraża, podobnie jak Mirka – młodego mężczyznę, który kiedyś stał się jedyną jej ofiarą i którego to ona swoim atakiem zamieniła w wampira. A jest jeszcze Czarek odwiedzający w domu spokojnej starości babcię. On wampirem nie jest. Ale – jak sam mówi – wszystko, co go w życiu spotyka to demencja babci i jego choroba nowotworowa. Lekarze dają mu dwa lata życia.

Reklama
Reklama

Horror po polsku

Horror z wampirami nigdy nie był polską specjalnością. Przynajmniej w kinie. Na palcach jednej ręki można policzyć znane filmy tego gatunku, jakie powstały w czasach PRL-u. Janusz Majewski mierzył się z XIX-wiecznym opowiadaniem Prospera Mérimée w „Lokisie”. Zakorzeniony w polskim folklorze kostiumowy horror z elementami wampirycznymi zaproponował Marek Piestrak w „Wilczycy”. W osadzonym w latach 30. XX wieku „Medium” Jacka Koprowicza opowieść o duchach łączyła się z rodzącą się ideologią nazistowską.

Po transformacji opowieścią o rodzinie wampirów z mazurskiej wsi zabawiał widzów Juliusz Machulski w „Kołysance”. Trochę takich filmów przyniosło ostatnie dziesięciolecie: zaczynając od „Demona” Marcina Wrony, gdzie w tle historii o opętaniu na weselu pana młodego przez dybuka tliły się trudne relacje polsko-żydowskie aż do „Apokawixy” Xawerego Żuławskiego, gdzie maturzystów podczas zabawy atakowały zombie. Ale tak naprawdę do urzeczenia horrorem z elementami wampiryzmu przyznał się dopiero Bartosz Kowalski.

Jego dwa obrazy z cyklu „W lesie dziś nie zaśnie nikt” były slasherami, w których znikali kolejni uczestnicy harcerskiego obozu. Potem powstał jego kolejny horror, którego akcja toczyła się w klasztorze – „Ostatnia wieczerza”. Były w nim egzorcyzmy, zaginięcia, zakonnicy tuszujący kolejne tragedie. „13 dni do wakacji” wpisało się z kolei w nurt tzw. home invasion. Etykietkę horroru przypisano też jego „Ciszy nocnej”. Ale ten film, choć w grze wyobraźni wchodził w schematy horroru, był potwornie gorzką opowieścią o starym człowieku, oddanym przez rodzinę do domu opieki społecznej, o odrzuceniu, o tragediach i goryczy samotnego odchodzenia.

„Życie dla początkujących”: Co zrobić z życiem?

Teraz do domu spokojnej starości wrócił Paweł Podolski. Poszedł jednak w innym kierunku niż Kowalski. Jego „Życie dla początkujących” nie jest gorzką opowieścią o odchodzeniu i ludziach niepotrzebnych. 

Pensjonariusze domu opieki społecznej są tu w zasadzie tylko tłem. Enigmą są praktycznie wszyscy poza babcią Czarka, która potrafi korzystać z życia. Ma w sobie radość z każdej chwili i romansuje z pułkownikiem, jak sama mówi „jest ubekiem, ale porządnym”.

Czytaj więcej

Kafka: samotność artysty
Reklama
Reklama

U Podolskiego ważna jest trójka głównych bohaterów. Ludzi zawieszonych między życiem a śmiercią. Nieumiejących wykorzystać swojego czasu. Zmęczonych egzystencją, brakiem perspektyw. Monika i Mirek męczą się ze swoją nieśmiertelnością nie mogąc normalnie żyć. Kryją się przed światłem i piją krew. Ile można tak wytrzymać? Bez perspektywy zmiany? Bez nadziei? Czarek z kolei nie wie jak żyć, jest przygnieciony świadomością, że ma przed sobą najwyżej dwa lata.  Czy „Życie dla początkujących” jest tylko zabawą czy może smutną diagnozą sytuacji dzisiejszych trzydziestolatków? 

Krystyna była przykładem, jak należy korzystać z życia, kiedy zostało go niewiele.

Mirek z „Życia dla początkujących”

Trochę szkoda, że tak enigmatycznie potraktowani są pensjonariusze domu opieki.

Przeciwstawienie starych ludzi u kresu życia nieszczęśliwym, skazanym na nieśmiertelność wampirom byłoby zapewne ciekawe. Ale debiutant ma na swoją obronę poważne argumenty. „Życie dla początkujących” powstało w stworzonym w PISF-ie przez Radosława Śmigulskiego programie mikrobudżetów. To było 800 tysięcy zł przyznawanych debiutantom, z warunkiem, że nie mogą szukać dodatkowych inwestorów. A taka suma nie pozwala dzisiaj na zrobienie profesjonalnie dopieszczonego filmu. I Paweł Podolski zrobił co mógł. Domyślam się, że bez potrzebnej debiutantowi, specjalnej opieki artystycznej i z minimalną liczbą dni zdjęciowych. Aż nie chce się wierzyć, jak dopracowane są w jego filmie scenografia czy kostiumy.

Pomagają reżyserowi aktorzy: Magdalena Maściana, Michał Sikorski i Bartłomiej Kotschedoff, a także świetna Małgorzata Rożniatowska w roli babci. To o jej postaci Mirek w filmie powie: „Pustka. Ciemność. Brak. Wszystkich tych rzeczy jest wystarczająco dużo w życiu każdego z nas”. I dalej, wyliczając przewiny kleptomanki, weźmie ją w obronę: „Krystyna ukradła znacznie więcej: wyrwała śmierci każdy okruch życia. Była chodzącym przykładem, jak należy korzystać z życia, kiedy zostało go niewiele. Żyła dzień po dniu. Panie i panowie, dużo jeszcze przed nami zranień, odrzuceń, tym bardziej należy brać coś z życia. Gryźcie to życie w dupę, bo inaczej ono będzie gryzło was”. 

Może „Życie dla początkujących” zostało zrobione dla tego właśnie monologu… 

Reklama
Reklama

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są główne wątki fabularne filmu „Życie dla początkujących”?
  • W jaki sposób horror „Życie dla początkujących” wyróżnia się na tle innych polskich filmów tego gatunku?
  • Jakie wyzwania związane z produkcją filmu „Życie dla początkujących” musiał pokonać reżyser?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

W swoim długometrażowym debiucie Paweł Podolski opowiada o ludziach, którzy nie widzą przed sobą przyszłości i o tych, którzy chcą wykorzystać swój czas do końca.

Życie dla początkujących

Pozostało jeszcze 96% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Film
Nie żyje Maciej Karpiński, scenarzysta m.in. „Kobiety samotnej” i „Różyczki”
Film
Cate Blanchett wraca do Polski
Film
Warszawiak jak gość we własnym domu. Czy ekipy filmowe przekraczają granice?
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Film
Kafka: samotność artysty
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama