Na następcę Reagana namaszczano Arnolda Schwarzeneggera, nadzwyczajnie umięśnionego aktora filmów gatunku „zabili go i uciekł". Austriacki mistrz hantli i sterydów nie mógł niestety pójść w ślady swojego wielkiego poprzednika, gdyż urodził się poza granicami USA i jego start w wyborach prezydenckich był wykluczony. Schwarzenegger został „tylko" gubernatorem Kalifornii, ale nie radził sobie z rządzeniem.
Ponadto na jaw wyszły niedawno jego rozliczne kwestie pozamałżeńskie. Zresztą większość prawicowych celebrytów ma podobny problem: trudno znaleźć wśród nich takich, którzy pozostają w związku z pierwszą żoną. Sam Ronald Reagan był przecież rozwodnikiem. Czwartą żonę, młodszą o 41 lat, ma np. Robert Duvall, podziwiany m.in. za role w „Ojcu chrzestnym" i „Czasie apokalipsy" (to jego bohater wypowiada tam jedną z najsłynniejszych kwestii w dziejach kinematografii: „Kocham zapach napalmu o poranku"). Duvall kocha polityczne mityngi. W 2008 r. wystąpił na krajowej konwencji Partii Republikańskiej, jego głos słychać było również na wyborczych klipach Johna McCaina.
Republikanów wspiera także od lat Stephen Baldwin, najmłodszy z trojga ekranowego rodzeństwa.
O ile Alec i William popierali zawsze demokratów, o tyle Stephen w pewnym momencie zaczął głosić opinie bardzo odległe od swoich braci. A tym momentem były ataki terrorystyczne z 11 września 2001 r., kiedy to Stephen – jak sam podkreśla – przeżył nawrócenie i narodził się na nowo jako chrześcijanin. Przestał pić (a wcześniej miał z tym poważne problemy), przestał brać narkotyki, przestał grać w kasynach, przestał się chwalić swoimi 18 tatuażami, sięgnął po Biblię. Znalazł oparcie w rodzinie: jego żona Kennya (pochodząca z Brazylii), z którą ożenił się 22 lata temu, była aktywną, praktykującą chrześcijanką.
Baldwin zaangażował się kiedyś w protest przeciwko klubowi porno, który miał powstać w jego miejscowości – Nyack – na miejscu dawnego salonu samochodowego. Sex-shop plus osiem kabin wideo dla amatorów filmów hard.
W czasie prac remontowych przychodził na miejsce i robił zdjęcia: właścicielom klubu i pracownikom, uwieczniał także tablice rejestracyjne ich samochodów. Chciał ich upokorzyć i napiętnować. „Policja tutaj nie zagląda, wszyscy handlują narkotykami, kręci się pełno prostytutek" – mówił gwiazdor w jednym z wywiadów. „Jeśli pozwalasz na to, by prawo przestawało działać, pozwalasz na upadek całej okolicy. Od kiedy ponownie odkryłem wiarę, dostrzegam, jak ciężki kryzys przeżywa nasz kraj. Bardziej przejmujemy się drzewami niż ludźmi. Aż tu nagle okazuje się, że politycy najbardziej wyczuleni na sprawy środowiska naturalnego wydają zgodę na otwarcie sex-shopu. Jak to możliwe? Konstytucja przyznaje najróżniejsze prawa wszystkim bez wyjątku, przez co powstaje totalny bałagan i nie ma już żadnych granic. Jeżeli jakiś stan legalizuje małżeństwa homoseksualistów, to może za dziesięć lat zalegalizuje też małżeństwa ojców z córkami? A może też związek kobiety z jej owczarkiem? Dokąd to wszystko zmierza?".