We czwartek po południu odbyło się prawie czterogodzinne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, spowodowane naruszeniem przestrzeni powietrznej RP przez rosyjskie drony.
Obecni na nim byli prezydent Karol Nawrocki, szef BBN Sławomir Cenckiewicz, prezydencki minister do spraw międzynarodowych Marcin Przydacz, premier Donald Tusk i przedstawiciele rządu, a także prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Kluczowe znaczenie współpracy najwyższych instytucji państwa
Tusk zaznaczył, że z powodu utajnienia obrad nie może cytować przebiegu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ale może zapewnić, że że stanowisko wojskowych, większości liderów politycznych i urzędników jest jednoznaczne: każdy, kto zaatakuje Polskę, zostanie potraktowany adekwatnie, jak to było w nocy 10 września.
- Polska cierpliwie i rozsądnie reagowała na prowokacje przez lata. Jako część NATO mamy pełną świadomość naszej współodpowiedzialności za pokój, dlatego reakcje były stonowane i adekwatne - mówił Tusk. Premier powiedział, że gdy pojawiło się bezpośrednie zagrożenie – przekroczenie polskiej granicy i naruszenie przestrzeni powietrznej, co stanowiło bezpośrednie niebezpieczeństwo – zapadła decyzja o zestrzeleniu tych dronów, które stanowiły największe zagrożenie, i Polska bierze za to pełną odpowiedzialność.