"Asteroid City"
Reż.: Wes Anderson
Wyk.: Margot Robbie, Scarlett Johansson, Hong Chau, Tom Hanks
Wes Anderson ma swoich wielbicieli, dla których jest reżyserem kultowym. Twórca o nieokiełznanej wyobraźni, siedmiokrotnie nominowany do Oscara, autor „Genialnego klanu”, „Kochanków z księżyca” czy „Grand Budapest Hotel” tym razem proponuje opowieść z lat pięćdziesiątych. Sztukę teatralną o ojcu, który swoim dzieciom nie umie powiedzieć, że nie żyje ich matka, wszystko unurzane w typowym andersonowskim stylu, w dziesiątkach epizodów, w wyrazistym stylu i przesłodzonych kolorach. No i, jak zawsze, gwiazdy, które wystąpiły w filmie, można liczyć w tuzinach: od Toma Hanksa przez stałych członków filmowego klanu Andersona Jasona Schwartzmana, Willema Dafoe, Jeffa Goldbluma czy Adriena Brody'ego po Margot Robbie. Jedni grają, inni przewijają się przez ekran. Ale są, a potem wiernie jeżdżą z reżyserem na premiery filmu w różnych częściach świata.
Czytaj więcej
Kino bez gwiazd i efektów specjalnych, a jakie ciekawe! „Gorące dni” Turka Emina Alpera są pełne nieoczywistości i niuansów, zaś „Tori i Lokita” belgijskich braci Dardenne naprawdę głęboko widza poruszają
Rozszalała wyobraźnia Wesa Andersona ma swoich wielkich zwolenników i wielbicieli. Mnie to kino z filmu na film coraz bardziej rozczarowuje i nudzi. Coraz bardziej przypomina mi nie tyle dramatyczne opowieści, co kolorowe wydmuszki.