Została wysłana na tereny okupowane do Hebronu i szybko poczuła niebezpieczeństwo wypełnianej misji. Już w czasie pierwszego dyżuru pod ostrzałem udzielała pomocy rannemu żołnierzowi. A potem lekarz pogratulował pierwszej interwencji i w nagrodę zamówił pizzę.

Dziś, kiedy wspomina tamten dzień – uśmiecha się. Ale przywoływane obrazy są coraz boleśniejsze. Pamięta mycie zmaskarowanych zwłok Palestyńczyków przed wydaniem ich rodakom i jeszcze jedno zdarzenie, które do dziś nie daje jej spokoju. Pewnego dnia sfotografowała się z zabitym Palestyńczykiem. Rozbawiła ją, podobnie jak jej koleżanki, pośmiertna reakcja fizjologiczna – erekcja u nieboszczyka.

– W którymś momencie zaczęłam się bardzo wstydzić tego zdjęcia i nikomu o nim nie powiedziałam – zwierza się Meytal. – Ale chciałabym je zobaczyć. Zobaczyć, czy się uśmiecham.

O swoich wojskowych doświadczeniach opowiadają też inne dziewczyny: Rotem, Inbar, Tal, Dana, Libi. Mówią o poczuciu władzy, które miały na froncie, i o tym, że przejmowały zachowania mężczyzn. Widziały znęcanie się kolegów nad bezbronnymi wrogami, doświadczyły upokorzenia, goryczy, bezradności i gniewu. Skończyły służbę, wróciły do cywila, ale nie zapomniały. Dla wielu ceną za te doświadczenia stały się bezsenne noce i spożywany w nadmiarze alkohol.

23.20 | tvp 1 | CZWARTEK