Kupuj, sprzedaj, akumuluj

Rekomendacje wydawane są przez analityków domów maklerskich. Mogą pomóc inwestorom w podjęciu właściwej decyzji. Jednak nie można podchodzić do nich bezkrytycznie

Publikacja: 28.05.2009 01:20

Kupuj, sprzedaj, akumuluj

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Eksperci radzą, żeby nie traktować rekomendacji jak wyroczni. Należy zachować do nich dystans, szczególnie jeśli są przekazywane w formie krótkich informacji sugerujących wykonanie konkretnego ruchu, np. „kupuj”, „trzymaj” lub „sprzedaj”. Takie rekomendacje znajdziemy w prasie ekonomicznej, na portalach internetowych, a także na stronach WWW domów maklerskich.

[link=http://www.rp.pl/galeria/274310,2,311724.html][b]Jak analitycy wyceniali akcje - porównanie[/b][/link]

Największe znaczenie dla inwestorów mają rekomendacje w postaci analiz czy raportów. Można się z nich dowiedzieć, jak są interpretowane wskaźniki finansowe spółki i jakie są prognozy wyników na najbliższe lata. Takie opracowanie zawiera również analizę branży oraz otoczenia makroekonomicznego. Uwzględnia najważniejsze czynniki z otoczenia rynkowego spółki, które mogą mieć wpływ na jej przyszłą kondycję. Raporty udostępniane są na stronach internetowych domów maklerskich.

Aby otrzymać pełny raport w dniu jego wydania, trzeba być klientem danego domu maklerskiego, a więc mieć tam otwarty rachunek. Czasami wymagane są też odpowiednie obroty. Tak jest np. w Millennium DM. Ale ten dom maklerski wszystkim innym inwestorom udostępnia – po siedmiu dniach od wydania – skróty raportów z rekomendacjami. Natomiast DM IDMSA czy DM BZ WBK wszelkie obszerniejsze opracowania z rekomendacjami przekazują tylko swoim klientom.

Bardzo dobrym źródłem bieżących rekomendacji w formie krótkich informacji oraz raportów jest strona Giełdy Papierów Wartościowych: www.gpwinfostrefa.pl. Są one niestety publikowane z co najmniej tygodniowym opóźnieniem.

Na pierwszej stronie rekomendacji w postaci raportu (przeważnie w prawym górnym rogu) podane jest zalecenie, co należy zrobić z akcjami spółki (np. „kupuj” lub „sprzedaj”), cena bieżąca (po jakiej można nabyć akcje na giełdzie w dniu wydania rekomendacji) oraz cena docelowa. Aby ustalić cenę docelową, analitycy muszą najpierw wycenić spółkę. Najczęściej stosuje się do tego dwie metody: DCF (zdyskontowanych przepływów pieniężnych) oraz metodę porównawczą.

Pierwsza z nich polega na określeniu, jakie strumienie gotówki zasilą spółkę w przyszłości, i przeliczeniu, ile te przypływy gotówki są obecnie warte. Jej zaletą jest to, że uwzględnia przyszłe wyniki finansowe, natomiast wadą, że prognozy są oparte na subiektywnej ocenie analityka.

Bardziej obiektywna jest metoda porównawcza. Polega ona na wycenie akcji spółki na podstawie porównania jej wskaźników rynkowych z innymi spółkami z branży. Opiera się na bieżących wynikach spółki. Ponieważ jednak przyszłe wyniki mogą się znacznie różnić od obecnych, analitycy najczęściej wyceniają spółki na podstawie obu metod.

Na przykład, jeśli metodą porównawczą wycenią akcje spółki na 20 zł, a metodą DCF na 10 zł, cenę docelową mogą ustalić w ten sposób, że obie metody potraktują równorzędnie, czyli wycenią spółkę na 15 zł (0,5 x 20 zł + 0,5 x 10 = 15 zł). Jeśli cena rynkowa, czyli ta, po której można kupić akcje na giełdzie, jest znacząco niższa od ceny docelowej, wydawana jest rekomendacja: np. „kupuj” lub „akumuluj”.

Każdy dom maklerski stosuje własną interpretację zaleceń dotyczących postępowania z akcjami. Dlatego aby dokładnie zrozumieć, jakie zalecenia wydał analityk, należy zapoznać się ze słownikiem zamieszczonym na końcu raportu.

Na przykład KBC Securities wydaje trzy rodzaje rekomendacji: „kupuj” – oznacza, że inwestycja w akcje przyniesie zysk większy niż 10 proc., „trzymaj” – zwrot z inwestycji w przedziale od 10 do minus 10 proc. w ciągu 12 miesięcy, „sprzedaj” – strata równa lub niższa niż 10 proc. Natomiast Dom Inwestycyjny BRE Banku wydaje rekomendacje na okres od 6 do 9 miesięcy; „kupuj” oznacza, że oczekiwany zysk to co najmniej 15 proc., „akumuluj” – od 5 do 15 proc., „trzymaj” – zwrot z inwestycji od minus 5 do 5 proc., „redukuj” – strata od 5 do 15 proc., „sprzedaj” – strata powyżej 15 proc.

Firmy rekomendujące są dosyć ostrożne w wydawaniu rekomendacji „sprzedaj”. Dlatego już przy rekomendacjach „trzymaj” lub „neutralnie” warto rozważyć sprzedaż akcji.

Rekomendacja i cena docelowa, w zależności od firmy sporządzającej opracowanie, obowiązuje zwykle przez sześć, dziewięć bądź 12 miesięcy. Z reguły jednak rekomendacja jest ważna dużo krócej, bo do czasu wydania nowej. A raport jest aktualizowany, kiedy pojawią się nowe zdarzenia i informacje mające znaczący wpływ na wyniki spółki.

Nie znajdziemy raportów dotyczących wszystkich firm notowanych na giełdzie. Najczęściej analitycy oceniają największe i najbardziej płynne spółki, które wchodzą w skład WIG20. Mniejsze wzbudzają zainteresowanie na ogół tylko wtedy, gdy dobrze rokują na przyszłość.

[ramka][srodtytul]Opinia: Grzegorz Zalewski, ekspert DM BOŚ[/srodtytul]

Rekomendacje to wyłącznie opinie. Należy im ufać w takim stopniu, w jakim ufamy jakimkolwiek cudzym opiniom. Warto zachować dystans. Nie sądzę jednak, by dochodziło do prób manipulacji. Według mnie częściej jest to nieświadome nadinterpretowanie faktów. Przykładowo, jeden analityk może uznać, że firma X ma 50 proc. szans na bankructwo, zaś inny, że ma 50 proc. szans na wyjście z opresji. Widzimy, że jest to ta sama informacja, ale podana w odmienny sposób. I w zależności od niego wpływ na nastrój uczestników rynku jest różny.

Inwestorzy przede wszystkim nie powinni zakładać, że skoro za rekomendacją stoi instytucja o olbrzymich kapitałach i prestiżu, a analityk ma wszystkie możliwe tytuły, to ocena będzie obiektywna. Takich ocen nie ma. Każda jest podyktowana oczekiwaniami analityka, znajomością zagadnienia, doświadczeniem. Spora część analityków potrafi czytać raporty, ale wyłącznie od strony finansowej. Wnioski dotyczące przedmiotu działania spółki bardzo często są dla osób z branży po prostu zabawne. Ale odpowiednio podane i przeczytane przez jeszcze mniej doświadczonego inwestora mogą sprawiać wrażenie niezwykle spójnych i logicznych.

[srodtytul]Opinia: Piotr Kuczyński, główny analityk firmy Xelion[/srodtytul]

Indywidualni inwestorzy często odnoszą wrażenie, że wydawane przez analityków rekomendacje służą manipulacji. To złudzenie wynika zapewne z tego, że rekomendacje są najpierw udostępniane zarządzającym oraz kluczowym klientom danego domu maklerskiego, a dopiero po dwóch – trzech tygodniach zostają upublicznione i nagłośnione przez media. Z reguły to właśnie media potęgują wrażenie, że dana rekomendacja służy do manipulowania kursem akcji, bo podają niepełne informacje, np. pomijają uzasadnienie analityka czy datę wydania rekomendacji.

Przykładem jest rekomendacja Lotosu. Media nagłośniły, że analityk UniCredit wycenił akcje tej spółki na zero. Tymczasem w uzasadnieniu analityk napisał, że nie potrafi wycenić akcji Lotosu i wstawił zero. Równie dobrze mógłby nic nie wpisywać w rubrykę z ceną. Dlatego trudno oczekiwać, że decyzja o inwestycji podjęta na podstawie fragmentarycznych czy spóźnionych informacji z mediów będzie trafiona. Z drugiej strony po wydaniu rekomendacji „kupuj” przez renomowane biuro maklerskie z reguły dochodzi do przynajmniej chwilowego wzrostu cen akcji.[/ramka]

[i]Kinga Żelazek, Notoria Serwis[/i]

Eksperci radzą, żeby nie traktować rekomendacji jak wyroczni. Należy zachować do nich dystans, szczególnie jeśli są przekazywane w formie krótkich informacji sugerujących wykonanie konkretnego ruchu, np. „kupuj”, „trzymaj” lub „sprzedaj”. Takie rekomendacje znajdziemy w prasie ekonomicznej, na portalach internetowych, a także na stronach WWW domów maklerskich.

[link=http://www.rp.pl/galeria/274310,2,311724.html][b]Jak analitycy wyceniali akcje - porównanie[/b][/link]

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy