Budżety samorządów są coraz bardziej napięte m.in. ze względu na spadające dochody własne, coraz więcej zadań zlecanych przez rząd, za którymi nie idą adekwatne pieniądze, oraz dokładanie do inwestycji dotowanych przez Unię. Samorządowcy, ale i bankowcy starają się więc szukać nowych form finansowania gminnych inwestycji.
– Ogółem w przypadku samorządów kredyty stanowią około 80 proc. zadłużenia, a pozostałe 20 proc. to obligacje emitowane głównie w trybie niepublicznym. Najczęstszą formą zapewnienia finansowania dla samorządów jest więc wciąż kredyt bankowy, ale już najwyższy czas spróbować innych form finansowania w ścisłej współpracy z bankami – mówi Piotr Matwiej, doradca zarządu Związku Banków Polskich.
– W Poznaniu struktura zadłużenia jest podobna do ogólnokrajowej – mówi Barbara Sajnaj, skarbnik Poznania. Jak dodaje miasto finansuje już jednak inwestycje bardzo różnymi sposobami, m.in. poprzez spółki oraz partnerstwo publiczno-prywatne. – Samorządy stosują też sprzedaż zwrotną majątku i prowadzą inwestycje wysokonakładowe z odroczonym terminem płatności – wskazuje Sajnaj.
– Wspólnie szukamy takich możliwości, które pozwolą samorządom w bezpieczny sposób sfinansować ich inwestycje. Jedną z takich nowych form będą np. wejścia kapitałowe do spółek komunalnych przewidziane w powołanym przez nas wraz z Polskimi Inwestycjami Rozwojowymi Funduszu Infrastruktury Samorządowej oraz obligacje przychodowe, na które jako pierwsza jednostka samorządu terytorialnego zdecydował się Lublin – mówi Paweł Lisowski, dyrektor ds. współpracy z samorządami terytorialnymi w Banku Gospodarstwa Krajowego.
– Wejścia kapitałowe to nowy, tworzący się dopiero instrument. Zobaczymy jakie będzie na niego zapotrzebowanie. Mocno propagujemy bardziej znane, choć wciąż raczkujące partnerstwo publiczno-prywatne – dodaje Paweł Bizoń, dyrektor ds. projektów w PKO BP. Jego zdaniem skarbnicy miast i gmin na finansowanie inwestycji powinni patrzeć w znacznie dłuższej niż tylko jedna kadencja perspektywie.