Koniec wielkiej wyprzedaży obligacji?

Globalna wyprzedaż długu przyhamowała i niektórzy analitycy mają nadzieję, że najgorsze minęło. Czy słusznie?

Aktualizacja: 19.05.2015 11:33 Publikacja: 19.05.2015 10:43

Koniec wielkiej wyprzedaży obligacji?

Foto: 123rf.com

Amerykańskie obligacje skarbowe są właściwie wycenianie zważywszy perspektywy inflacji i wzrostu gospodarczego, argumentują eksperci Bank of America. Z kolei Goldman Sachs ostrzega, że państwowy dług wciąż jest drogi, ale coraz więcej inwestorów dostrzega w nim wartość po ostatnim nurkowaniu cen.

Robert Tipp z Prudential Financial kupuje amerykańskie papiery rządowy, gdyż jest przekonany, iż niemrawe tempo wzrostu gospodarki powstrzyma bank centralny przed podniesieniem kosztu kredytu, a kondycja Europy jest zbyt kiepska by poradziła sobie z wyższymi rentownościami. Jako czynniki stabilizujące sytuację wskazuje banki centralne w Europie i Japonii, które każdego miesiąca miliardy dolarów inwestują w papiery dłużne.

- Jest szansa, że inwestorzy obecną sytuację uznają za dobrą okazję do kupna - wyraził nadzieję Tipp, który jest głównym strategiem w dziale instrumentów o stały dochodzie w Prudential Financial, mającym w zarządzaniu aktywa o wartości 560 miliardów dolarów.

W minionym tygodniu dziesięcioletnie obligacje amerykańskie podrożały po raz pierwszy od 17 kwietnia, a niemieckie bundy ograniczały straty. Zmniejszyło to ból spowodowany przez wyprzedaż, która zmiotła z rynku długu państw rozwiniętych gospodarczo setki miliardów dolarów.

Rejterada zaczęła się w Europie, gdzie pojawiły się symptomy inflacji, a później wyprzedaż szybko przeniosła się na inne rynki. Swój udział w tym mieli Jeffrey Gundlach, zarządzający DoubleLine Capital jak i Janet Yellen, szefowa Fedu, sugerujący, że obligacje stały się zbyt drogie.

W rezultacie rentowności dziesięcioletnich obligacji rządu USA, które w kwietniu wynosiły 1,82 proc. 12 maja podskoczyły do 2,36 proc., a obecnie jest to 2,22 proc. W Niemczech, gdzie w kwietniu średnia rentowność po raz pierwszy spadła poniżej zera w wyniku wyprzedaży podskoczyła do 0,78 proc.

Jednak szybkość i skala tego załamania blednie w porównaniu z tym co działo się w przeszłości, zwłaszcza w maju 2013 roku, kiedy ówczesny szef Fedu Ben Bernanke wskazał, że zagrożenia w amerykańskiej gospodarce maleją, co uzasadniałoby stopniowe ograniczanie skupu obligacji. Skłoniło to wielu inwestorów do wyprzedaży obligacji.

Ryzyko powtórki tej sytuacji jest niewielkie, nawet jeśli w bliskiej perspektywie rentowności jeszcze pójdą w górę - twierdzi Priya Misra odpowiadająca za strategię Bank of America na amerykańskim rynku obligacji. Przekonuje ona, że rynkowi byka może zaszkodzić tylko silny wzrost gospodarczy na świecie oraz inflacja.

Amerykańskie obligacje skarbowe są właściwie wycenianie zważywszy perspektywy inflacji i wzrostu gospodarczego, argumentują eksperci Bank of America. Z kolei Goldman Sachs ostrzega, że państwowy dług wciąż jest drogi, ale coraz więcej inwestorów dostrzega w nim wartość po ostatnim nurkowaniu cen.

Robert Tipp z Prudential Financial kupuje amerykańskie papiery rządowy, gdyż jest przekonany, iż niemrawe tempo wzrostu gospodarki powstrzyma bank centralny przed podniesieniem kosztu kredytu, a kondycja Europy jest zbyt kiepska by poradziła sobie z wyższymi rentownościami. Jako czynniki stabilizujące sytuację wskazuje banki centralne w Europie i Japonii, które każdego miesiąca miliardy dolarów inwestują w papiery dłużne.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko