Zachodnie szkoły łowią słuchaczy w Polsce

W kryzysie każdy student jest na wagę złota. Zwłaszcza gdy płaci za najdroższe menedżerskie studia executive

Publikacja: 25.03.2009 03:05

Konkurencja cenowa. Średnie ceny studiów MBA są u nas kilka razy niższe niż na Zachodzie.

Konkurencja cenowa. Średnie ceny studiów MBA są u nas kilka razy niższe niż na Zachodzie.

Foto: Rzeczpospolita

– Polska jest dla nas bardzo ważnym rynkiem i już od kilku lat promujemy tu nasz program – mówi Arnold Longboy, dyrektor ds. rekrutacji na londyńskim kampusie Chicago Booth School of Business (BSB), który niedawno spotkał się w Warszawie z potencjalnymi kandydatami do programu MBA na tej uczelni. Chicago BSB, która ma już nawet polski klub swych absolwentów, promuje się dziś nie tylko w Europie, ale też w Azji, gdzie ma kampus w Singapurze.

Na światową promocję stawia dziś zresztą większość zachodnich szkół biznesu. Przy Chinach czy Rosji Polska jest niewielkim rynkiem, ale za to chłonnym. Doceniły to m.in. Oxford University i International University of Monaco, które niedawno zaczęły się u nas promować przez jedną z agencji PR.

Arnold Longboy ocenia, że w londyńskim programie Executive MBA na 90 słuchaczy co roku było ostatnio czterech – pięciu menedżerów z Polski. Czy tak będzie teraz, nie wiadomo. – Dwa najbliższe miesiące będą dla nas czasem próby, sprawdzimy, jak bardzo dotknął nas kryzys – dodaje Longboy.

Co prawda do programu Executive MBA, który zaczyna się w czerwcu, zgłosiła się podobna liczba chętnych jak rok wcześniej, ale to wcale nie znaczy, że wszyscy podejmą naukę. Niektórzy przekładają plany studiów, gdyż są zbyt obciążeni pracą albo nie mogą sobie teraz zapewnić finansowania.

Za zagraniczne studia MBA na dobrej uczelni trzeba zapłacić 30-80 tys. dolarów (czyli 100 – 270 tys zł.) nie licząc kosztów utrzymania podczas kilkudniowych wyjazdowych sesji.

To zwiększa konkurencyjność studiów MBA w kraju (jest ich ok. 60) gdzie najdroższy, American MBA, wspólne przedsięwzięcie Uniwersytetu Wisconsin – La Crosse i Uczelni Łazarskiego, kosztuje 24,5 tys. euro (czyli ok. 110 tys. zł). – Ale to jest jest najdłuższy, w pełni anglojęzyczny program w Polsce realizowany w znacznej części w USA; łącznie tysiąc godzin nauczania przez cztery semestry i dwie szkoły letnie. Za równie intensywny program, realizowany w całości w Stanach Zjednoczonych, studenci muszą zapłacić dwu-, trzykrotnie więcej – ocenia Mieczysław Błoński, dyrektor American MBA.

Choć zdaniem Arnolda Longboya radykalna zmiana programów MBA w reakcji na kryzys nie jest konieczna, to Chicago BSB zwiększy zakres zajęć poświęconych zdolnościom przywódczym i kierowaniu firmą. W programie Executive MBA pojawią się też kursy przedsiębiorczości, bardzo przydatne w razie utraty menedżerskiego fotela.

– Polska jest dla nas bardzo ważnym rynkiem i już od kilku lat promujemy tu nasz program – mówi Arnold Longboy, dyrektor ds. rekrutacji na londyńskim kampusie Chicago Booth School of Business (BSB), który niedawno spotkał się w Warszawie z potencjalnymi kandydatami do programu MBA na tej uczelni. Chicago BSB, która ma już nawet polski klub swych absolwentów, promuje się dziś nie tylko w Europie, ale też w Azji, gdzie ma kampus w Singapurze.

Pozostało 81% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy