Kryzysowe załamanie w branży executive search, czyli w rekrutacji na najwyższe stanowiska w przedsiębiorstwach, bardzo ograniczyło wybór zagranicznych ofert pracy dla przedstawicieli kadry kierowniczej. Szefowie firm tej branży w Polsce przyznają, że chociaż kandydatów otwartych na wyjazd za granicę przybywa, to propozycji dla nich jest teraz niewiele.
Nie pomaga dobra marka naszych szefów w regionie – według badań firmy executive search Target Poland wraz z angielską Henley Business School wśród menedżerów z sześciu krajów naszego regionu przedstawiciele polskiej kadry kierowniczej zajęli pierwsze miejsce, wygrywając m.in. dynamizmem i aktywnością.
Jak podkreśla Krzysztof Nowakowski, prezes Korn/Ferry Int. w Polsce, takie rynki, jak ukraiński, które do niedawna na dużą skalę ściągały menedżerów z zagranicy, w tym z Polski, same dziś mają zbyt wiele problemów gospodarczych, by myśleć o rekrutacji. Prawie nie ma nowych ofert pracy dla szefów w dotkniętej recesją Europie Zachodniej. W dodatku, jak zaznacza Dariusz Użycki z Deininger Consulting, w krajach zachodnich wciąż jesteśmy traktowani z pewną nieufnością i potrzeba jeszcze lat, byśmy w świadomości Zachodu zaistnieli nie tylko jako dobrzy specjaliści, ale także jako menedżerowie.
– Próbować trzeba, ale nie liczyłbym na zbyt wiele. Trudno dziś przebierać w ofertach – ocenia Użycki, który prowadzi obecnie projekt dla globalnego producenta urządzeń energetycznych. Firma zleciła „przeczesanie” kilku krajów, by znaleźć najlepszych kandydatów do zarządzania produkcją w fabrykach w Europie Zachodniej i w Azji. – Po raz pierwszy taką akcją wyławiania talentów objęto też Polskę – podkreśla Użycki.
Andrzej Maciejewski, szef Stuart Spencer Poland, ocenia, że w kryzysowych warunkach największe szanse na rozwojowe posady za granicą daje korporacyjna kariera. Takim przykładem jest choćby awans Jarosława Ziębińskiego, do niedawna szefa agencji reklamowej Leo Burnett w naszym regionie, który teraz będzie kierował biznesem w regionie Azji i Pacyfiku.