„Zmian kursu wymiany białoruskiego rubla nie planuje się w 2011 roku i nie będzie" - zapewnia w dzisiejszym oświadczeniu NBB (Narodowy Bank Białorusi). Rozpowszechniane w mediach i interencie informacje o rychłej wysokiej dewaluacji bank nazywa „prowokacyjnymi".
Długie kolejki po dolary, euro a nawet rosyjskie ruble stoją przed białoruskimi bankami od kilku dni. Ludzie próbują wymienić na dewizy jak najwięcej rodzimego pieniądza. Wiedzą, że zaraz może to stać się bardzo trudne, lub wręcz niemożliwe.
Ma to związek z pogarszającą się sytuacją finansową Białorusi. Na początku 2010 r Białorusini kupowali miesięcznie walut o równowartości po 2 mld dol. W grudniu kupili już 30-40 mln dolarów.
Aby zrównoważyć rynek i nie dopuścić do zawału rubla, NBB wydaje rezerwy kraju na ustabilizownie waluty. Zgodnie z zatwierdzonym przez MFW scenariuszem, zmiany kursu mogą wahać się w korytarzu +/- 8 proc..
W minionym roku kosztowało to zmniejszenie rezerw złoto-walutowych o prawie 12 proc. do 5 mld dol.. Od początku tego roku rezerwy straciły jeszcze 20 proc. i wynoszą (wg. MFW) 4 mld dol., z czego tylko 1,3 mld dol. to waluty.