Panika walutowa na Białorusi

Białoruski bank centralny zdementował dziś słuchy o rychłej wysokiej dewaluacji rubla. Ale Białorusini nie wierzą i wciąż wykupują waluty

Publikacja: 15.03.2011 12:48

Panika walutowa na Białorusi

Foto: Fotorzepa, Michał Sadowski MS Michał Sadowski

„Zmian kursu wymiany białoruskiego rubla nie planuje się w 2011 roku i nie będzie" - zapewnia w dzisiejszym oświadczeniu NBB (Narodowy Bank Białorusi). Rozpowszechniane w mediach i interencie informacje o rychłej wysokiej dewaluacji bank nazywa „prowokacyjnymi".

Długie kolejki po dolary, euro a nawet rosyjskie ruble stoją przed białoruskimi bankami od kilku dni. Ludzie próbują wymienić na dewizy jak najwięcej rodzimego pieniądza. Wiedzą, że zaraz może to stać się bardzo trudne, lub wręcz niemożliwe.

Ma to związek z pogarszającą się sytuacją finansową Białorusi. Na początku 2010 r Białorusini kupowali miesięcznie walut o równowartości po 2 mld dol. W grudniu kupili już 30-40 mln dolarów.

Aby zrównoważyć rynek i nie dopuścić do zawału rubla, NBB wydaje rezerwy kraju na ustabilizownie waluty. Zgodnie z zatwierdzonym przez MFW scenariuszem, zmiany kursu mogą wahać się w korytarzu +/- 8 proc..

W minionym roku kosztowało to zmniejszenie rezerw złoto-walutowych o prawie 12 proc. do 5 mld dol.. Od początku tego roku rezerwy straciły jeszcze 20 proc. i wynoszą (wg. MFW) 4 mld dol., z czego tylko 1,3 mld dol. to waluty.

Tymczasem Mińsk potrzebuje waluty do spłaty rosnącego zadłużenia zagranicznego. Wynosiło ono na początek roku 28,5 mld dol z czego 10,5 mld dol.  stanowią długi organów państwowych.

Dlatego od początku roku Mińsk stara się jak może ograniczyć ludności i firmom dostęp do walut. W grudniu wprowadzono stały zakaz udzielania Białorusinom kredytów walutowych.

W styczniu 100 razy wzrosły opłaty za zakup walut na giełdzie; wprowadzono na polecenie Łukaszenki ograniczenia w sprzedaży waluty przedsiębiorstwom, co najbardziej uderzyło w importerów. Wiele zachodnich firm, np Samsung zaprzestało sprzedaży na Białoruś.

Niższy rating

Standard&Poors obniżył dziś reting Białorusi: na zaobowiązania długotrminowe w walucie: z B+ do B, a w narodowej z BB na B+. Prognoza notowań jest „niegatywna".

„Ocena odzwierciedla zwiększoną podatność kraju na niekorzystne trendy na zewnętrznych rynkach finansowych, w związku ze pogorszeniem się dostępnych rezerw kraju" — tłumaczy S&P.

10 marca MFW rekomendował, by Mińsk działał bardziej zdecydowanie w celu obniżenia długu zagranicznego. Inaczej sięgnie on w tym roku 75 proc. PKB.

Spadek rezerw może wywołać utratę kontroli nad kursem rubla, co wywoła destabilizującą spiralę dewaluacyjną i inflacyjną - ostrzega MFW.

 

„Zmian kursu wymiany białoruskiego rubla nie planuje się w 2011 roku i nie będzie" - zapewnia w dzisiejszym oświadczeniu NBB (Narodowy Bank Białorusi). Rozpowszechniane w mediach i interencie informacje o rychłej wysokiej dewaluacji bank nazywa „prowokacyjnymi".

Długie kolejki po dolary, euro a nawet rosyjskie ruble stoją przed białoruskimi bankami od kilku dni. Ludzie próbują wymienić na dewizy jak najwięcej rodzimego pieniądza. Wiedzą, że zaraz może to stać się bardzo trudne, lub wręcz niemożliwe.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień