W marcu Narodowy Bank Białorusi (NBB) obniżył podstawową stopę procentową z 43 proc. do 38 proc., uzasadniając to spadkiem tempa inflacji. W minionym roku Białoruś była rekordzistą w cywilizowanym świecie pod względem wzrostu cen. Skoczyły one w tym kraju średnio o 108,7 proc..Czwórka wielkich audytorskich firm — PricewaterhouseCoopers, Deloitte, Ernst & Young, KPMG uznała gospodarkę białoruską za hiperinflacyjną.
To przede wszystkim efekt dewaluacji miejscowego rubla, która wyniosła w stosunku do dolara 178 proc.. Płynność krótkoterminowa białoruskich banków spadła w 2011 r z 3,38 do 2,93 (granica bankructwa to 1).
Eksperci Funduszu negatywnie oceniają działania NBB dowodząc, że nie wpływają one na spadek oprocentowania kredytów. A bez kredytów większość białoruskich firm nie ma środków na działanie. Zdaniem MFW lepszym byłoby obniżenie stopy do poziomu międzybankowego czyli 30 proc.. Obecnie utrzymujące się wysokie oprocentowanie kredytów hamują kredytowanie realnej gospodarki a tym samym jest wychodzenie z kryzysu.
Stanisław Bogdankiewicz były prezes NBB jest zdania, że kryzys, wbrew zapewnieniom władz o jego zakończeniu, wciąż trwa w białoruskiej gospodarce.
- Świadczy o tym wzrost niesprzedanej produkcji w magazynach; wzrost zadłużenia miedzy przedsiębiorstwami; wzrost zadłużenia całego kraju, nie tylko instytucji panstwowych, ale biznesu i banków - wylicza Bogdankiewicz.