Tak dynamiczny wzrost właściciela marek Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay to zasługa przede wszystkim zwiększenia powierzchni handlowej. Na koniec 2010 r. na sieć sprzedaży LPP składało się 921 salonów o łącznej powierzchni 320 tys. m2 działających w 11 krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Na koniec tego roku grupa będzie dysponowała 1326 sklepami o powierzchni 594 tys. m2. To o 37 proc. więcej niż na koniec 2012 r. W tym roku nakłady na ten cel pochłoną 380 mln zł. Ale firma chce się nadal rozwijać. Według wstępnych założeń na koniec 2014 r. sieć LPP ma zwiększyć się wobec 2012 r. o kolejne 28 proc. i liczyć będzie 1569 sklepów o powierzchni 764 tys. mkw. (to 110 boisk piłkarskich).
Obecnie prawie 40 proc. powierzchni handlowej LPP znajduje się za granicą. Co skłoniło spółkę do rozpoczęcia ekspansji zagranicznej? – Pozytywny odbiór marki Reserved i systematyczny wzrost sprzedaży szybko utwierdził założycieli firmy w przekonaniu, że może stać się ona równie atrakcyjna dla klienta zagranicznego. Od pomysłu do realizacji minęły trzy lata. W 2002 r. otworzyliśmy pierwsze sklepy poza granicami Polski – mówi Magdalena Stefańska-Lotkowska, PR Manager w LPP.
– Jest jeszcze spora przestrzeń do rozwoju na rynku lokalnym. Szacujemy, że na polskim rynku w perspektywie najbliższych 2–3 lat możemy zwiększyć powierzchnię o 15–20 proc. – dodaje przedstawicielka LPP.
Obecnie eksport zapewnia ok. 35 proc. przychodów grupy. – W tej puli zdecydowanie największy jest rynek rosyjski, który stanowi aż 20 proc. – podkreśla.
Inwestorzy giełdowi docenili dokonania LPP. Podczas debiutu za akcje spółki płacono 48 zł, natomiast obecnie... nawet ponad 9000 zł! Kto kupił wtedy walory warte łącznie nieco ponad 5000 zł i trzymał je do dziś, jest milionerem. Obecna kapitalizacja LPP to 16,5 mld zł, co daje miejsce pod koniec pierwszej dziesiątki największych firm pod względem wyceny na GPW. „Nieco" droższy jest Orlen (19,5 mld zł), ale tańsza jest np. Telekomunikacja Polska (13,9 mld zł), Tauron (8,9 mld zł) czy Lotos (5,1 mld zł).