Polski rynek sztuki. Wpływ liberalizacji wywozu dzieł sztuki na obroty

We wrześniu na aukcję trafi przywieziona z Włoch kolekcja obrazów dwudziestu współczesnych polskich artystów.

Publikacja: 06.09.2014 10:50

W Szwecji rynek sztuki załamał się bardziej niż u nas po kryzysie finansowym 2008 roku. We Francji szuka się sposobów na zwiększenie wysokiego tempa rozwoju. A jaka jest kondycja i przyszłość polskiego rynku sztuki? Niestety, nie znajdziemy wyczerpującej odpowiedzi na to kluczowe pytanie, bo nikt systematycznie nie bada tego rynku. O problemach można się dowiedzieć w bezpośrednich rozmowach z antykwariuszami.

Liberalizacja przepisów

Kołem ratunkowym dla krajowego rynku miała być liberalizacja zasad wywozu dzieł sztuki. Uproszczenie legalnego wywozu miało zwiększyć obroty, bo sztukę i antyki mieli kupować u nas obcokrajowcy.

Antykwariusze przez lata walczyli o liberalizację warunków wywozu. W 2010 roku znowelizowano ustawę o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Wprowadzono progi finansowe. Dzieła sztuki lub antyki do określonej w ustawie ceny można legalnie wywozić na podstawie rachunku zakupu. Na przykład określone w ustawie obrazy mogą mieć wartość do 40 tys. zł.

Jak mówi Zuzanna Migo-Rożek, prezes Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich (www.antykwariusze.pl), nie ma badań pokazujących, czy uproszczenie zasad wywozu spełniło oczekiwania środowiska. Nie wiadomo, czy dzięki nowym regulacjom obroty wzrosły, czy zakupy obcokrajowców mają wpływ na nasz lokalny rynek. Zbliża się rok akademicki. Może któraś z uczelni przeprowadzi badania na ten lub inny równie ważny temat?

Opinie, czy liberalizacja zasad wywozu spowodowała zwiększenie obrotów, są podzielone. Antykwariusz Leszek Wąs z Bielska-Białej twierdzi, że według jego rozeznania obcokrajowcy kupują mniej. Do Polski przyjeżdżają mniej zamożni turyści, których nie stać na kupowanie sztuki lub antyków. Poza tym podaż interesujących obiektów jest niska i brakuje towaru atrakcyjnego dla obcokrajowców.

– W dodatku ceny na naszym rynku są niekonkurencyjne, odstraszają gości ze świata – mówi Leszek Wąs.

W opinii Marka Lengiewicza z domu aukcyjnego Rempex cenowy próg umożliwiający legalny wywóz obrazu z Polski na podstawie dowodu zakupu należy podwyższyć z 40 tys. do 100 tys. zł. Zdaniem Marka Lengiewicza nowelizacja ustawy z 2010 roku nie rozwiązała podstawowych problemów. Na przykład specjalne zezwolenie na stały wywóz obrazu, którego cena przekracza 40 tys. zł, jest przyznawane nie obrazowi, lecz jego właścicielowi.

– Z praktyki wynika, że nie zawsze nabywca dostaje zezwolenie, nawet jeśli zgodę na wywóz ma sprzedający. Procedura uzyskiwania zezwoleń trwa tak długo, że utrudnia to lub uniemożliwia transakcję – przekonuje Marek Lengiewicz.

Młodzi nie kupują

Faktem jest, że od 25 lat nasz rynek funkcjonuje głównie dzięki importowi poloników ze świata. Wynika to na przykład z opisów w katalogach aukcyjnych i z relacji antykwariuszy. Znakomitym przykładem jest oferta przygotowana na najbliższą (11 września) aukcję w Desie Unicum (www.desa.pl). Pod młotek trafi przywieziona z Włoch kolekcja 60 obrazów 20 współczesnych polskich artystów.

Co zrobić, żeby eksport polskiej sztuki przewyższył import poloników? Brakuje publicznej dyskusji na ten temat.

Z jakimi problemami boryka się rynek sztuki w innych krajach? Piotr Cegielski od lat prowadzi galerię MittelEuropa w centrum Sztokholmu (www.mitteleuropa.se). Od 2013 roku ma do dyspozycji wnętrza centrum konferencyjnego o powierzchni ok. 1,2 tys. mkw. W pomieszczeniach recepcyjnych eksponuje sztukę artystów szwedzkich oraz z Europy Środkowej. Prace są na każdą kieszeń. Ceny zaczynają się już od ok. 1,5 tys. koron. Spośród polskich artystów oferowane były dzieła np. Anny Reinert, Katarzyny Orońskiej, Agnieszki Sandomierz, Janiny Kraupe Świderskiej.

– Młode pokolenie Szwedów nie ma nawyku kupowania sztuki przede wszystkim dlatego, że tam ludzie są nasyceni sztuką. Szwecja to kraj bez wojen. Młodzi dziedziczą mieszkania pełne obrazów. Sytuację pogarszają architekci. Dyktują styl życia w minimalistycznych wnętrzach, w których nie ma miejsca dla sztuki. Kryzys finansowy 2008 roku zaszkodził rynkowi sztuki w Szwecji bardziej niż w Polsce. W 2009 roku przestały istnieć wielkie sztokholmskie targi sztuki, które organizowano od 27 lat – mówi Piotr Cegielski.

Malczewski w Paryżu

Od 13 do 21 września w Paryżu odbędzie się kolejny Salon Antykwaryczny w Grand Palais (www.sna-france.com). Wydarzeniem ma być salon po raz pierwszy organizowany przez Stowarzyszenie Młodych Antykwariuszy (www.associationjeunesantiquaires.com). Dwudziestu młodych wystawi antyki i dzieła współczesne w cenach od 500 euro do ok. 150 tys. euro. Komisja ekspertów podda ofertę ostrej selekcji, takiej, jaka jest robiona na „dorosłych" targach w Grand Palais. Manifestacja młodych ma wprowadzić ożywienie na rynku i dodatkowo zwiększyć i tak rosnące obroty. Ciekawie zapowiada się oferta paryskiego marszanda Maurycego Mielniczuka (ur. 1982). Zaproponuje on m.in. olej Rafała Malczewskiego (80 na 100 cm) z ceną 50 tys. euro. Olejne prace dużego formatu to rzadkość w dorobku tego artysty. Obraz Rafała Malczewskiego jest reprodukowany w katalogu paryskiej wystawy Art Polonais Moderne z 1929 roku.

Tamta wystawa została uznana za jedną z najważniejszych międzynarodowych prezentacji polskiej sztuki przed II wojną światową. Swoje dzieła wystawili wtedy przede wszystkim artyści, którzy należeli do Szkoły Paryskiej i odnieśli sukces, np. Mojżesz Kisling, Louis Marcoussis, Eli Nadelmann, rzeźbiarze: Ksawery Dunikowski i August Zamoyski.

Kolekcjoner Marek Roefler w swoim prywatnym muzeum w Konstancinie (www.villalafleur.pl) pokazuje obrazy, które pojawiły się na paryskiej wystawie w 1929 roku i są reprodukowane w katalogu.

W Szwecji rynek sztuki załamał się bardziej niż u nas po kryzysie finansowym 2008 roku. We Francji szuka się sposobów na zwiększenie wysokiego tempa rozwoju. A jaka jest kondycja i przyszłość polskiego rynku sztuki? Niestety, nie znajdziemy wyczerpującej odpowiedzi na to kluczowe pytanie, bo nikt systematycznie nie bada tego rynku. O problemach można się dowiedzieć w bezpośrednich rozmowach z antykwariuszami.

Liberalizacja przepisów

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko