Pozew przeciwko gazecie "Fakt": monitorowanie władzy nie kosztem prywatności

- Nie pozywam „mediów krytycznych wobec prezydenta”, tylko konkretnego wydawcę, który niesłusznie i bezprawnie skrzywdził dwie niewinne kobiety - mówi adwokat Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik partnerki i córki ułaskawionego mężczyzny.

Publikacja: 08.07.2020 14:01

Pozew przeciwko gazecie "Fakt": monitorowanie władzy nie kosztem prywatności

Foto: Fotorzepa/Urszula Lesman

Zapowiedział pan mecenas złożenie pozwu przeciwko Ringier Axel Springer o ochronę dóbr osobistych partnerki i córki mężczyzny ułaskawionego przez prezydenta Andrzeja Dudę. Dlaczego zaraz pozew?

Rzeczywiście złożyłem pozew przeciwko wydawcy dziennika „Fakt". Działam w imieniu dwóch kobiet, których publikacje tego pisma naruszyły ich dobra osobiste. Zdecydowaliśmy, że należy wnieść od razu pozew, ponieważ zwracanie się z wezwaniami o usunięcie skutków dotychczasowych naruszeń oraz ich zaprzestanie, wydaje się bezcelowe ze względu na to, że krzywda, która powstała w wyniku pierwszych publikacji jest nieodwracalna.

Czytaj także:

Adwokat partnerki i córki ułaskawionego złożył pozew przeciwko Ringier Axel Springer, wydawcy Faktu

Naczelna Faktu, i nie tylko ona, wskazuje, że prawem mediów jest monitorowanie decyzji prezydenta.

Sam uważam, że nie tylko prawem ale i obowiązkiem mediów jest monitorowanie wszelkich decyzji organów władzy publicznej, w tym prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi tylko o to, aby to „monitorowanie" nie odbywało się kosztem prawa do spokoju i prywatności osób prywatnych, nie zaangażowanych w sprawy publiczne. Tym bardziej „monitorowanie" to nie może się odbywać kosztem osób dotkniętych taką tragedią jaką jest przemoc domowa i molestowanie. Na pewno można było znaleźć sposób, aby nie zdewastować z takim trudem odbudowywanego spokoju tej rodziny.

Czy uzyskał już pan jakieś wyjaśnienia pozwanego wydawnictwa?

Czytałem dość bogate usprawiedliwienia pozwanych na łamach m.in. dziennika „Fakt", ale według mnie są one całkowicie nieprzekonujące.

A żądania zapłaty 1 miliona złotych czym pan mecenas uzasadnia?

Żądanie zapłaty zadośćuczynienia w kwocie miliona złotych uzasadniam najogólniej mówiąc rozmiarem doznanej krzywdy. Nadzwyczajnym stopniem i intensywnością cierpień psychicznych, a także ich nieodwracalnością. Sądzę, że nikt nie chciałby znaleźć się w takiej (można by rzec podwójnie traumatycznej sytuacji) jak te kobiety (matka i córka). Naprawdę uważam, że nie ma takiej kwoty, która byłaby dostatecznym zadośćuczynieniem za łamanie niewinnym ludziom życia. Niemniej uważam, że winna być ona dotkliwa.

Czy złożył pan też wniosek o tymczasowe zabezpieczenie na czas procesu?

Nie składałem wniosku o zabezpieczenie powództwa. Z dwóch powodów. Po pierwsze, nie sądzę, aby taki wniosek choćby w znaczący sposób zniwelował krzywdę, którą doznały moje klientki. Po drugie, nie jestem zwolennikiem cenzury prewencyjnej środków społecznego przekazu. Mam nadzieję, że dzięki nagłośnieniu tego powództwa media będą miały większą empatię dla moich klientek i innych osób, które znajdują się w podobnych sytuacjach.

Skąd pana klientki miały pieniądze na wpis od pozwu?

Nie miały i nie mają pieniędzy, dlatego wraz z pozwem wystąpiłem z wnioskiem o zwolnienie ich z kosztów sądowych. A sam podjąłem się prowadzić sprawę pro bono.

Nie obawia się pan że kontekst polityczny sprawić może sprawić, że będzie miał pan mecenas dwóch przeciwników w sądzie: pozwanych oraz tę część mediów która jest krytyczna wobec prezydenta nie tylko z powody tej decyzji, ale też względów politycznych. Krótko mówiąc, że będzie to proces polityczny?

Nie pozywam „mediów krytycznych wobec prezydenta", tylko konkretne medium (wydawcę), które w sposób niesłuszny i bezprawny skrzywdziło dwie niewinne kobiety. Wiązanie tych pań, czy też samej sprawy z polityką byłoby nieprzyzwoite. Te kobiety nie rozpętywały tej „afery". Stały się - bez najmniejszego swego udziału - jej niemymi, bezbronnymi ofiarami. Zupełnie nie traktuję tego procesu w kategoriach politycznych. Jeśli już, to w kategoriach przyzwoitości.

Rozmawiał Marek Domagalski.

Zapowiedział pan mecenas złożenie pozwu przeciwko Ringier Axel Springer o ochronę dóbr osobistych partnerki i córki mężczyzny ułaskawionego przez prezydenta Andrzeja Dudę. Dlaczego zaraz pozew?

Rzeczywiście złożyłem pozew przeciwko wydawcy dziennika „Fakt". Działam w imieniu dwóch kobiet, których publikacje tego pisma naruszyły ich dobra osobiste. Zdecydowaliśmy, że należy wnieść od razu pozew, ponieważ zwracanie się z wezwaniami o usunięcie skutków dotychczasowych naruszeń oraz ich zaprzestanie, wydaje się bezcelowe ze względu na to, że krzywda, która powstała w wyniku pierwszych publikacji jest nieodwracalna.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara