W ostatnim czasie rozpowszechniono wiadomość, jakoby Ministerstwo Sprawiedliwości szykowało wprowadzenie opłaty stałej we wszelkich sprawach o ochronę dóbr osobistych. Ta informacja jest jednak kaczką dziennikarską. Na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości znajduje się jedynie projekt zmiany ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych potwierdzający dominujący aktualnie w nauce prawa i orzecznictwie sądowym pogląd, zgodnie z którym opłatę stałą pobiera się w przypadku ochrony dóbr osobistych mającej charakter niemajątkowy.
Osoba, której np. wizerunek rozpowszechniono bez jej zgody, może domagać się zaprzestania rozpowszechniania – płacąc 600,00 zł – oraz zadośćuczynienia – płacąc 5 proc. od kwoty, której się domaga. Podobnie osoba, której dobre imię naruszono, może domagać się zaprzestania naruszeń, publikacji przeprosin w ramach opłaty stałej oraz zadośćuczynienia, płacąc 5 proc. od kwoty, której się domaga. Ten stan prawny jest kontrowersyjny wobec niejasnego brzmienia przepisów, a projekt ministerstwa ma go jedynie potwierdzić i rozwiać wątpliwości.
W ten sposób dobra osobiste są traktowane tak samo jak inne prawa własności intelektualnej, tj. jako przedmiot, który może przynosić zysk. Można to uznać za trafne w przypadku ochrony wizerunku. Polscy celebryci skutecznie dochodzą zapłaty zadośćuczynienia w kwotach rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych w przypadku rozpowszechnienia ich wizerunku bez ich zgody. Musi to bezpośrednio rzutować na kwotę ewentualnego wynagrodzenia umownego w przypadkach rozpowszechniania wizerunku za zgodą celebryty.
Przyjęcie dokładnie tego samego punktu widzenia jest niesprawiedliwe w zakresie ochrony czci. Osoba publicznie pohańbiona nierzadko dochodzi szeroko rozumianego zadośćuczynienia na cel społeczny. Takie zadośćuczynienie nie zasila jej majątku. Ponadto cześć nie jest dobrem, które w jakimkolwiek aspekcie nadawałoby się na sprzedaż. Zatem wysokość zadośćuczynienia inaczej niż w przypadku wizerunku nie rzutuje na kwoty ewentualnych wynagrodzeń umownych. Mimo to dochodząc zadośćuczynienia na rzecz np. organizacji pożytku publicznego, pokrzywdzony musi uiścić opłatę w kwocie 5 proc. zadośćuczynienia.
W istocie to, co jest kaczką dziennikarską, w zakresie ochrony dobrego imienia wyraża rzeczywistą potrzebę. Pokrzywdzony hańbiącymi opiniami powinien mieć prawo dochodzenia zadośćuczynienia w ramach opłaty stałej.