Rzecznik praw obywatelskich postanowił interweniować w tej konkretnej sprawie.
Adolfina, Helena, Robert i Michał S. wpisali się na niemiecką listę narodowościową (folkslistę) w 1942 r. Dawało im to gwarancję lepszego wyżywienia i traktowania przez okupanta, a w konsekwencji zwiększało ich szansę na przeżycie wojny. W podobny sposób postąpiło wielu Polaków. Po wojnie przystąpiono do rozprawiania się z folksdojczami.
Czytaj także: Nielegalnie przejęto majątek w PRL przez „volkslistę". Kasacja RPO
Dekret z 1946 r. regulował bardzo surowo zasady odpowiedzialności za taki czyn. Groziła za to kara pozbawienia nie tylko praw publicznych, obywatelskich i majątku, ale także aresztu. Rodzeństwo S. zostało skazane w 1947 r. Wyrok od początku budził kontrowersje, gdyż wielu świadków zeznawało, iż S. wpisali się na listę, gdyż był to jedyny sposób na uniknięcie grożącej im wywózki do obozu koncentracyjnego. Oni sami podkreślali, że chcieli w ten sposób uchronić chorą umysłowo siostrę przed zamordowaniem jej. Znane były także ich działania na rzecz pomocy rodakom.
Skłoniło to Adama Bodnara do pochylenia się nad problemem i wykorzystania zawartych w dekrecie przepisów, które w konkretnych przypadkach pozwalały odstąpić od wymierzania kary.