W 2016 r. sądy rzadziej płaciły zadośćuczynienia za niesłuszny areszt i skazanie. Dostało je 285 osób, czyli o 10 mniej niż rok wcześniej. Wypłacona łącznie kwota jest jednak większa – 13,5 mln zł, w 2015 r. tylko 10, 9 mln zł. Sprawa pieniędzy wypłacanych tym, których wymiar sprawiedliwości bezprawnie pozbawił wolności, zawsze budzi emocje. Mogliśmy się o tym przekonać, kiedy warszawski sąd zasądził Ryszardowi Boguckiemu 264 tys. zł zadośćuczynienia za dziewięć lat spędzonych w areszcie jako oskarżony w sprawie zabójstwa Marka Papały, byłego komendanta głównego policji. Skazany chciał od państwa 9 mln zł.
Jak sądy wyceniają niesłusznie zabraną wolność? Nie ma jednego cennika za dzień, miesiąc czy rok – odpowiadają sędziowie. Sąd nie jest związany żądaniami aresztowanego czy skazanego. Nie może jednak przyznać więcej niż żąda.
Wycenić krzywdę
– Po niesłusznym zatrzymaniu, aresztowaniu i skazaniu można liczyć na dwa świadczenia: odszkodowanie i zadośćuczynienie – zastrzega sędzia Barbara Piwnik z Sądu Okręgowego w Warszawie. I przyznaje, że z wyliczeniem odszkodowania nie ma większych problemów. Wystarczy podliczyć utracone zarobki, od których należy odjąć koszty życia i funkcjonowania na wolności. Z zadośćuczynieniem sprawa nie jest już tak prosta.
13,5 mln zł kosztowały Skarb Państwa w 2016 r. zadośćuczynienia za niesłuszne skazanie i aresztowanie
– Miałam co najmniej kilka bardzo trudnych takich spraw. Wiem więc, jak bardzo trudno wycenić krzywdę, jakiej doznał konkretny człowiek. Bo przecież krzywda to nie tylko niesłuszny pobyt za kratami. To też często strata rodziny, dzieci, pracy, możliwości awansu, a bywa, że i podjęcia w przyszłości jakiegokolwiek zatrudnienia – wylicza sędzia.