Długo czekaliście na wyrok...

Warto było. Jestem zadowolony.

To największe pieniądze, jakie musi zapłacić państwo za niesłusznie odebraną wolność?

Tak. Sąd przyznał odszkodowanie w kwocie, jakiej żądaliśmy. W uzasadnieniu podkreślił, że nasze wyliczenia są trafne. Co do zadośćuczynienia pan Komenda otrzymał 2/3 żądanej kwoty. My jako pełnomocnicy stawaliśmy w tej sprawie pro bono.

Czytaj też:

Sąd: prawie 13 mln dla Tomasza Komendy

Nie płacą ci, którzy zawinili

A może powinni płacić ci, którzy pomylili się w sprawie Tomasza Komendy, a nie wszyscy podatnicy?

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że – choć częściowo – winni pomyłki powinni zwrócić pieniądze.

Wyrok nie jest prawomocny. Będziecie się odwoływać?

Na razie czekamy na pisemne uzasadnienie.

 

A prokuratura?

Nie sądzę. Prokurator na sali poparła żądaną przez nas kwotę odszkodowania. Wysokość zadośćuczynienia zostawiła do uznania sądu.

Klient zadowolony z wyroku?

Tak. Podziękował adwokatom, którzy prowadzili jego sprawę. Mówił publicznie, że to przywróciło mu wiarę w zawód adwokata.

Czy sprawa Tomasza Komendy może nas wszystkich czegoś nauczyć?

Sądzę, że tak. Mówił też dziś o tym sąd. Ta sprawa powinna wiele nauczyć wymiar sprawiedliwości. Tam, gdzie w grę wchodzi wolność człowieka, nie można chodzić na skróty.

Dziś może pan powiedzieć, czy spodziewał się takiej kwoty? Według wielu jest nierealna.

Spodziewałem się, że będzie najwyższe, ale nie zastanawiałem się nad konkretną kwotą. Sąd był gotowy merytorycznie do orzekania w tej sprawie. Ściągnął wyroki z podobnych spraw z ponad 40 sądów. A to oznacza, że także ważył kwoty.

Na co Tomasz Komenda przeznaczy pieniądze?

Nie wiem i jest to wyłącznie jego sprawa.