Reklama

Policyjna pomyłka bez przeprosin

Błędy mogą się zdarzyć także w policji, ale za bezpodstawne najście w domu i założenie kajdanek niewinnej osobie jakaś rekompensata chyba się należy

Aktualizacja: 11.02.2010 04:22 Publikacja: 11.02.2010 02:00

Policyjna pomyłka bez przeprosin

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

To przytrafiło się Piotrowi D., 30-letniemu informatykowi z warszawskich Bielan. Do jego mieszkania o szóstej rano wkroczyli białostoccy antyterroryści, którzy przy okazji uszkodzili mu kręgosłup, przez co był kilka dni w szpitalu, ok. miesiąca nie pracował, a jeszcze kilka miesięcy odczuwał dolegliwości.

Policja przyznaje, że doszło do pomyłki, ale nie chce nic powodowi zapłacić, a domaga się on 200 tys. zł zadośćuczynienia za zdrowotne kłopoty i stres, oraz 7 tys. zł odszkodowania (to utracone zarobki). Jak powiedziała "Rz" adwokat Joanna Młot, pełnomocnik Piotra D., nie było ze strony policji żadnych propozycji ugodowych.Pełnomocnik KW Policji z Białegostoku mówi, że tej placówce nic nie można zarzucić, jej funkcjonariusze wykonywali polecenia (zatrzymanie) wydane z centrali, Warszawy. Z kolei prawnik Komendy Głównej Policji, której podlega CBŚ, wskazuje, że policja dostała (bodaj z prokuratury) błędną informację, że w mieszkaniu jest groźny przestępca i dlatego doszło do pomyłki.

Wczoraj przed warszawskim Sądem Okręgowym zeznawało trzech białostockich antyterrorystów, ale zeznania ich nie pomogą odpowiedzieć, jak doszło do pomyłki.

Pierwszego wezwano zupełnie niepotrzebnie, gdyż nie uczestniczył w tej konkretnej akcji, ale w innej. Drugi owszem, uczestniczył, ale stał na czatach po drugiej stronie ulicy, naturalnie więc nic nie mógł widzieć. Trzeci był w mieszkaniu, ale nie pamięta, czy wpadł do niego pierwszy, drugi czy trzeci, innych szczegółów też nie. Takie akcje – mówił – to codzienność. Tę pomyłkę pamięta, ale podobne też nie należą do rzadkości.

[b]Owszem, zdarza się, że policja musi użyć kajdanek czy zatrzymywanego "położyć na ziemię", ale nie ma mowy o kopniakach.[/b]

Reklama
Reklama

Tymczasem Piotr D. zarzuca policji, że to kopniakiem uszkodzono mu kręgosłup.

– Jak ich słucham, to mam wrażenie, że mówią jak powinno wyglądać zatrzymanie. Niewiele to ma wspólnego z tym, co mnie się przytrafiło. Usłyszałem: "policja, otwierać"! Otworzyłem i zobaczyłem kogoś w kominiarce, a gdy odwróciłem się, chcąc przejść w głąb mieszkania, dostałem kopniaka, tak że znalazłem się przy oknie. Nie chodzi mi o to zdarzenie, ale o to, co było później: przez rok policja nie mogła (nie chciała) ustalić, która placówka przeprowadzała akcję, a do dzisiaj nie usłyszałem słowa "przepraszam".

– Pomyłki w policji będą się zdarzać, ale największym jej błędem jest to, że nie potrafiła przeprosić za zajście – powiedziała "Rz" Joanna Lora z Fundacji Helsińskiej, która zajęła się tą sprawą w ramach Programu Spraw Precedensowych.

To przytrafiło się Piotrowi D., 30-letniemu informatykowi z warszawskich Bielan. Do jego mieszkania o szóstej rano wkroczyli białostoccy antyterroryści, którzy przy okazji uszkodzili mu kręgosłup, przez co był kilka dni w szpitalu, ok. miesiąca nie pracował, a jeszcze kilka miesięcy odczuwał dolegliwości.

Policja przyznaje, że doszło do pomyłki, ale nie chce nic powodowi zapłacić, a domaga się on 200 tys. zł zadośćuczynienia za zdrowotne kłopoty i stres, oraz 7 tys. zł odszkodowania (to utracone zarobki). Jak powiedziała "Rz" adwokat Joanna Młot, pełnomocnik Piotra D., nie było ze strony policji żadnych propozycji ugodowych.Pełnomocnik KW Policji z Białegostoku mówi, że tej placówce nic nie można zarzucić, jej funkcjonariusze wykonywali polecenia (zatrzymanie) wydane z centrali, Warszawy. Z kolei prawnik Komendy Głównej Policji, której podlega CBŚ, wskazuje, że policja dostała (bodaj z prokuratury) błędną informację, że w mieszkaniu jest groźny przestępca i dlatego doszło do pomyłki.

Reklama
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Dobra osobiste
Wypadek na A1. Sąd zdecydował ws. pozwów rodziny Sebastiana M.
Prawo karne
„Szon patrole” to nie zabawa. Prawnicy mówią, co i komu za nie grozi
Podatki
Skarbówka ostrzega uczniów i studentów przed takim „dorabianiem"
Spadki i darowizny
Chciała testament zgodny z prawem ukraińskim, notariusz odmówił. Co orzekł sąd?
Reklama
Reklama