[b]Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku (I CSK 291/09).[/b] Początek tej sprawie dał program „Superwizjer” wyemitowany przez TVN SA 9 stycznia 2005 r. Dotyczył on konfliktu między członkami spółdzielni mieszkaniowej Pojezierze w Olsztynie a jej zarządem.
Program składał się z czterech części: władza, pieniądze, wpływy, nietykalność. Konflikt był już wcześniej nagłaśniany w prasie. [b]Dziennikarze TVN zgromadzili bogaty materiał dokumentalny dotyczący funkcjonowania spółdzielni i przeprowadzili liczne wywiady.[/b] W programie podniesiona została m.in. sprawa budowy bloku, nazwanego ze względu na status osób, które kupiły w nim lokale, prominenckim. Zarzuty sprowadzały się do tego, że mieszkania w nim sprzedano po zaniżonej cenie. W umowach zawieranych w 2000 r. cenę 1 mkw. określono na 1700 zł, z możliwością odstępstwa plus minus 10 proc.
Ostatecznie nabywcy zapłacili 1511 zł za mkw. Biegły wyliczył, że rzeczywisty koszt wynosił prawie 2 tys. zł za mkw. Spółdzielnia nie uwzględniła w rozliczeniach kosztu gruntu, na którym dom został wzniesiony.
W programie zostały przedstawione osoby, które kupiły te mieszkania, z podaniem imion oraz inicjałów nazwisk. Na tej liście znalazło się też sześć osób będących sędziami sądu okręgowego, w tym Wacław B. W programie poruszono m.in. kwestię wydawania przez niektórych sędziów mieszkających w tym bloku wyroków w sprawach z udziałem spółdzielni, które II instancja uznała za wadliwe. Prezentowane były wypowiedzi prokuratorów, którzy ogólnie potwierdzali nieprawidłowości przy rozliczeniach inwestycji i skierowanie w związku z nimi aktu oskarżenia do sądu. Na pytanie reporterki anonimowa osoba potwierdziła, że sędziowie wyrokami odwdzięczają się za mieszkania, a jeden z nich jest stałym bywalcem w spółdzielni.
[srodtytul]Wystąpił do sądu[/srodtytul]